Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jesienna Góra


Rekomendowane odpowiedzi

rozwrzosowiły się zbocza w szare skały wtulone
kładąc dwubarwne poduchy między purpurę jagód
zmęczone letnim upałem znów pozwolą wiatrowi
rozczesać złote warkocze bawić się kosmykami

strażniczkom kosodrzewinnym na zielonych mundurach
pojesiennili pagony skroń szyszkowymi gwiazdy
dumne bo po tym awansie gałąź im się przedłuży
gdy porą zaczną zimową strzec dolinę od lawin

co rusz ptak jakiś wyleci spoza zasłon perkalu
odsłoni skrzydłem widoki sunąc w kierunku szczytów
czasem pazurem zaczepi białą nitkę woalu
z gniazda pozdrowi wśród skały byś zaiskrzył z zachwytu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za dużo bujnych myśli
za bardzo wypchany obrazami


rozwrzosowiły się zbocza w skały
zmęczone letnim upałem
pozwolą wiatrowi rozczesać warkocze
bawić się kosmykami

gwiazdy dumne bo po awansie gałąź
przedłuży się im
gdy zimą
zaczną strzec dolinę od lawin

co rusz ptak jakiś
wyleci spoza zasłon perkalu
sunąc w kierunku szczytów

z gniazda pozdrowi
byś zaiskrzył z zachwytu


wieczności.

i przepraszam za mix

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Twoją wersję skopiowałam i zachowam dla potomnych, dla porównania i ewentualnej oceny.
Ale wiesz co, teraz wiersz zmienił formę i nie przypomina mi wierszy Sokoła, w których jestem zakochana :((
Poza tym skradłeś mi kolory Bielaczku, a ja właśnie to najbardziej lubię w jesiennych górach.
Cieszę się jednak, że Cię widzę – rzadko gościsz w moich skromnych progach.

wieczności i Tobie
pozdrawiam rozjesienniona kolorowo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozwrzosowiły się zbocza /w szare skały wtulone 8/7
kładąc dwubarwne poduchy/ między purpurę jagód 8/7
zmęczone letnim upałem /znów pozwolą wiatrowi 8/7
rozczesać złote warkocze /bawić się kosmykami 8/7

strażniczkom kosodrzewinnym/ na zielonych mundurach 8/7
pojesiennili pagony /skroń szyszkowymi gwiazdy 8/7
dumne bo po tym awansie/ gałąź im się przedłuży 8/7
gdy porą zaczną zimową/ strzec dolinę od lawin 8/7

co rusz ptak jakiś wyleci/ spoza zasłon perkalu 8/7
odsłoni skrzydłem widoki/ sunąc w kierunku szczytów 8/7
czasem pazurem zaczepi /białą nitkę woalu 8/7
z gniazda pozdrowi wśród skały/ byś zaiskrzył z zachwytu 8/7

Witaj Beenie M. Dla Pana Bieli, który popsuł Twój wiersz, specjalnie policzyłem sylaby i zaznaczyłem średeniówkę w tym piętnastosylabowym wierszu 8/7. Tyle pracy, a ktos tak beztrosko i bezsensownie ingeruje w jego strukturę. Wersję Pana Bieli zachowaj w annałach jako przykład, jak nie nalezy pisać. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beenie
jak zawsze - tym razem
obraz jesiennego krajobrazu górskiego - jest
przeobficie kolorowy. Tylko
zmieniłbym "pojesiennili" na pojesienniały
oraz w ostatnim wersie
"z gniazda pozdrowi wśród skały"
na
"z gniazda pozdrowi znad skały"
/chyba że gniazdo wśród skały/
Te zmiany nie naruszają ładu zgłoskowego
a chyba lepiej zabrzmi. Jeśli oczywiście Autorka
uzna, że sens pozostaje ten sam:))
Bardzo barwna i urozmaicona górska jesień.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jak piszę wiersz, liczę sylaby, bo wiem, że jest tu taki jeden Eugen De, który wszystko wyłapie. Cieszę się, jak mi się uda policzyć dobrze.
Uradowanam z Twojego komentarza niezmierniście, aż się rumienię, jak na drzewie liście.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie obrażam się na Ciebie, bądź spokojny. Jestem zbyt przeładowana emocjami z tego zakątka świata, aby zrezygnować ze swojej wersji - ten obraz mam ciągle jeszcze w głowie - może dlatego wiersz taki wypchany. Pisałam naprawdę od serca – kocham góry, a szczególnie te jesiennie kolorowe.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam miłego Gościa i dziękuję za wgląd i próbę zmiany. Przeobficie kolorowy – tak jest tam teraz. Tylko morze zawsze takie same ;) jeżeli mowa o barwach, nie liczy się wschód i zachód słońca, bo te są też w górach - gratisowo.

