Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No i poszedł po jagody
w poprzek czasu, żeby krócej
aż go spotkał miesiąc lipiec
myśli sobie, chyba wrócę.

Pod sosenką ślimakowa
pierwsze chłody, szrony śliskie
dom na głowie, a ja sama
chyba się przytulę z listkiem.

Mija zima, potem wiosna
czerwiec jagodziny znaczy
wreszcie pełznie jej nieboże
- jestem, to czas się ślimaczył!

Ewie :)

09.09.06.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



[email protected] napisała wiersz, a ja komentarz :)
W całości wygląda to tak:

poświęcenie ślimaka

z cyklu "igraszki z naturą"

w ciemnym lesie pod sosenką
gdzies pomiędzy korzeniami
siedział ślimak z swą panienką
snuli plany , snuli plany

długo z sobą rozmawiali
wszak to tempo z przyrodzenia
nie przyspieszy ni o gramy
coś się zmienia , coś się zmienia

panna slimakówna rzekła
mój kochany ty ślimaku
są jagody na polanie
mam dziś smaki, mam dziś smaki

na to ślimak zakochany
odpowiedział pani swojej
wiesz ze pójdę, choć na wieki
serce moje , serce moje

i tak sobie rozmawiali
słońce zaszło za polaną
domki swe poprzytulali
wrócą rano , wrócą rano

***

w życiu czasem jest podobnie
snuje każda para plany
byle razem, byle zgodnie
czas zatrzymać na polanie.

------------------


No i poszedł po jagody
w poprzek czasu, żeby krócej
aż go spotkał miesiąc lipiec
myśli sobie, chyba wrócę.

Pod sosenką ślimakowa
pierwsze chłody, szrony śliskie
dom na głowie, a ja sama
chyba się przytulę z listkiem.

Mija zima, potem wiosna
czerwiec jagodziny znaczy
wreszcie pełznie jej nieboże
- jestem, to czas się ślimaczył!

Ewie :)
Opublikowano

chciałem dotrzeć z końcem wiosny,
lecz wróciłem tak, jak stałem.
bo po drodze, bo po drodze
znów się w innej zakochałem.

pozjadała Twe jagody,
ślimaczyła się z tym strasznie:
daj repetę, daj repetę,
drugi raz poszedłem właśnie.

więc dla Jej i Twej wygody
jagodowy sok przyniosłem.
pijcie sobie, pijcie sobie,
z jagodami już się zrosłem.

za mym domkiem mam hodowlę,
z nią powoli dosyć kroczę,
jak dojrzeją, jak dojrzeją,
na żądanie będzie soczek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




wymyśliłam

teraz będę na apetyt
trochę bardziej uważała,
bo omało przez zachcianki
starą panną nie zostałam.

tylko powiedz mi ślimaczku,
boś z natury pono wolnym
zakochałeś sie w try miga
skąd ten pospiech, jesteś zdolny!

przecież ja cię po jagody
wysyłałam, nie po zdradę
skoro tak, to odtąd z tobą
wszędzie razem, dobrze radzę?

Pozdrawiam :)
Opublikowano

wymyśliłem

ja intencje Twe rozumiem
dobrze radzisz, dobrze radzisz,
bo przez dziurkę od kluczyka
ty ślimaczka nawet zdradzisz

więc dlaczego ja mam tracić?
też mi marzy się rozpusta
a ta druga ślimaczyca
była taka piękna, tłusta

ja przez dziurkę nie potrafię
mogę tylko w jagodzinach
ale Ciebie zaspokoję,
obiecuję - po godzinach

chyba nie przesadziłem
pozdrawiam również :)

Opublikowano

Ja przez dziurkę? dobre sobie
przez rok tkwiłam w celibacie
dnie i noce w swej samotni
na pociechę jeno pacierz.

czekam na narzeczonego
obietnicę mam na ustach...
on powolny, zdążył zdradzić?
ślimaczyca, fuj! i tłusta?

powiszuję gustu zatem
ruszaj prędko, czasu skrótem
zwracam słowo, żegnam pana!
nie zpomnij wziąć jagódek.

