Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w Cafe Noir nie zachodzi słońce
na mosiężnych szpikulcach wibrują dagerotypy
głowice rzeźb odbijają się na rozetach
konserwowanych ciekłym azotem

waham się czy podnieść
z posadzki niezapisany głód
nad moją głową gilotyna sklepienia
Tygrys i Eufrat konwaliowych fresków

co jakiś czas wydrążone dno kurzu
bywa dyrygentem alkoholowych ławic
i rozdrożem błogosławieństw
w lazurowych płatkach lamp

w Cafe Noir nie wschodzi księżyc
pod stołami ukryto chlorowane głośniki
trzeszczący emalią baryton
powtarza ze ślepym zacięciem
że stąd już tylko pięć mil
do raju z celuloidu

13.08.2006r.

Opublikowano

Cały problem w tym, że nie umiem tak naprawdę znaleźć tego miejsca,
o którym mówisz, gubię się wśród skojarzeń. Ale tym akurat nie musisz
się przejmować, to już mój problem. Wiersz jest wg mnie napisany
jak zwykle z dużym wyczuciem i świadomością słowa, ponad to przyzwyczajasz
mnie powoli do bardzo ładnego, obrazowego języka. A zatem kolejny plus
ode mnie:) Pzdr!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki, Bartek! Cieszę się, że zawsze mogę polegać na Twojej opinii. Początkowo tytułowe Cafe Noir miało być czymś na podobieństwo "Pod papugami" Niemena. Tym się w pierwszej kolejności inspirowałem, choć wiem, że ostateczny kształt tekstu jest dosyć odległą interpretacją mojej pierwotnej myśli. U Niemena było lekko i radośnie, u mnie wraz z ostatnią linijką zrobiło się dekadencko:). Pozdrawiam serdecznie!
Opublikowano

"Golden Brown"? Niestety nie kojarzę, ale obiecuję, że przeszukam Internet w poszukiwaniu Stranglersów - zafrapowałeś mnie:). Muszę powiedzieć, że świetnie kojarzysz to miejsce - podałeś tyle wskazań, a na dodatek te "wypchane papugi" - świetnie określone:)!

Kyo, spotykałem się już z zarzutem o "ciężkostrawności" moich tekstów - chyba masz wiele racji. Wydaje mi się, że przesycenie metaforami jest najwyraźniejsze w III i IV strofie. Wcześniej, mam wrażenie, w jakimś stopniu się powściągnąłem:). Przemyślę to, co powiedziałaś, złapię chwilę oddechu i chyba spróbuję poprawić - może Ty już teraz masz jakieś sugestie? Pozdrawiam serdecznie!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oczywiście, przemyślę to, co POWIEDZIAŁEŚ...:) Przepraszam najmocniej, nie wiem, czym się kierowałem. Właśnie przeglądałem inne komentarze i wywnioskowałem, że jesteś mężczyzną. No cóż, poznajemy się dopiero. Pozdrawiam.
Opublikowano

Może minusem jest, że wiersz jest zbyt statyczny (tfu, opisowy) - i ten opis rzeczywiście wymaga sporej dawki cierpliwości. Np. -

"głowice rzeźb odbijają się na rozetach
konserwowanych ciekłym azotem"

jak dla mnie zbyt gęsto.
Ale warto się przedzierac - co zresztą uczyniłem.
Ja na tak, ale Kyo trafił w sedno.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Tak jak byłam oczarowana ostanim Twoim wierszem Karolu, tak tu, niestety, trudno mi prześliznąc się przez całość. To na pewno wiersz nie na jedno czytanie. Co było impulsem, by użyć np. słowa .. dagerotypy...? czy miałeś kiedyś w ręku takie zdjęcia, a może pomagałeś je robić...? Ja nie mam o nich zielonego pojęcia...:( Wiersz, choć trudny w odbiorze, ma w sobie wiele intrygujących zestawień słów, trzeba chyba przyzwyczaić się do niego, do tego niecodziennego, ale jakoś zawoalowanego klimatu, który niewątpliwie jest.
Pozdrawiam...:)

PS Jeszcze pytanie, co to jest Cafe Noir...?

Opublikowano

Widzisz, chciałem stworzyć w tym wierszu atmosferę pewnego odrealnienia i odrętwienia. Pragnąłem, żeby było na swój sposób hipnotycznie. Dlatego moim celem było przedstawić Cafe Noir (w swobodnym tłumaczeniu „czarną kawiarnię”) jako całkowicie abstrakcyjną przestrzeń, nazwijmy ją – salon duchów. Stąd dagerotypy - portrety widm przeszłości krążących po mojej opustoszałej kawiarence:), szalejący kurz rozdający alkohol (to już poetyka absurdu, wiem...:)) czy rozety z ciekłego azotu. A wszędzie zupełna izolacja – jedynym śladem ludzkiej bytności jest tu nagrany głos mówiący bez końca o sztucznych rajach. Wierzę, że zamysł był dobry, jedynie realizacja mogła rzeczywiście okazać się trochę niefortunna. Pozdrawiam serdecznie:).

Opublikowano

hmm..ja też nie lubię gdy tak gęsto i cięzko,ale jak inaczej opisać Cafe Noir,miejsce jak wyczuwam gęste i cięzkie,no a dosłownie...gęsta i cięzka mała czarna..kawa jakby nie było
zatem nie wyobrażam sobie opisu bez opisu,czasem tak trzeba,tutaj z pewnoscia nie mozna inaczej,przebrnelam,ciesze sie i zamierzam przebrnac ponownie

Opublikowano

Wysłuchałem "Golden Brown" i mówię z czystym sumieniem, że jest to genialny kawałek muzyki. Cieszę się, że tytuł tej piosenki (cynamonowej - tak by się chciało określić ten utwór:)) pojawił się przy opiniowaniu "Cafe Noir". Dzięki jeszcze raz, Bartek.

Jestem wdzięczny wszystkim za tyle bezcennych komentarzy. Za jakiś czas spróbuję tekst przeredagować, jeśli wyjdzie lepiej, opublikuję tutaj zmiany. Do następnego razu:).

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jasne, że pasuje:). Teraz słucham "Golden Brown" przy każdej możliwej okazji. Dzisiaj już niestety nie pisze się takich tekstów, nie składa takiej muzyki. Ech, lata osiemdziesiąte:)... Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mozzarella fal/le raz z om.    
    • Plaża, tok i kota żal.    
    • @Marek.zak1 Gwiazdy, astrologia i przeznaczenie - coś w tym jest! :))))))
    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...