Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dopiero dziewiętnasta jesień
sypie mi liście pod stopy

kolejny wrzesień
dotknięcia
przy tym samym stole
nostalgia

za nami
trzy wspólne kalendarze

kochać młodziej
nie znaczy słabiej

deklaracje na zawsze
wymagają odwagi
której mi brak

Opublikowano

Wyjaśnienie - wg mnie niepotrzebne

Wiersz... Jedno zdanie Rozbite na kilka wersów. Więcej chyba nie miałaś do powiedzenia?

Widzę, że jesteś moją rówieśniczką.
Mój nie czekał z pierścionkiem :)

"trzy wspólne kalendarze:
wiary
nadziei
miłości" - do wycięcia zupełnie

nad resztą - solidnie popracować :)

Buźka :*

Opublikowano

wiersz jest potknięciem w długiej drodze, co właśnie zrozumiałam.
Zmieniłam go nieco, jednak wiem, ze nadal nie jest wiele warty. poprostu go porzucę.

Łezko - nie czekał z pierścionkiem? jestes już zaręczona? :)

Pamelo. jeśli chodzi o tytuł ma on właśnie b. dużo wspólnego z treścią...
tak myślałam że zostanę skrytykowana za te trzy słowa - odzwiercidlające w wierszu kolejne lata.
dużo czytam i dużo pisze, jak już wspomniałam na poczatku wiersz jest potknięciem - pokusa napisania o czymś, co rzeczywiście obchodzi tylko autorkę - powstaje więc wiersz nieciekawy dla czytelnika - czyli reasumując gniot.

dziękuję za komentarze ;) pozdrawiam Łezkę i Ciebie Pamelo. :*

Opublikowano

Droga Julio Zakochana,
Twój wiersz jest lekki w odbiorze, taki prościutki, ale wcale nie nazwałabym go "gniotem" (raczej odskocznią, chęcią napisania czegoś dla siebie o sobie i swoich uczuciach). Ja wyrzuciłabym tylko ostatnią linijkę, ale w sprawie poezji autorytetem nie jestem, więc jak ją zostawisz, to i tak wiersz będzie mi sie podobał.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Julio, całkiem przyjemny wiersz, choć powiało troszkę smutkiem.
Podstawiłabym pod słowo "dotknięcia" jakieś inne, nie mam w tej chwili pomysłu...
W zakończeniu natomiast..."deklaracje na zawsze wymagają odwagi,której mi brak"
bez.."na" Pozdrawiam... :)

Opublikowano

widzę, że różne są zdania ;) i dobrze, że nie jesteśmy jednakowi ;)

cieszę się, że niektórzy odebrali wiersz jako "lekki i przyjemny"

zachciało mi się krókich wersów tym razem ;)

dziękuję wszystkim za komentarze ;)
:*:*:*:*:*:*:*

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Omagamoga ? :)         @FaLcorN :)  Dziękuję        @huzarc zgadza się :) nawyki są uporczywe ;)  Dzięki i również zdrówka              @Waldemar_Talar_Talar :) dziękuję, również pozdrawiam          @Migrena :) jesteś dla nas tu wszystkich  bardzo łaskaw :) nawet dla tych (jak ja:)) co tak piszą nibywiersze  :) Rzeczywiście, nieprzywiązywanie się jest konieczne, by dać odpór grawitacji i ciut chociażby wzlecieć:) Mnie się zdaje że Ty jesteś na dobrej drodze a co do pytania jak dalej żyć to już każdy musi sam sobie odpowiedzieć, bo każda CUDZA recepta może okazać się błędna :( Dzięki i zdrówka:)       .
    • @Sekrett niezwykłą aurę wiersza stworzyłas. Bardzo ciekawie napisane, cos innego. Powiało świeżością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena czy ja juz kiedyś przypadkiem nie wspominałam, że przestanę czytac Twoje wiersze, jesli nie przestaną mi przeszywać wnętrza i doprowadzać do łez? Naprawdę jesteś mistrzem w chwytaniu za serce tą niezwykle liryczną i romantyczną poezją (z resztą nie tylko tą). Mam wrażenie, że jesteś dyrygentem - dyrygujesz słowami a emocje grają i tańczą w takt.    Przepięknie !           
    • W świetle lampy się huśta trup Turp z kokardką przy szyi Spoglądam na niego On spogląda na mnie Mijam go idąc chodnikiem   Zaciska sine spierzchnięte wargi A wyłupiasto-pustymi oczyma Podąża, za każdym mym ruchem I czegoś weń szuka-może sensu?   Kto by to wiedział, poza nim Ja zaś spoglądam jak on Poddany pod rządzę wiatru Się rzuca na wszystkie strony Wcale ciekawy przypadek   Jaki miał cel tak sie wieszać Sam czyn - ja rozumiem Ale że tak publicznie? Co on artysta, turpista, Szokować przechodniów pragnie Czyż mu nikt nie powiedział Że to tak niezbyt ładnie   Z tej katatonii myśli wyrywa mnie Coraz to widok dziwniejszy Może spazmami, może celowo Macha mi artysta nieboszczyk A twarz mu uśmiech rozjaśnia   Wlepiam weń wzrok i szukam Co go w ten stan wprowadziło Toż tak szczęśliwego człowieka Mi chyba nie było widzieć dane Zazdrość, aż człowieka chwyta No w ten ponury poranek Tak byś szczęśliwym - wręcz zbrodnia   Z czego sie cieszyć? Po jego twarzy Nie widzę nic, lecz lina mu sie Rozrywa i spada niezgrabnie Lądując w kałuży, po czym znika   Ja zmieniam kierunek podróży Podchodzę gdzie on się rozpłynął I po raz pierwszy od dawna zdziwiony Kwestionuje czy umysł mam zdrowy   Ostatnio dość ciężko mi było o sen A tym bardziej o spokój, Może przez pogodę, może zmęczenie Moje podsuwa pijackie paranoje?   Nie wiem, to chyba szaleństwo By widzieć szczęśliwego trupa Niepokój mnie chwyta za duszę   Ale bardziej niż zdrowie Przeraża pytanie - czy kiedykolwiek Będę tak wolny, wolny i szczeliwy jak on w tej kałuży?
    • Tao De Dcing / 道德經 dział trzeci   nie mądrz , ludu nie skłucaj nie przeceniaj zdobytego dobra, ludu nie wymuś grabieży. nie okazuj żądzy, serca nie trwoż. jest mądry przywódcą, otwiera serca, spełnia ciała łagodzi ducha, umacnia postawę stałym sprawia lud bez wiedzy bez żądzy. sprawia wiedzących nieśmiałym czynem też czyni bezczynnie, więc braknie dowodzenia .      

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

             
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...