Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czas mebli odszedł, dziś pod zabudowę
pseudo konstrukcje we współczesnym stylu,
wkręcone w ściany, zalaminowane,
błyszczą od siebie odległe jak ludzie,

którym nie w głowie stelaże i kołki,
lecz owoc pracy, nierzadko zbabranej,
kosztować, byle od ręki do ręki,
czekam usterek tak jak ty dziur czarnych,

i tak też nagle drogi nam się zeszły,
gdzieś w gwiezdnym kurzu ze ścierą i płynem
drążymy światy maleńkich robali,
co z gór potrafią uczynić ocean,

lecz, jak na wszystko, ściśliwość jest lekiem,
ciekłe kryształy i kliki, i sieci,
i siąść by na czym, co było fotelem,
a dzisiaj -tele, no bo fo- banalnym,

a któż pamięta, że czas był z kukułką,
i nakręcany kluczem, bez baterii,
świeciło słońce do szafy babuni,
gdzie mol proroczył czas odejścia mebli

Opublikowano

Hmmmm....Trochę mnie rozczarowałeś tym razem. Chyba za szybko napisane/wklejone. Nieco brak głębszej myśli, bo myk na poziomie: "jesteśmy odlegli i sztampowi jak z klepek składane sprzęty" - nie do końca się broni i nie jest tym, czego szukałem, czytając tytuł.
Warsztat nieco kuleje, imho np:

wkręcone w ściany, zalaminowane,
błyszczą od siebie odległe jak ludzie,


...drugi wers z przytoczonych lepiej brzmiałby: "błyszczą, odległe od siebie, jak ludzie"...

...zbabranej - nie bardzo, lepiej: spapranej

No, końcówka usiłuje bronić całości i ma w sobie tę zamierzoną nostalgię "stałości", aleć to za mało troszkę, przy Twoim warsztacie i możliwościach.

pozdrawiam.;-)

Opublikowano

))...Messa, zrobisz co zechcesz, Twój wiersz, ale "pobabrać w szafie" itd mówi: "poszperać", "poszukać", natomiast z tekstu wynika, że coś tam jest zepsute, źle zrobione - "spaprane".

pozdrawiam.;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ok - dobre skojarzenie, Lobo, czy uważasz, że opis świata jest przedstawioany wszystkim ludziom jak należy, czy to czasem nie okleina tego co się tam w rzeczywistości dzieje, ech, zgadzam się - czyli, że się zgadzamy - wyrażasz zgodę?
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Czy to jest nostalgiczne, czy tylko mnie się tak jakoś nostalgicznie robi?... Zegar z kukułką, meble, drewno... Moja babcia i mój dziadek... Boże, jak to dawno było!...
Ładne, oczywiście, jakże by inaczej.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pamięć bezdenny kielich na ołtarzu myśli pełen łez i uśmiechów idących bez końca bez początku powroty zdarzeń trucizna gorąca schronienie tych obecnych co dopiero przyszli krucze skrzydła złowrogie w głowie szalejące w szatni ptaki zamknięte piórem połamane karmiąc się wspomnieniami nietoperze szklane powracają głodne zamknięte w oczu zagadce a ja wciąż niosę w dłoniach tę ciszę rozdartą jakby była kluczem do drzwi których nie ma pod powieką rośnie las — splątana ziemia gdzie każdy krok budzi echo snów odkarmionych stratą próbuję wrócić tam gdzie nigdy nie byłem śledząc tropy pozostawione przez własne odbicia ale one uciekają w głąb czasu — bez liczenia bez bicia jakby znały prawdę której ja dotknąć nie umiem i tylko wiatr co przewraca karty nieistniejących ksiąg pyta szeptem czy pamięć to dar czy przeklęta droga a ja mu odpowiadam — wciąż szukając Boga w niedomkniętych chwilach w których mieszka błąd
    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
    • brzmi jak terroryzm zawsze będę zdania że najlepszy jest dobry król. polska już królem okrzyknęła postać znamienną  ale zapomnieli . a najlepiej będzie jak nam będzie Duch hetmanił
    • Wielość twierdzi o drugiej istnieniu nietaktownie, że dwutaktowna czyli taka nijako dwoista Druga o pierwszej takoż, trzecia urojonej szuka, sztuka lub sztuką w pigułce lub pigułkach doszukać wszech istnienia. Kompletna schizma bez cierpienia i dwoistości biegu zdarzeń jak dwubiegunówka czap polarnych Tylko orać wypługować wyplantować etc. Trybun wrzeszczy zgiń przepadnij a sam nie raczy się wpasować    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...