Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie zaszeleścił głos w mojej piersi
szept stamtąd uciszył noc
Bóg był blisko, we mnie nie
zabiło serce proroka

zaistniał tylko tajemny związek
między cichością a głosem ptaszyny

topiłam wosk wschodzącego słońca
spływając trwogą skamieniałą
że to już - ot tak i po wszystkim

tak chciał Bóg?

Opublikowano

Oj nie Stasiu - ja wiem i mam takie spojrzenie; co powstało
właśnie teraz daruj sobie - bo to autentyk. Wiesz komentujący moą mieć
inne skojarzenia a tylko Ty wiesz co dzisiaj czujesz. Pzdrawiam serdecznie.:))
Nie musisz tak zrobić, bo to tylko moje przemyślenia. EK

Opublikowano

nie zaszeleścił głos w mojej piersi
szept z stamtąd wyciszył noc > wywal bo za dużo i za twardo i uciszył może
Bóg był blisko, we mnie nie
zabiło serce proroka

zaistniał tylko tajemny związek między cichością a głosem ptaszyny
topiłam wosk wschodzącego słońca
spływając trwogą skamieniałą
że to już - ot tak i po wszystkim

tak chciał Bóg?
reasumując


nie zaszeleścił głos w mojej piersi
szept stamtąd uciszył noc
Bóg był blisko, we mnie nie
zabiło serce proroka

zaistniał tylko tajemny związek
między letargiem a głosem ptaszyny

topiłam wosk wschodzącego słońca
spływając trwogą skamieniałą
że to już - ot tak i po wszystkim

tak chciał Bóg?



////////////////////////\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\//////\\\\\\\\\\\
ogólnie Twoje słowa Twoje przemyślenia
ale puenta jakoś mniej
nie mniej wiersz podoba się


bywaj

Opublikowano

Ewuniu, dzięki i masz rację, ale... wiesz każdy szuka czegoś wiecej niż ma, buziołki
Tomku, co nieco uszczknęłam -ściskam pięc palców!
Bartoszu, jakże mi miło,, nie ma jak przyjaciele zza ekranu! ja też tęskniłam...
Bardzo serdecznie cmok w czółko!

Opublikowano

Fagot, miło mi cię gościć, pozwalam, jeśli taka twoja wola.- serdeczności
Alicjo, dzięki za kwiatek!
le malko,ja też sie cieszę że z wami, mimo bolu, buziak!
dzie wuszko, pomyślę nad dzierganiem , ale serce prorpka zostawię, bo tu chodzi o to że nie wyczułam że to już zbliża się koniec, cmok!

Opublikowano

a może tak?
**
nie zaszeleścił głos w mojej piersi
szept stamtąd uciszył noc
Bóg był blisko, we mnie nie
zabiło serce proroka
zaistniał tylko tajemny związek
między ciszą a ptakiem

topiłam wosk wschodzącego słońca
kamieniejąc trwogą
że to już po wszystkim
Jego wola

tak chciał?

Sosenko! dzięki!
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz Jacek, rozumiem Twój nastrój i to, jak bardzo wiadomości potrafią przygnębić… U mnie dziś poezja gra inną melodię - taką, która pozwala na chwilę zapomnieć i odnaleźć oddech, nawet jeśli świat za oknem bywa trudny. Może to właśnie w takich chwilach warto sięgnąć po słowa, które nie ważą, nie dzielą, tylko łączą. Dziękuję, że jesteś - nawet gdy mamy różne perspektywy.
    • "Panna Jaskółka z miastka Lulkowo,                 zamierza dobić targu na nowo. Ptaszka pragnie zatrzymać", by ród ptasi podtrzymać. Konsensus - robią jaja hurtowo.     @Nata_Kruk Podoba mi się Twój ptasi cykl, ale dlaczego, no dlaczego, nie AABBA? Pozdrawiam.
    • @Alicja_Wysocka Alicjio -- rezygnujesz z rozumu na rzecz serca. Świat wokół się rozmywa, zostaje tylko ty i ja -- i to wystarcza, by żyć w pełni. Czułe, bezwstydnie zakochane. Świetne.
    • Ona miała włosy jak ogień, a on śmiał się jak benzyna. Skradli motor z dachu motelu i pojechali tam, gdzie kończy się mapa. W ustach mieli sól, a między nogami -- lato. Lizał jej serce jak lody waniliowe, ona wgryzała się w jego sny jak dzika winorośl. Brat i siostra krwi, kochankowie bez metryki, bez prawa jazdy, bez przyszłości -- tylko dzikie oczy i skóra jak napięty żagiel. Zamiast walizek -- oddechy. Zamiast celu -- język świata. Plaża nie miała granic -- oni też nie. Śmiali się w twarz księżycowi, rozbierali się z rozsądku jak z ciuchów. Słońce pieściło ich językiem, a potem spali w cieniu wydm, jak dzikie psy, syci miłością, głodni jutra. Aż we śnie czyjś cień musnął stacyjkę, i przez mgnienie zniknęli – bez siebie, bez tchnienia, tylko z echem, co w pustce się kruszyło. Lecz zaraz, gdy świt dotknął rzęs, mówili sobie „na zawsze” z winem na ustach i piaskiem w zębach. Nikt ich  nie rozumiał -- i dobrze. Miłość była dzika. A dzikie nie musi się troszczyć o jutro. Na mapie zostali jak cień bez ciała -- piach we włosach, płonące serce, błękit wolności, który nie zna granic, i słońce, które nigdy nie gaśnie.      
    • @Leszczym Widać, że tekst jest tu naprawdę gęsty - pełen słów, skojarzeń, rytmów i idei. Taka słowna lawina może poruszyć, zwłaszcza tych, którzy lubią intensywność i przekaz z rozmachem. Przyznam, że momentami gubiłam oddech - ale to chyba świadczy o energii, jaka tu płynie.   Michale, widzę i słyszę to Twoje narwanie!  :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...