Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A wszystko po to, by...

Było tak zimno,
Stopy przymarzły jej do lodu,
Ale szła
Bo wierzyła, że...
Iskierka w jej sercu płonęła
Ostrym płomieniem,
Śnieg przykrywał jej włosy,
Obsypywał ją zimną wodą,
Gasił jej marzenia
Starał się ze wszystkich sił
Sople wbijały się w jej delikatne stopy,
Krew zostawiała ślady na lodzie
Ale ona wierzyła, że...
Płomień nadziei ogrzewał ją.

Wkroczyła w przestrzeń pełną cieni,
Cieni ogromnych drzew
Przerażenie patrzyło jej oczyma,
Serce biło szaleńczym pędem,
Ale ona szła dalej
Zza zarośli widziała oczy,
Wygłodniałych, dzikich zwierząt,
Które pragnęły jej,
Jej ciała i duszy
Gdzieś wysoko, pośród koron drzew
Unosiły się dusze,
Które za życia nie zaznały tego...
Albo tych uczuć
Ich twarze wyglądały jakby zaraz
Coś miało je wyleczyć i wyzwolić,
Z wiecznego cierpienia i błąkania się
Nikt tak naprawdę nie wie
Co wtedy czuła,
Ale ona szła
Co krok coś wchodziło jej pod skórę
Ból był niesamowity
A krew pozostawiała ślady...
Oczy jej wycieńczone
Aura ciała,
Pośród blasku rosy,
Wiosennej mgły, rosła w silę...

Jeszcze tylko trochę,
Jeszcze tylko trochę zmoknie
Deszcz przykrył ją całą
Słońce suszy jej piękną twarz
Nadzieja wzmacnia się
W jaskini przedziwnych zapachów,
Ujrzała mnóstwo jaspisów,
Były piękne
Ale, cóż to!?
W głębi każdego kamienia –
Twarz,
Krzycząca twarz,
Ale dźwięki chowały się,
Bo twarze krzyczały o uczucia,
Ogromny jaspis
Podeszła do nich
I z ledwością wypowiedziała te słowa:
,,Miłość i uczucia potężniejsze są niż ty Jakszo,
Niż wszystko to, co masz za sobą,
Więc wracajcie uczucia tam,
Gdzie powinniście teraz być”
Uczucia wydostały się i przenikły kamienie,
Które powróciły do dusz,
Błąkających się w koronach drzew
Demon znikł...

Idąc prosto, nie bacząc na dystopię
Udało jej się dojść
Ujrzała wzgórze
W świetle jesiennego blasku drzew uczuć
Stał on,
Czekał
A wszystko po to, by,
By móc obdarzyć się uczuciami
I umrzeć w objęciach
Potęgi umysłu – miłości
I wrócić znów do początku tego,
Co zaczęła
Krąg uczuć już nigdy się nie zamknie...

30.03.2004

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @truesirex alez dziekuje bardzosz  
    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...