Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Natalii

świat ma coś z kuli
toczy się okrągło
kuląc się przed zbyt śmiałym
zdobywcą

podobno można
tak daleko na zachód że aż
słońce się przyłapie na porannej kąpieli

teoria
bardziej zwiodła
niż zawiodła do upatrzonych indii

nowy ląd
tajemniczy się i uroczy
kartografuję go dotykiem

oddychającą górę z lodowym wierzchołkiem
księżycowe wzgórza i wulkan
miękki jak miąższ wiśni

spoglądasz miałcząco
zza bujnej firanki
a ja wreszcie widzę
Bóg wybiera lepiej ode mnie

2:58 17 października 2006
znalazłem nową inspirację
Opublikowano

Nic z tego, ja tam bardziej w odkryciach geograficznych gustuję, fizyce, matematyce itp...
a generalnie mam dobry humor, bo szykuję mega dowcip, przynajmniej na parę tysiecy PLN, a może na więcej, jak się uda to może opiszę.....

(lubię sobie żartować z rzeczywistości, nie tylko literacko).....

Ale piszcie o wierszu, bo wart tego, a Jarowe bajanie - to efekt zbyt długiego wysiłku intelektualnego....

Opublikowano

Co to za offtopicki! Wiersz proszę komentować :D

Fajnie że wpadliście. Dawno się nie zakochałem i dawno też nie pisałem... teraz jakoś w parze to poszło i ciekaw jestem niezmiernie jak efekt oceniacie :)

Pozdrawiam ciepło
Coolt

Opublikowano

Witaj, Coolt! Fajnie, że w końcu jesteś, bo już myślałam, że przestałeś pisać albo publikujesz się gdzie indziej, a byłaby szkoda.
Ale jeśli mam być szczera - tamte poprzednie wiersze Twoje bardziej mi się podobały. To jest takie jakieś... hmmm... banalne? za płytkie? I ten "wulkan miękki jak miąższ wiśni" - jakoś mi się niesmacznie kojarzy... No i dlaczego na końcu peel nagle widzi, że Bóg wybiera lepiej od niego? Czy wybór peela był zły? To taki nieoczekiwany dowcip na koniec?...
Czekam z niecierpliwością na nowe wiersze.
Pozdrowionko.

Opublikowano

Oxyvia J.: fajnie że wpadłaś. Dowcip jak dowcip. Czasem po prostu okazuje się, że dopłynęliśmy do innego miejsca niż planowaliśmy, a ku jeszcze większemu zdumieniu widzimy że to nowe miejsce jest o niebo lepsze, niz to do którego zmierzaliśmy.
Dlatego warto uzbroić się w pokore, bo Bóg lepiej wie od nas czego potrzebujemy :)

PAWEŁ ANDRZEJEWSKI: Cieszy mnie to niezmiernie :)

Pozdrawiam ciepło
Coolt

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...