:)

Opublikowano

.....cd.....
ja pamiętam moja droga
Twoje życie w celibacie.
ślimak żyje bardzo długo,
zmów za resztę życia pacierz.

obietnice były sprytne:
„…mój kochany ty ślimaku
są jagody na polanie,
mam dziś smaki, mam dziś smaki…”

to poszedłem na jagody,
wręcz hodowlę założyłem,
a że pokus było sporo…
jagodami się upiłem.

najpierw kusisz mnie i nęcisz,
potem krytykujesz gusta,
bez potrzeby jej nie brałem,
wszak Ty również jesteś tłusta.

ja od Ciebie taki jestem,
anoreksję hołubiłem,
więc się nie dziw, że tymczasem
tę samiczkę polubiłem.

jeśli zechcesz to odejdę
mą hodowlę precz zabiorę
na decyzję Ci zostało
dwie godziny - jutro wtorek

Opublikowano

Przepraszam

ja wiedziałem, ja wiedziałem
oj, jak panna się obrusza.
złych zamiarów wszak nie miałem,
widzę, że w Waćpannie dusza.

zatem słodko Cię przepraszam,
przyjmij mój ogródek jeszcze,
ja Cię kocham, ja Cię kocham…
wydusiłem z siebie wreszcie.

ja tak sobie Ci gadałem,
aby sprawdzić Twe uczucia,
abyś sama spróbowała
co to serca są ukłucia.

już rok Ciebie nie widziałem,
rok ten cały czas tęskniłem
i dla potrzeb mej zazdrości
historyjkę wymyśliłem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A oto komentarz odautorski: tworzę trzy style mowy wiązanej - tradycyjną, zaangażowaną i eksperymentalną i akurat ta jest ta trzecia.   Łukasz Jasiński 
    • @Marek.zak1 Dziękuję. W dzisiejszych czasach, niektóre rodzaje muzyki są głośne z definicji. Poza tym, w branży produkowania płyt, modne jest ostatnio podejście, podług którego tworzy się albumy głośne, ale za to mniej dynamiczne dźwiękowo. To nawet posiada nazwę: Loudness War. Muzyka, wyprodukowana w ten sposób, charczy i trzeszczy generalnie.   Przykładem była premiera albumu zespołu Metallica, Death Magnetic. Zrobiony przez Ricka Rubina, bądź co bądź człowieka znającego się na rzeczy, okazał się charczącą masakrą z nieustannie atakującą słuchacza ścianą dźwięku. Niestety albumowi koncertowemu, jednego z moich ulubionych zespołów, Led Zeppelin, o tytule Celebration Day, dostało się tak samo. Podgłoszono i skompresowano dźwięk do tego stopnia, że wszystko charczy niemiłosiernie, pomimo faktu, iż brzmi ciężko. Nie lubię takich produkcji.   O harfach również niewiele wiem, natomiast bardzo intrygujące są interpretacje utworów Chopina na ten instrument. Na YouTube jest dużo takich nagrań. Brzmią super.   Co do dyskotek - nie cierpię. Nigdy też nie starałem się o dziewczynę, na takich imprezach.
    • Dusza*   Dusza niczym biały kaloryfer elektryczny na czterech kółkach i z długim przewodem zasilania wetknięta w gniazdko napięcia   i strażacka siekiera klawo oparta drewnianym ramieniem jak śmierć o elektryczny kaloryfer na kółkach:   na kaloryferze niemiłosiernie lśni zbyt mocno zardzewiała ruda rdza.   (z tomiku: Kowal i Podkowa)   *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor:   Łukasz Jasiński (czerwiec 2008)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Pomysłowo. Krakaj jak i one ;-)
    • Piękny sonet, jak to u Ciebie, z klimatami, które się przewijają. Dawniej ta muzyka była cichsza, bo nawet współczesne fortepiany grają głośniej i jednak maja pełniejszy dźwięk, a jedynym chyba instrumentem, który współczesna technika nie przebiła to skrzypce. Stradivariusy i inne dawnych mistrzów maja w sobie ich tajemnicę. O harfach mało wiem,  ale polecam koncert Mozarta na ten instrument. Arcydzieło.  Prawda taka, że współczesność jest głośna, bo wzmacniacze takie, że uszy bolą, a własnego głosu się nie słyszy. To dlatego nie przepadałem za dyskotekami, bo jak tu uwieść dziewczynę w takim huku:). Jedną poznałem w filharmonii, bo tam przychodzą specyficzne jednostki. Pewnie byłem wtedy za  młody, żeby to docenić.  Pozdrawiam    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...