Ja jednak z uporem maniaka pozostaję przy swoim:
*pojesienniały - to tak jakby to stało się samo, bez niczyjego udziału, pojesiennili – to awans nadany przez kogoś, bo to jesień w porozumieniu z latem przypięli im kolejne gwiazdki za zasługi ;)
*gniazdo ptaka, który buduje je na półkach skalnych czyli wśród skał np. sokół – lubię sokoły :)

pozdrawiam bardzo serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A wiesz, że jak pisałam o warkoczu, pomyślałam o Tobie. Już pod poprzednim wierszem wspominałaś, że lubisz wstążki i warkocze. Niech będzie więc, że to na złowienie Twojego komentarza ... kojarzysz bezbłędnie, lisku chytrusku z dobrym węchem
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dla mnie wystarczą ukochane ponad wszystko góry.++++
Pozdrawiam serdecznie, lubię jak tak ładnie o nich piszesz:)))) EK
Wiem, że lubisz góry, już gdzieś o tym pisałaś w komentarzach. Cieszy mnie to niezmiernie.
pozdrawiam równie serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna jest ta Twoja "Jesienna góra" Tak sobie wyobrażam "Śnieżnik" jesienią. O tej porze roku jeszcze nigdy go nie widziałem. A góry latem - to co innego. Podziwiam i zazdroszę zachowania formy 8/7 Ale im więcej czytam na temat pisania tym więcej mam wątpliwości.

Pozdrawiam serdecznie Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Śnieżnik miałam okazję zaliczyć w różnych porach roku: wiosną, latem, jesienią, ale uwierz na słowo, że najpiękniej tam właśnie podczas kolorowej jesieni. Musisz koniecznie to zobaczyć i nie wątpię, że przyznasz mi rację.
Cieszy mnie, że Jesienna Góra Ci się podoba.

Jeżeli zaś chodzi o wątpliwości, Jacku, u mnie też ich pełno, ale na szczęście są tu również mądrzy ludzie – korzystajmy z ich wiedzy.
pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • @Olgierd Jaksztas

      Przy C odkryłem rzeczy zbyt zdumiewające by się nimi dzielić, i zaprzestałem, ale przecież i tak nikogo to nie interesi, więc mogę. To B:

       

      Dwa brzußki mam, tak uczą dziatwę,

      Ja ie∫tem B: dzielę śię nadwie

      Podwoiów ∫krzydła: lotnikiem ia,

      U∫t rozpo∫tarciem wyrażam dwa! po A!

      (Co łączy dzieląc i dzieląc łączy...)

      Moie otwarcie iuż po∫tąpiło, nie ∫kończy!

      Mą matką M a bratem W ∫tarßym:

      Widziß po ry∫ach rodu Wargów; dalßym

      P mi kuzynem oraz F świ∫tun przybłąd,

      Lecz gdzie im do mnie, ia ie∫tem prąd!

      Bęben wymowy gromkie moie Ba! otwiera drzwi!

      Je∫tem dwa, podwoi zawias, gdy W tylko drwi!

      Trzęs niewyraźny, a ia to grom! Ja przecie Bóy

      Ja Bić i Bać, dlatego bóy śię mnie, Bóż, a?

