Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Cafe Noir


Karol Samsel

Rekomendowane odpowiedzi

w Cafe Noir nie zachodzi słońce
na mosiężnych szpikulcach wibrują dagerotypy
głowice rzeźb odbijają się na rozetach
konserwowanych ciekłym azotem

waham się czy podnieść
z posadzki niezapisany głód
nad moją głową gilotyna sklepienia
Tygrys i Eufrat konwaliowych fresków

co jakiś czas wydrążone dno kurzu
bywa dyrygentem alkoholowych ławic
i rozdrożem błogosławieństw
w lazurowych płatkach lamp

w Cafe Noir nie wschodzi księżyc
pod stołami ukryto chlorowane głośniki
trzeszczący emalią baryton
powtarza ze ślepym zacięciem
że stąd już tylko pięć mil
do raju z celuloidu

13.08.2006r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały problem w tym, że nie umiem tak naprawdę znaleźć tego miejsca,
o którym mówisz, gubię się wśród skojarzeń. Ale tym akurat nie musisz
się przejmować, to już mój problem. Wiersz jest wg mnie napisany
jak zwykle z dużym wyczuciem i świadomością słowa, ponad to przyzwyczajasz
mnie powoli do bardzo ładnego, obrazowego języka. A zatem kolejny plus
ode mnie:) Pzdr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki, Bartek! Cieszę się, że zawsze mogę polegać na Twojej opinii. Początkowo tytułowe Cafe Noir miało być czymś na podobieństwo "Pod papugami" Niemena. Tym się w pierwszej kolejności inspirowałem, choć wiem, że ostateczny kształt tekstu jest dosyć odległą interpretacją mojej pierwotnej myśli. U Niemena było lekko i radośnie, u mnie wraz z ostatnią linijką zrobiło się dekadencko:). Pozdrawiam serdecznie!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To miejsce to połączenie ciemni fotograficznej, sklepu cynamonowego, babcinej szafy,
warsztatu szewskiego i pracowni szalonego konstruktora:) Reasumując: "Pod wypchanymi
papugami":) No i nie wiem dlaczego, kojarzy mi się z taką piosenką Stranglersów "Golden
Brown", może znasz... Pzdr!:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Golden Brown"? Niestety nie kojarzę, ale obiecuję, że przeszukam Internet w poszukiwaniu Stranglersów - zafrapowałeś mnie:). Muszę powiedzieć, że świetnie kojarzysz to miejsce - podałeś tyle wskazań, a na dodatek te "wypchane papugi" - świetnie określone:)!

Kyo, spotykałem się już z zarzutem o "ciężkostrawności" moich tekstów - chyba masz wiele racji. Wydaje mi się, że przesycenie metaforami jest najwyraźniejsze w III i IV strofie. Wcześniej, mam wrażenie, w jakimś stopniu się powściągnąłem:). Przemyślę to, co powiedziałaś, złapię chwilę oddechu i chyba spróbuję poprawić - może Ty już teraz masz jakieś sugestie? Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może minusem jest, że wiersz jest zbyt statyczny (tfu, opisowy) - i ten opis rzeczywiście wymaga sporej dawki cierpliwości. Np. -

"głowice rzeźb odbijają się na rozetach
konserwowanych ciekłym azotem"

jak dla mnie zbyt gęsto.
Ale warto się przedzierac - co zresztą uczyniłem.
Ja na tak, ale Kyo trafił w sedno.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak byłam oczarowana ostanim Twoim wierszem Karolu, tak tu, niestety, trudno mi prześliznąc się przez całość. To na pewno wiersz nie na jedno czytanie. Co było impulsem, by użyć np. słowa .. dagerotypy...? czy miałeś kiedyś w ręku takie zdjęcia, a może pomagałeś je robić...? Ja nie mam o nich zielonego pojęcia...:( Wiersz, choć trudny w odbiorze, ma w sobie wiele intrygujących zestawień słów, trzeba chyba przyzwyczaić się do niego, do tego niecodziennego, ale jakoś zawoalowanego klimatu, który niewątpliwie jest.
Pozdrawiam...:)

