Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Postój


Rekomendowane odpowiedzi

-Gdzie zostawiłam samochód?- Franczeska zaczęła rozglądać się wokół i powoli ogarniała ją panika. Wszędzie ciemno. -Gdzie jestem? Co tu robię? To nie jest parking hipermarketu!!! Oczy, powoli zaczęły się przyzwyczajać do ciemności i z mroku wyłoniła się plątanina korytarzy. –W którą stronę iść?– pytania kłębiły się w głowie, mieszały ze zgrozą i strachem. Powoli ruszyła przed siebie uważnie nasłuchując, czy nie dobiegną do niej jakieś głosy. Nic. Absolutna cisza. Ta cisza, która brutalnie dzwoni w uszach i pozwala słyszeć rytm przerażonego serca. Przyspieszyła kroku i nagle, z oddali dotarł do niej rytmiczny dźwięk, jakby ktoś uderzał w bębny. Skupiła na nim całą swoją uwagę i jak na smyczy pozwoliła mu się prowadzić. –Niech mi ktoś pomoże!- błagała w duchu. W pewnym momencie powietrze przed nią zdało jej się falować. Nie, to nie powietrze, to tłum głów wyłonił się z ciemności i wydawał się tańczyć w rytmie bębnów. –Nareszcie jacyś ludzie...-pomyślała. W miarę, jak zbliżała się do postaci ogarniał ją dziwny strach. –Kto to?- spojrzała na najbliżej stojącego człowieka. –Jezu! To niemożliwe!!!.- Był to starszy mężczyzna z zaszytymi ustami. Nie miał też uszu i dłoni. W jego spojrzeniu zawarte było nieszczęście całego świata. Rozejrzała się wokół i zauważyła, że każdy z obecnych tu ludzi to potwornie okaleczona karykatura człowieka. Serce waliło jej jak oszalałe. To był najstraszliwszy widok, jaki w życiu widziała. Nie wiedziała, nie mogła wiedzieć, że obraz, który malował się przed jej oczami ulegnie jeszcze potworniejszemu zniekształceniu. Wśród grupy starców dostrzegła kilkoro dzieci odwróconych do niej plecami.-Może one mi pomogą- Podeszła do nich i jedno z nich delikatnie chwyciła za ramię.
-dziecko, powiedz mi, czy jest stąd jakieś wyjście?-wyszeptała.
Dziecko powoli odwróciło się w jej stronę, miało pokaleczoną twarz i wydłubane oczy. -Aaaa!!!-Krzyknęła. Nagle wszystkie, puste oczodoły skierowały się w jej stronę. Dzieci nie miały oczu! -Boże, to niemożliwe!!! Pomyślała, że to sen, że to jakiś koszmar. Powoli zaczęła się wycofywać. Gdy już była na skraju przerażenia, poczuła delikatne szarpnięcie za rękę. Odwróciła się i natrafiła na smutne spojrzenie wiotkiej i trupiobladej dziewczyny. Mogła mieć ok. 18 lat.
-Chodź ze mną. Tu nie jest bezpiecznie.–powiedziała nieznajoma. Franczeska podała jej dłoń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim skromnym jak na pierwsza probe, to bardzo dobrze Ci to wyszlo. Jest jednak pare niedociagniec. kiedy budujesz napiecie staraj sie byc mniej doslowna i ciagnac je mocniej, czasami urywasz napiecie stereotypowym stwierdzeniem badz obrazem. Ogolnie podoba sie i chetnie poczekam na wiecej.

dytko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem taką scenkę , którą napisałaś chyba milion razy. Wystraszona kobieta, w podziemnym parkingu, stukot obcasów - banał, ale mimo to chciałbym wiedzieć co jest grane, o czym to jest,
jeśli to tylko taka króciutka wprawka to wyśmienita, bardzo fajny styl, obrazowy, technicznie bez uwag, jak na moje oko z jednym zapytaniem: czy aby nie lepiej pisac imię w orginalnej pisowni Francesca, a nie Franczeska,? traci dużo na tym...

Pozdrawiam, bardzo fajnei piszesz, podoba mi się takie thrilerowate pisanie aha i jestem zwolemnikiem pisania liczebników - osiemnaście a nie 18.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...