      Ba! Bęben brzucho mam dwa! Butny żą o mnie, 

      Bom! bat i bicz, zabawa! kocham bić – i 

      Bawi mnie bóy, 

      Zostawiam bratu woyny pod∫tępy, 

      podchody, woiów qwas, wolę bębny,

      Chociaż – podobniśmy, mylą nas i wieß co?

      My ∫iebie też, ale on ie∫t tym, co dużo wie, to wießcz! O!

      Ale tylko iedna z głów, ia też mam trzy:

      Głowa Ba, głowa Bu i głowa Bi...

      Co mi tam wiedza, kiedy ∫am Byt

      Zależy na mnie! Ja bywam też ciężarna Być

      Brzemienna wßelkim Bydłem, a bydło to pozwala żyć!

      I bić, i bić! Źródłom bić, ∫ercom bić, woiom bić!

      Po pro∫tu żyć! Bo ia otwieram drzwi światu, iestem B!

      Bo iestem, nic bez bo, czyż nie? A bez by? Tak, czy?

      Świat ten może báyką być, niech będzi, bo ia Báy!

      Im báy, tym báyniej! Pośiadacz wßelkich báy 

      To ia! Na co mi wiédza brata mego gdy na báyce

      Leży wßy∫tko! Każda báia to przecie ia – Báyciech,

      A i buyda ∫ye znaydzie! Ba! rdzo zmiękcza mnie, ba, o!:

      Sio∫tra A, wtedy Wiać trza, a co Wiane, to Wiałe:

      Ona nie bała, zbiła mnie, przyznę, dlategom z-bit

      Sto mi bitów wlepiła, biiała, zatem biała!

      Nogami mnie ∫kopała po brzußkach moich! Ała!

      Bo: ona dzieli na dwa, tylko "a libo to, a libo ta",

      A potem: A! to ie∫t to, A to ie∫t ta!

      Z bratem W mnie podzieliła, na dwa nas rozbiła

      Gdy ten ledwo W uchylił, to ona B wypchała

      I trochę tym ∫amym, a trochę innego ciała

      Ja i W. B wypchała, ie∫t przeto Biała

      I Wiela – Wielka, ta A. Co wiel to biel,

      Tak iuż, ode mnie tylko O więkße, 

      Dokoła wßędzie, O wßy∫tkim Wie

      Bratem W' wie, a W' wßy∫tkim O...

      Nie poymiesz, Obiecadło ∫ye kręci,

      Nigdy nie ∫tało od lat tyśięci...

      Innym, niepamięć naßa, u Grzeyków,

      U Rzymów, Jędzów, nawet u Smarków;

      Wciąż się dzielimy, łączym, lecz ∫tała:

      Piec naß ogni∫ty, Ja∫krzynia ∫tara,

      To waße u∫ta, a i nie waße:

      Mówimy przez was, ∫tale i cza∫em.

      Na całey ziemi iednaka mowa

      Ze w∫chodu w zachód, na krańce oba

      I u skośnego i kędzierawa:

      Pod pia∫kiem płytko ta ∫ama prawda

      Żyie, gdzie mię∫ne kręci ∫ye płomię:

      To Duch Języka – On ci opowie,

      Gdy przyjdzie pora,

      Gdy Obiecadła dokręci krąg,

      Lecz wciąż,

      Wiele wyjść z wora

      Potrzeba nam;

      Obiatę tę ∫kładamy ∫am

      Przez ciebie ∫obie

      I przez nas tobie, bo grzech

      Nie pamiętać gdzie kres,

      A on nie z przodu lecz zawsze w∫tecz:

      Stoczyłśię nam, więc może zeyśc?