PS Jeszcze pytanie, co to jest Cafe Noir...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, chciałem stworzyć w tym wierszu atmosferę pewnego odrealnienia i odrętwienia. Pragnąłem, żeby było na swój sposób hipnotycznie. Dlatego moim celem było przedstawić Cafe Noir (w swobodnym tłumaczeniu „czarną kawiarnię”) jako całkowicie abstrakcyjną przestrzeń, nazwijmy ją – salon duchów. Stąd dagerotypy - portrety widm przeszłości krążących po mojej opustoszałej kawiarence:), szalejący kurz rozdający alkohol (to już poetyka absurdu, wiem...:)) czy rozety z ciekłego azotu. A wszędzie zupełna izolacja – jedynym śladem ludzkiej bytności jest tu nagrany głos mówiący bez końca o sztucznych rajach. Wierzę, że zamysł był dobry, jedynie realizacja mogła rzeczywiście okazać się trochę niefortunna. Pozdrawiam serdecznie:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm..ja też nie lubię gdy tak gęsto i cięzko,ale jak inaczej opisać Cafe Noir,miejsce jak wyczuwam gęste i cięzkie,no a dosłownie...gęsta i cięzka mała czarna..kawa jakby nie było
zatem nie wyobrażam sobie opisu bez opisu,czasem tak trzeba,tutaj z pewnoscia nie mozna inaczej,przebrnelam,ciesze sie i zamierzam przebrnac ponownie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysłuchałem "Golden Brown" i mówię z czystym sumieniem, że jest to genialny kawałek muzyki. Cieszę się, że tytuł tej piosenki (cynamonowej - tak by się chciało określić ten utwór:)) pojawił się przy opiniowaniu "Cafe Noir". Dzięki jeszcze raz, Bartek.

Jestem wdzięczny wszystkim za tyle bezcennych komentarzy. Za jakiś czas spróbuję tekst przeredagować, jeśli wyjdzie lepiej, opublikuję tutaj zmiany. Do następnego razu:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      tę moim zdaniem, ale to drobiazg :) Wiersz fajny, lekki, z pomysłem i humorem :) Acz ja rzadko jem bułeczki, częściej chlebek :)   Pozdrawiam :)   Deo
    • Ostro, mocno, punkrockowo :) W sumie podobasię (istota wiersza), choć sytuacja jaką opisuje i język już niekoniecznie :) Pozdrawiam :)   Deo
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      a nie "mych" przypadkiem?   A tak to... staroświecko-sztambuchowa miniaturka, ale puenta fajna :)   D. 
    • Przejmujący wiersz.  Myśli i uczucia w nim zawarte to czysty zespół stresu pourazowego (PTSD).  Właśnie weterani wojenni i osoby, które doświadczyły jakichś ciężkich przestępstw, także w sposób chroniczny, często na niego cierpią. I od samego początku, zaraz po skończeniu traumy, dla ich własnego dobra, powinni być objęci opieką i leczeni.    Z psychologicznego punktu widzenia Peelowi polecam wybaczyć przede wszystkim sobie, ukochać siebie, zdezorientowanego, pogubionego i postawionego w tragicznej sytuacji człowieka, który nie mógł nic zrobić. Wiem, że to łatwo się pisze, ale to chyba jedyna właściwa droga do życia.  Smutno mi po czytaniu.   Choć, abstrahując od sytuacji lirycznej, mam pewne sugestie.  Jeśli chcesz je poznać, to daj mi znać, czy wolisz w komentarzu czy wiadomości prywatnej.  Nie chcę być impertynencka i wstawiać ich tu per fors w komentarzu.    Deo    
    • chciałabym z tobą umierać w magnoliowej wodzie lila-róż świtu tiul zdejmowałeś już nie raz ze mnie aż poczułam na skórze chłód   a ja lubiłam językiem zaznaczać ci grdykę trzydniowy zarost piernie kłuł   a teraz chciałbyś wejść w moją mysią pustkę   boję się to dla mnie trudne a jeśli po wszystkim przeniknie mnie nicość i będę się sypać jak popiół?   spokojnie będzie dobrze   ufam twoim słowom i wciągam w siebie ból płyniemy razem w przyćmieniu zmysłowym jak czekolada gorzko-słodko   a po wszystkim jest zupełnie normalnie łzy przekłuwają mi uszy zęby sutki diamentowo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...