Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zimne przedpołudnie. popłoch


Rekomendowane odpowiedzi

listopad. ciało przywarło
do ubrań. nie ma ucieczki
z miasta pełnego domysłów.

niebo przybite kominami do ziemi,
spięta obwodnicą równina,
precyzyjnie wyważone koła:

a więc zaszyć trzeba się z dala
od środka. poza centrum, o kilka minut
na północ, w zawieszonej pięści.

jak na zawołanie wnioski
można wyciągnąć z kieszeni.
na wszelki wypadek przeszukać

pogorzelisko: zmieszane wyrazy
twarzy, zatopione w asfalcie ślady,
papierki po sobie, zgiełk, niedotrzymana

dłoń. niemal przystań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, choć to już styczeń tę "przystań" listopada bardzo dobrze odbiera - uważam, że do wyróżnienia - to prawdziwa poezja - taka jaką pisali przed wiekami i jaką będą pisać ... (nie jestem prorokiem) ale Panie drogi masz te pióro - które leci wysoko "górą" -

pozdrówka W_A_R

ps. piękne, piękne i do ulubionych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny wiersz.
Nie zgadzam się z Marcinem. Miejsca, miasta anonimowe - przestają takimi być, gdy my sami nadamy im nazwę. Nasza wrażliwość określi , zaprowadzi nas do "naszych miast". Mnie zaprowadziła.
Często w wierszach napisanych przez innych szukam siebie, "sobą" czytając znaki, ktore stawia autor. Nie ja jedna tak robię zapewne.

"niedotrzymana

dłoń. niemal przystań. "

wspaniałe zakończenie
Mirka


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...