Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

       Powtórki

 

krąg myśli pomiędzy nocą a dniem,
lepki dotyk tego co minęło,
gorzka łza, kartki, cukru smak,
pamięci wyrwane wspomnienia.

mgliste śmiechy, w pociągu ludzi tłum,
dworcowe pożegnania o świcie,
jeszcze słowa rzucone w pół
i ta niepewność, co gniecie.

w jej oczy chciało by się spojrzeć,
zapisać plany zysków i strat,
schodami życia gnani w górę, w dół,

do przodu idźmy, nigdy wspak.

 

 

 sierpień, 2006

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Dobrze zaczęty wiersz o słodyczy z goryczą tylko szczęśliwe zakończenie może czekać tak napisany wiersz. Nie mam dla ciebie propozycji zmian ze względu że wiersz spodobał mi się w tej a nie innej formie. Jak dla mnie na plus. Ciepło pozdrawiam Sunny

Opublikowano

Sunny, cieszę się, że spodobał się taki, jaki jest... po przemyśleniu zdecydowałam zostawić słowo.. lepki.. bo oddaje ono moją myśl, po prostu. Jakikolwiek kolor nie pasuje mi.
Również pozdrawiam...:)

Opublikowano

Może ''słodki'' zamiast ''lepki'' a może ''lekki'', ''delikatny''; możliwości jest wiele.
Wiersz mi sie podoba, widać pracę bo wiersze są coraz lepsze:))))
Plusik z przyjemnością + pozdrowienia serdeczne :))) EK

nie musisz zmieniać - ja tylko tak chciałam pokazać,że
jest dużo możliwości:)))

Opublikowano

Ewo, dziękuję że zechciałaś tu zajrzeć. Możliwości na pewno jest sporo. Postanowiałm, że zostanie.. lepki... bo wspomnienia czasem się
po prostu do nas lepią, te dobre może częsciej, ale o goryczy także pamiętamy. Dziękuję za słowa, że jest lepiej.
Pozdrawiam serdecznie...:)

Jeżeli tak uważasz Bartosz, miło mi.. na pewno czytanie w wolnych chwilach innej poezji oraz materiałów docztyczących pisanie w ogóle,
może pomóc, oby...
Miłego wieczoru...:)

Opublikowano

"lepki dotyk tego co minęło" - nie umiem wyobrazić sobie tego wersu inaczej. Właśnie tak jest dobrze i z sensem.

Jeśli miałbym się czepiać epitetów zapytałbym raczej jaki geniusz wymyślił "gorzkie łzy" skoro wszyscy wiedzą,
że łzy są słone. Ale się nie czepiam, po prostu mam czasem chwile pogłębionej refleksji nad rzeczami nieistotnymi.
Przemyślałem sprawę i doszedłem do wniosku, że nie o doznania smakowe tu chodzi.

Odbiegłem od tematu, a chciałem tylko napisać, że "lepki dotyk" ma sens, a zmiany w tej linijce nie.
Zatem zostawiam tu swojego plusa i pozdrawiam serdecznie :)

PS. Nad "pójściem wspak" też się zastanawiałem, ale już chyba wiem o co chodzi ;)

Opublikowano

Don Kebbabo, "lepki dotyk tego co minęło".. cieszę się, że dla Ciebie dobrze i z sensem... "słona łza" powiadasz.. a wiesz, że w zamyśle tak miało własnie być. Nie trzeba chyba geniusza, by określic łzy gorzkimi, przecież jakieś przygnebiające zdarzenia powodują, że mówi się o gorzkich łzach, o goryczy życia. Nie chadzaj wpsak... chyba ,że dotyczy to radosnych wspomnień. Dziekuję, pozdrawiam...:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...