       

       

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Olgierd Jaksztas Przy C odkryłem rzeczy zbyt zdumiewające by się nimi dzielić, i zaprzestałem, ale przecież i tak nikogo to nie interesi, więc mogę. To B:   Dwa brzußki mam, tak uczą dziatwę, Ja ie∫tem B: dzielę śię nadwie Podwoiów ∫krzydła: lotnikiem ia, U∫t rozpo∫tarciem wyrażam dwa! po A! (Co łączy dzieląc i dzieląc łączy...) Moie otwarcie iuż po∫tąpiło, nie ∫kończy! Mą matką M a bratem W ∫tarßym: Widziß po ry∫ach rodu Wargów; dalßym P mi kuzynem oraz F świ∫tun przybłąd, Lecz gdzie im do mnie, ia ie∫tem prąd! Bęben wymowy gromkie moie Ba! otwiera drzwi! Je∫tem dwa, podwoi zawias, gdy W tylko drwi! Trzęs niewyraźny, a ia to grom! Ja przecie Bóy Ja Bić i Bać, dlatego bóy śię mnie, Bóż, a? Ba! Bęben brzucho mam dwa! Butny żą o mnie,  Bom! bat i bicz, zabawa! kocham bić – i  Bawi mnie bóy,  Zostawiam bratu woyny pod∫tępy,  podchody, woiów qwas, wolę bębny, Chociaż – podobniśmy, mylą nas i wieß co? My ∫iebie też, ale on ie∫t tym, co dużo wie, to wießcz! O! Ale tylko iedna z głów, ia też mam trzy: Głowa Ba, głowa Bu i głowa Bi... Co mi tam wiedza, kiedy ∫am Byt Zależy na mnie! Ja bywam też ciężarna Być Brzemienna wßelkim Bydłem, a bydło to pozwala żyć! I bić, i bić! Źródłom bić, ∫ercom bić, woiom bić! Po pro∫tu żyć! Bo ia otwieram drzwi światu, iestem B! Bo iestem, nic bez bo, czyż nie? A bez by? Tak, czy? Świat ten może báyką być, niech będzi, bo ia Báy! Im báy, tym báyniej! Pośiadacz wßelkich báy  To ia! Na co mi wiédza brata mego gdy na báyce Leży wßy∫tko! Każda báia to przecie ia – Báyciech, A i buyda ∫ye znaydzie! Ba! rdzo zmiękcza mnie, ba, o!: Sio∫tra A, wtedy Wiać trza, a co Wiane, to Wiałe: Ona nie bała, zbiła mnie, przyznę, dlategom z-bit Sto mi bitów wlepiła, biiała, zatem biała! Nogami mnie ∫kopała po brzußkach moich! Ała! Bo: ona dzieli na dwa, tylko "a libo to, a libo ta", A potem: A! to ie∫t to, A to ie∫t ta! Z bratem W mnie podzieliła, na dwa nas rozbiła Gdy ten ledwo W uchylił, to ona B wypchała I trochę tym ∫amym, a trochę innego ciała Ja i W. B wypchała, ie∫t przeto Biała I Wiela – Wielka, ta A. Co wiel to biel, Tak iuż, ode mnie tylko O więkße,  Dokoła wßędzie, O wßy∫tkim Wie Bratem W' wie, a W' wßy∫tkim O... Nie poymiesz, Obiecadło ∫ye kręci, Nigdy nie ∫tało od lat tyśięci... Innym, niepamięć naßa, u Grzeyków, U Rzymów, Jędzów, nawet u Smarków; Wciąż się dzielimy, łączym, lecz ∫tała: Piec naß ogni∫ty, Ja∫krzynia ∫tara, To waße u∫ta, a i nie waße: Mówimy przez was, ∫tale i cza∫em. Na całey ziemi iednaka mowa Ze w∫chodu w zachód, na krańce oba I u skośnego i kędzierawa: Pod pia∫kiem płytko ta ∫ama prawda Żyie, gdzie mię∫ne kręci ∫ye płomię: To Duch Języka – On ci opowie, Gdy przyjdzie pora, Gdy Obiecadła dokręci krąg, Lecz wciąż, Wiele wyjść z wora Potrzeba nam; Obiatę tę ∫kładamy ∫am Przez ciebie ∫obie I przez nas tobie, bo grzech Nie pamiętać gdzie kres, A on nie z przodu lecz zawsze w∫tecz: Stoczyłśię nam, więc może zeyśc?        
