Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rozluźnij umysł. To jest wiersz
Oceniaj go nie mnie
To nie jest życie ani śmierć
To słów mozaika-wiersz

Splątana sieć poezji nić
pozwala egzystować
Krytyk-nie pająk. Pozwól żyć
Nie wiąż mi rąk tylko prowadź

Opublikowano

Nie wiem,czy z moim stażem mogę sobie pozwolić na żarcik. Ale zaryzykuję ;) Układ rymów w drugiej zwrotce raczej nie jest dobry i proszę o rady. Sensowne komenatrze mile widziane. Z góry dziękuję!

Opublikowano

"nie wiąż mi rąk tylko prowadź"---> to jest po prostu świetne
wiersz bardzo rytmiczny, jak dla mnie nawet troszke za bardzo, ale ja ogólnie wolę białe
poza tym czasem troszkę nielogiczny. spróbuj wprowadzić znaki interpunkcyjne, ja też ich nie lubię, ale myślę że się przydadzą
pozdrawiam:)

Opublikowano

"Rozluźnij umysł. To jest wiersz
Oceniaj go, nie mnie
To nie jest życie ani śmierć
To słów mozaika-wiersz

Splątana sieć - poezji nić
pozwala egzystować
Krytyk-nie pająk. Pozwól żyć
Nie wiąż mi rąk tylko prowadź"

Może tyle wystarczy. Myślnik między siecią a poezją powinien się przydać, a przecinek po "go"... nie jest niezbędny, ale skoro radziłaś dodać znaki... ;)

Opublikowano

nie ufałbym za bardzo krytykom; albo nie ufałbym tak do końca;
żarcik na czasie, niezły, apelujący;
wydaje się nieco zagmatwany wers 1 i 2 w drugiej strofie, jakoś bym to uprościł;
i czemu to i w jaki to sposób "poezji nić pozwala egzystować"? - bez poezji egzystuje większość i całkiem ma się dobrze, a nie mają obowiązku iść na "lep" tej nici...
J.S

Opublikowano

Poezja jest nieodzownym elementem mojej egzystencji. Potrzebuję pisania. Nie umiem nie pisać i nie czytać, dla mnie to wtórny analfabetyzm. Stąd "nić poezji pozwala egzystować". Wiersz to moja perspektywa. Nie narzucam własnego zdania. Owszem, są tacy, których poezja nie inetresuje. Założenie było takie, że przeczytają to jedynie zainteresowani :D Pisałam głównie z myślą o tych, którzy krytykują, nie mając o tym pojęcia. Zastanawiam się, ile prawdziwych talentów zostało w ten sposób zmarnowanych.
Dziękuję za cenne uwagi :) Tytułem wiersza chciałam dać do zrozumienia, że je przyjmuję.

PS. Też jestem z Krakowa :)

Opublikowano

Skorzystałem z zaproszenia i jestem :-)
Sympatyczny utworek, czemu nie, przewrotny tytuł, wydaje mi się, że można by tu użyć jeszcze mniej słów np. te powtarzające się „TO” w pierwszych wersach, i zmienił bym nieco początek w drugiej strofie, wydaje mi się, że powinieneś jeszcze bardziej emocjonalnie przedstawić, że nie wyobrażasz sobie twojego życia bez poezja, i w mniej dosłowny sposób choć też nie przeginać, jak to się mówi należy znaleźć złoty środek :-), ale to tylko moje takie tam subiektywne uwagi.
Pomijając jednak te szczegóły całkiem fajny wiersz, a puenta no po prostu mistrzowska, zgrabnie i lekko domyka całość, gdybym miał to oceniać byłbym na plus :-)
Pozdrawiam

