Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedy dowiedział się, że ma raka myślał, że będzie posiadać egzotyczne zwierzątko na swoim utrzymaniu. Będzie wyprowadzał je na spacer i bawił się w berka. Dzieciaki przed tym niecodziennym tworem będą chowały się po kątach. Nigdy nie był zbyt inteligentny.
- To rak krtani ; taka choroba - stwierdził lekarz, który zastanawiał się czy jego pacjent nie posiada także raka mózgu.
Janek zawsze za dużo mówił. Tyle, że sam do siebie. Był zbyt nadęty, bez odrobiny niezbędnego dystansu. Kiedy koledzy z kolonii pytali czy kiedykolwiek walił sobie konia odpowiadał, że nie bo by się zmęczył. Nie wiedział, że chodzi o jego fujarę . Myślał o tym prawdziwym - takim ze stajni.
Jeden z kolegów z obozu złożył mu prawdziwie niemoralną propozycję - tylko kawałeczek ; sam nie dosięgam. Janek zanurkował. Już po sekundzie jego podniebienie wypełniło się soczystą parówką. Nie zdążył w porę a kolega nawet nie oponował. Oliwa z siurka spłynęła w dół jego krtani. Wspominając to zdarzenie postanowił zadzwonić pod 0-700.
- Tu śliczni chłopcy ; spełniamy twoje marzenia. Już po kilku godzinach zjawił się jeden z nich.
Janek nie chciał dawać, nie chciał też aby on dawał. Chciał tylko oliwy. Chłopak się zgodził.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - powiedział to tak jakby dawał mu jakiś apetyczny kąsek przyozdobiony piórkami. - Zwykle nie spotykam się z klientami ale .............................
Nieznajomy dał mu numer swojego telefonu. Ale ja wcale nie lubię chłopców - protestował wyraźnie przestraszony Janek. - Co ?! - myślałeś, że moja sperma cię uleczy. Ty chyba jesteś niespełna rozumu. - Ktoś mi to kiedyś mówił. - I chyba miał rację.
Załamany Janek zaczął jak to w takich przypadkach bawić się rączką od czasu do czasu rozgniatając zszarzałymi od hektolitrów kawy zębami kawałki gorzkiej czekolady.
Po tym jak miliony plemników wylądowały na jego zapadniętej klatce piersiowej zaczął bawić się szmacianymi lalkami. - Cześć chłopczyku - chodź zabawimy się.- Teraz nie mam ochoty , może później. - A może wolisz chłopców ty mały pedałku - odpowiedział piskliwy głosik w jego głowie. Janek zorientował się, że zawsze podniecały go siurki. Nie, nie lubił dzieci.
Fiutki w stanie erekcji były mniej apetyczne od tych małych, wystraszonych z drobinkami śluzu na wierzchu.
Kiedy dotarło do niego, że zostało mu kilka miesięcy życia postanowił nauczyć się wszystkiego co mógłby robić sam. Ping -pong, tenis, siatkówka, piłka nożna, koszykówka i inne gry zespołowe oraz te typu jeden na jednego nie wchodziły w rachubę.
Pozostało więc pływanie z bonusem w postaci umięśnionych chłopaków bawiących się wodą niczym dziecko nową zabawką, skakanka o, którą kilka razy się potykał ( albo może ona o niego ), rolki, łyżwy, rower i takie tam.
Kiedy już zdążył to opanować w rekordowym wręcz czasie postanowił bardziej przyłożyć się do nauki języków obcych. - Ich liebe Dich - podpowiedział samouczek, I like you, I like boys, very like. Zostało mu jeszcze tylko kupić gitarę oraz pianino. Za pierwszym razem bolały go opuszki palców ( tak samo jak w przypadku zabaw z rączką ) ; wszystkie struny pękały.
Pianino przygwoździło mu palce. Postanowił zadzwonić do znajomego z 0-700. Ku swojemu zdziwieniu przyszedł lada moment i zrobił mu masaż dłoni. W jego odczuciu Janek okazał się osobą niezwykle dobroduszną co za tym idzie łatwowierną i dość naiwną.
Oboje już po pięciu minutach tonęli w różowej pościeli w kwiatki paląc fajki i gapiąc się w sufit.
- To był mój pierwszy raz - powiedział nieco onieśmielony tym faktem Janek.
- Jak na pierwszy raz zrobiłeś mi niezłe rodeo - uśmiechnął się jego partner obnażając szczerbę między zębami. Następnie musnął jego policzek ustami i udał się w sen.
Janek żarliwie się modlił. Wpatrywał się w postać Jezusa Chrysusa na krzyżu błagając o jeszcze jedno lepsze życie. Kościsty tors Chrystusa nie przeszkadzał. Janek potrafił oddzielić sprawy swojego gejostwa od religii. Nagle blask słońca przebił się przez zasłonięte okna tworząc na d głową Janka coś na kształt aureoli.
- Będziesz żył - odezwała się postać z krzyża.
- To tylko drobna infekcja - pomyliłem klisze ale z pana mózgiem przydałoby się coś zrobić - odezwał się lekarz.
- Musimy to uczcić - stwierdził wyraźnie uradowany nieznajomy.
- Co teraz kiedy umiem już wszystko ?! - nagle zmarkotniał Janek. - Nie wszystko słoneczko - w sprawach seksu masz jeszcze spore zaległości. - No to musimy je nadrobić - w tym momencie Janek położył swojego chłopaka na wznak. - A jutro poznasz moich znajomych ( i swoich pierwszych przyjaciół ).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...