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Olgierd Jaksztas U∫ta mię zrodziły ogni∫téy pieczáry – Pieca. Płomień ięzyka ukßtałcił ze ∫kały; Białą iedno m@łpką wy∫koczyłam z żáru... Pierwßa? Gięte to Z mnie wypchło z ob-razu, Z Obiecadła kręgu-kruży,  (Obraz – obry∫ę bowiém znaczy) Obiecadło obiatom ∫łuży –  Bogów dani – znaki Dokoła biegną, temu Z zgrzytliwe zawsze za mną; ℑa przed nim, ono ze mną i z każdym "z" iawno... |Wßytko iedno z, każde dwa są a.| A ia biała, bez ognia i bez sadzy cia∫to, Choć rogate, lecz zaraz na nogi mą maścią Zadziwiona i tak mię nazwano: A! W Lechickiéy mowie czy∫te ia∫ne A to ia! W inßych ludzi na-rzekach bykiem zwana białym, Lub zamor∫kim półbogiem, u was takoż pfalą, Bałwanem albo: małpą, co tym ∫amym ∫łowem, Odmieniem przez czaskrainy; też Łabę Rzekę moim'ionem i Łabędzia. Biała. ℑabłoń. I: Wiela, iako B i W bracia. Bytu ie∫tem zdumieniem, iam ie∫t a! bladą! Kiedykolwiek kto iakie rzeczy dwie rozdziéla, Je∫tem tam między nimi, nogi memi dwiéma: To A to, porównywam – w podobną im się mieniam; Łączę, i: a! Wiém ia! Miary mierzę i koła kréślę, Jak to: ⊙ !  Bo O ie∫t u A, razem z U lepiły my O, na krzéśle! Do krze∫ania, A, I, U, były nas trzy, w Są∫krzycie, W Pieczarze Bogów, ∫krycie, ∫ą-śiady ∫ą-∫kryte: Tam wßy∫tko ∫kryte – my, boginie trzy, Naßa Pieczara i Piec, My sątworzym każdą rzecz! Wßy∫tko rzeczone, wyrzeczone, rzeczywi∫te! Głagoły! Tylko nazwane i∫tnieie wam: Ślepi na oczywi∫te! Obiecadłem kręcicie wy, okręty nam! Pieczara wßędzie tam, gdzie u∫ta bram! Każde A z u∫t waßych białym cia∫tkiem pada, I odfruwa, po trzy, po pięć i dziewięć, wam biada! Bo żywe – ∫łowo każde i zdanie-zadanie. A iakie? Takie, iakoż i zdanie! To dań nam, Obiecadło to gardło twoie i twoie; Języki, a kręcimy nim my! A U O I E! I spółgło∫ki naße braty twarde,  Sio∫try spólgło∫ki, miękkowargie...       Dowiedza: Alpha, Aleph naprawdę według nas tym samym słowem co Małpa, oto dlatego bowiem zgoda panuje o pochodzeniu go od Apica od Ap rdzennego, co nazwą pokrewieństwa, jak Ot – ojciec. Appa, abba w innych mowach, dziad jako dziadek i dziad strach, Ot ociec bezdźwięcznym dada dźwięcznym, baba zatem i papa dziś ojciec wtedy może matka zarówno, papu daje mama. Skąd na małpę, może to o mamkę chodzi? W każdym, elp również znaczył straszydło – małpę. Pokrewieństwo małpy w białym proste, przestawka + M, Aleph białym bykiem był, bóg Apis egiptski...
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Są fajne programy do nauki pisania na klawiaturze... ech klawiaturze. Na laptopie pisze się trochę inaczej, mniej wygodnie. Zresztą wszystko to nic, bo teraz pisze się w telefonach komórkowych. A tak w ogóle, dobry tekst.   Pozdrawiam :)
    • Ten wulgaryzm to konieczne minimum, aby oddać charakter czasu i miejsca wydarzeń.    Dziękuję bardzo za wszystkie ślady zainteresowania, pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...