Opublikowano

Bardzo dziękuję :) Takie komentarze bardzo mnie cieszą, zwłaszcza, że do niedawna byłam ostro krytkowana na innym forum i straciłam nadzieję, że umiem napisać cokolwiek oprócz listy zakupów. Pochwały, paradoksalnie, skłaniają mnie do jeszcze większego wysiłku, a rady i uwagi krytyczne zawsze wnikliwie rozważam.
Dzięki Ci!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   a do herbatki ciasteczka Alfajores :)   dyskretna muzyczka :)   nastrój we dwoje......    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      postępu, wygody i czyjegoś zysku,   pozdrawiam!
    • @Migrena godzinkę trenowałam, uciekł mi dzień, bo się zrobiło ciemno, teraz by się porobiło comme si, comme ça:) czas poczytać:) popołudniowa herbatka:)
    • Jest Niedziela. Za oknem popołudnie; dzisiejsze, w odmienności do całej Soboty, dopuszczajace do miasta mało słonecznego światła.    Uważny Czytelnik z pewnością rozpoznał - w początkowych słowach powyższego akapitu - nawiązanie do "Rozmowy przez ocean" - piosenki wykreowanej przez Andrzeja Sikorowskiego zapewne w tysiąc dziewięćset osiemdziesiesiątym piątym roku, a wykonywanej później także przez Marylę Rodowicz. Pomijam celowo przedstawienie większej ilości szczegółów, jak również zamieszczenie linku do wspomnianiej piosenki. Przecież Czytelnik, chcący przenieść się myślą i uczuciem do song'owej sytuacji, może uczynić to bez mojego pośrednictwa.     Autor bieżącego opowiadania - zgodnie z tym, na co mu przyszła ochota - sięga po piwo. Czerwone Pszeniczne, butelka nabyta poprzedniego wieczoru. Któż mnie, Corleone'owi11, zabroni, oprócz moich własnych myśli? One pozwalają, wewnątrzumysłowa decyzja dopuszcza. Prawda, że pewien kłopot z aurą jest możliwy, ale z drugiej strony - wokół jest tyle energii. Świadomość i wola decydują, żeby intencjonalnie sięgnąć i zaczerpnąć, też intencjonalnie, po stosowną ilość. Sięgam.     Butelka odkapslowana - skoro odkorkowujemy wino, to piwo odkapslowujemy. Nachylam ją i przelewam - kufel czeka. Spokojnie i cierpliwie. Ten kupiony w sklepie z pamiątkami o nazwie "Szafa Gdańska", mieszczącym się przy ulicy Garbary 14; wiadomo, którego miasta i że w jego staromiejskiej części.     Piszę stopniowo i stopniowo wychylam - sączę - czerwonopiwny w barwie trunek. Procenty nie przeszkadzają w myśleniu - jestem im wdzięczny. Dzięki.     Pamiątkowy kufel z miasta, z którym - zbiegiem okoliczności, a naprawdę jedną z międzywcieleniowych decyzji - łączy mnie wiele.    Gdańsk. Spędziłem w jego Głównym Mieście sporo, sporo czasu. Trudno byłoby zliczyć godziny co najmniej kilkunastu week-end'ów, ale także dni przed miedzynarodowymi wyjazdami, jak chociażby ten do Brazylii. Podczas właśnie tego poznałem Gabrielę... Przetańczona noc: tyle mogę - i tyle wypada - napisać. Nie proś, Czytelniku, o szczegóły. Wiem, że chciałbyś je znać; cóż, ciekawość. Gdybym był Tobą, też zapragnąłbym je przeczytać, a Ty, gdybyś był mną, też pominąłbyś ich przedstawienie.     Od tamtego week-end'u - od jego dni - minęło dużo czasu. Więcej niż rok. Minęły spotkania - te, które były, jak również upłynął czas tych, do których nie doszło. W porze tej inne kraje stały się naszym osobnie czasowym udziałem: jej Grecja, Albania Serbia i Niderlandy; moim Sri Lanka, Tajlandia, Gruzja, Peru i Boliwia.     Ludzie poznają się w miastach, miasta spotykają ludzi. Gdańsk nas poznał i przywołał do siebie na powrót. Można uznać to za, znów przysłowiowy, zbieg okoliczności, jako że pochodzimy z odległych miast. Czy to ważne, z których?     Gabriela i Gdańsk. Gdańsk i Gabriela.    Wysączam z kufla resztkę czerwonego, aromatycznego napoju. Zmrok już zapadł, ale godzinowo to wciąż popołudnie.     Nie spodziewałem się. Ona też nie. Ani wtedy, ani kilka tygodni temu.     Jest Niedziela, popołudnie zbliża się do wieczora.    Gabrysia i Gdańsk...       Kartuzy, 9. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • A nora Aarona   No, geju, kata Azy zaatakuj! - Egon   Po to ozłacał zootop?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...