Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

))))))..
- P. Oxywia - e, tam: "jak zwykle"...;-)) Tym nie mniej, dziękuję.;-))
- P. Jacek - tym razem pudło, znaczy "brak trafień"..;-) Bywa.;-)

pozdrawiam.;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pani dr Dormo - coś ze mną nie tak bo czyta mi się to bez problemu? Czy mógłbym
zapisać się na jakąś okulistyczną wizytę - chciałbym widzieć jak przeciętny czytelnik :))

Pozdrawiam

kiedy ja jestem lekarzem od seksu :)
Opublikowano

Jacek Sojan zacytował i skomentował moje stwierdzenie: >.
E tam. Wiem, że wszystko jest podważalne. Wiem, że nic nie wiem - i tak dalej. Pamiętam o tym. Ale z tym zmartwychwstaniem...
Hmm... Chyba nie można takiej wiary przyjmować zbyt dosłownie? No bo jak by technicznie rozwiązać dosłowne zmartwychwstanie ludzkości? Nie pomieścimy się na naszej planetce, ba, już się nie mieścimy, choć jeszcze sporo chyba zostało do zmartwychwstania! A gdyby znów powiększyć Ziemię - no to przyciąganie byłoby tak wielkie, że spłaszczyłoby nas, zaś ciężar atmosfery wbiłby nas w glebę i beton! Poza tym w jakiej swojej postaci każdy z nas miałby zmartwychwstać? W wybranej przez siebie? Wieczna młodość? A ci, którzy nie dożyli młodości? Dzieci, niemowlęta, płody?... Poza tym nie chciałabym być w równym wieku z moimi rodzicami, dziadkami i innymi wychowawcami - to byłaby dla mnie tragiczna zmiana, nie przyzwyczaiłabym się! Zresztą gdybyśmy mieli zmartwychwstać, to po co w ogóle umieramy? Po co się zmieniamy, dorastamy, starzejemy?To bez sensu (jeśli zmartwychwstanie przyjąć dosłownie). No i wreszcie: w kontekście ewolucji i dążenia wszystkiego ku coraz wyższym formom - zmartwychwstanie czegokolwiek byłoby regresem, zatrzymaniem procesu rozwoju, zahamowaniem lub wręcz cofnięciem. To tak, jakby z ptaka ponownie zrobić jajko - "zmartwychwstać" je. :-)))
A tak poważnie, odnośnie wiersza Lobo i tego, co powiedział o emigracji Broniewski: zgadzam się z tym, że ludzie, przeszczepiając się na grunt obcej kultury, tracą zawsze jakąś cząstkę siebie. I uważam, że niestety ta część osobowości umiera bezpowrotnie. Emigranci zyskują coś od obcej kultury, biorą z niej coś dla siebie, ale płacą za to obumarciem części własnej tożsamości. Nie jestem pewna, czy ta cena nie jest zbyt wysoka za to, co tam dostają.
No, koniec mądrzenia się, proszę mi wybaczyć tę tyradę i traktować ją troszeczkę z przymrużeniem oka.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...