Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Limeryk o portowej dziewczynie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaprosił kok rusałki
W dzień dźdźysty i pochmurny
By w takt glinianej pałki
Móc sprawdzić narząd wtórny

Rusały się i grały
Na koka okarynie
Że aż się zakochały...
Nie w koku - w jego glinie.

Opublikowano

Więc rację mi przyznajesz,
tworzywo ekstra - klasa
nie tylko na dzbanuszki
lecz także na k....a.

A gdybyś tak przypadkiem
napotkał te rusałki
to daj mi ich namiary
bym odczuł ich ... zapałki.

Przepraszam za zdrobnienie,
... zapały ich muzyczne
by dla mnie też zagrały
ich usta romantyczne.

Bo chociaż mój instrument
jest w pełni naturalny
też swoje ma zalety
i jest nieobliczalny.

A grywał on etiudy
i arie operowe,
i polki i oberki,
i rytmy "big-bitowe"

I nigdy nie fałszował,
a te co na nim grały
gorąco po koncercie
za grę mu dziękowały.

Opublikowano

u rusałek kuk dostał proteze
a ja czytam jej tu geneze
i poety przechwałki
na temat jego pałki

a główne zapytanie
zwrócone przeciw lupie
odpowiedź ma nie w penisie
a chłopcy -prosto- w dupie

bo nie skapnąć się różnica
gdzie gej a gdzie pannica
nie jeden kuk ma problem
więc wkońcu wam/ i se dopowiem

że nie jeden co wzrok ma sokoli
lub okular w najnowszej tchnologii
nie widzi tego że po seksie w szlupie
drzazgi w kolanach ma i w pupie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



TELEGRAM (bez obrazy...za niektóre wyrazy)

Waćpan, to niezły jest ladaco
O takich rzeczach tuż przed pracą?
Bo na zegarze za dwie szósta
A Waści w głowie już rozpusta.^

Namiary podam innym razem
Lub z rusałkami wyślę gazem.
Koka instrument już nie działa.
Za dużo margla glina miała.

A, że margiel nie lubi wilgoci,
To na pół pękł jego klejnocik.
Odśpiewały mu więc memento
I nawiały z orkiestrą dętą.
Opublikowano

Ty telegram, ja depeszę: Słuchaj Stary, ja się cieszę
kiedy mówię sobie chłopie jesteś przecież na urlopie,
tu nie wiążą cię terminy, bierz się z rana za … dziewczyny.

… a z piosenki owe słowa,
te, co to śpiewała wdowa
„Jestem młoda …” – napalona,
w mym przypadku to jest żona.

„Pytała – także - pani doktora …”
kiedy jest najlepsza pora,
a ten rzekł jej – przecież z rana
seks jest lepszy niż śmietana.

Więc z zaleceń tych wynika
- błądzi ten, który nie tyka
i ma plamę na honorze
jeśli z rana nie zaorze.

Prac łóżkowych jest bez liku,
a więc także mój HAYQ-iku
wybierz sobie coś z tej gamy
o czym później pogadamy.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta Delikatny, zmysłowy szkic. Czuć w nim zapach i dotyk chwili.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • @violettaDziękuję Ci i pozdrawiam serdecznie :-) 
    • @Berenika97 warsztatowo — to opowiadanie jest dobrze napisane. Autorka ma słuch językowy, czuje rytm i umie prowadzić narrację przez myśl dziecka. Nie ma przegadania, akcja płynie naturalnie, a zakończenie ma klasyczną strukturę pointy z uśmiechem. To bardzo „czytelnicze” — wręcz stworzone pod szkolne czytanki albo katolickie czasopismo dla rodzin. Treściowo — i tu pojawia się zgrzyt. Na powierzchni to zabawna anegdota o „pierwszym grzechu”, ale pod spodem kryje się lekko niepokojący przekaz: dziecko uczy się, że musi mieć grzech, żeby być dobre, że spowiedź to obowiązek wypełnienia listy win, nawet wymyślonych. Zamiast naturalnej refleksji nad dobrem i złem, wchodzi tu mechanizm winy i ulgi — dokładnie ten, który w dorosłym życiu prowadzi do lęku przed sobą samym. Zosia zrozumiała, że kłamstwo jest „ratunkiem”, bo dopiero wtedy poczuła się normalna — jak reszta. Autorka zapewne chciała stworzyć lekką opowiastkę o dziecięcej szczerości, a nieświadomie pokazała, jak religijna narracja o grzechu deformuje dziecięce poczucie moralności. W tym sensie — to opowiadanie jest naprawdę głębokie, tylko nie w ten sposób, w jaki autorka myśli.
    • @Berenika97 Wiersz jest dobrze napisany formalnie — rytm i pauzy prowadzą czytelnika spokojnie, bez zbędnych słów. To widać i warto to docenić. Natomiast przesłanie budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Zrozumiałem tekst jako próbę refleksji nad pamięcią i współczesnością, ale w efekcie wyszło coś, co przypomina bardziej moralny osąd niż poetyckie spojrzenie. Autor zdaje się wiedzieć lepiej, jak powinniśmy przeżywać święta narodowe, jak mamy pamiętać i czuć. A przecież każdy robi to po swojemu — czasem w ciszy, bez pomników, bez flag w dłoniach, bez głośnych gestów. Nie zgadzam się też z ujęciem, że współczesność to już tylko telefony, slogany i zapomnienie. To zbyt proste i niesprawiedliwe. Wiele osób pamięta i przeżywa — tylko inaczej. Świat się zmienił, ale emocje, wdzięczność i refleksja wciąż są w ludziach, tyle że w formach, których nie zawsze widać na ekranie. Końcówka o dzieciach, które „nie wiedzą, dlaczego trzeba czuć” — to zdanie mnie najbardziej zabolało. Nie możemy odbierać młodym zdolności do uczuć tylko dlatego, że dorastają w innym świecie. Takie postawienie sprawy stawia autora ponad nimi, ponad ludźmi — jakby miał monopol na prawdę o patriotyzmie. Rozumiem intencję, ale nie kupuję tonu. To nie jest dla mnie wiersz o pamięci, tylko o rozczarowaniu ludźmi, i dlatego — choć doceniam formę — nie potrafię się z nim zgodzić ani emocjonalnie, ani etycznie. Pozdrawiam serdecznie. 
    • To dzieciątko u wielu się zjawia, a bywa, że  towarzyszą mu jeszcze wychodzące z szaf i ciemnych kątów nieokreślone stwory.  Pozdrawiam serdecznie. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...