Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zdarte strupy z kolan przypomniały mi
dlaczego powinnam dokończyć maraton.
Wyprzedzę Cię o jedno zdanie,
słowo, krzywiznę martwej litery.

W suche usta wtarłam list motywacyjny.
Czytaj: biec należy póki zmierzchu nie ma,
gorzką ziemię zdeptać szybkim krokiem.
Przecież ziarno prawdy parzy stopy
a ja na boso, już od urodzenia.

Tak, również nie posiadasz skrzydeł.
Nie śmiej się, bo przegrasz w bezruchu.
Wyprzedzę Cię o jeden dzień,
godzinę, chwile motylego lotu.


Padło pytanie od kiedy zaczęłam.
Gdy wystrzeliły poranne promienie.
Choć jasność czasem złudnie oślepia,
wypłynęłam na wierzch powodzi tłumu.
Zatrzyma mnie dotyk czerwonej wstęgi,
bo warto chwytać pęd dla nagrody-
kilku desek gwoździem przybitych
...do ziemi

Opublikowano

Coś w nim jest.
Trochę mnie rozczarowało kilka zwrotów, przykładowo:
"Zdarte strupy z kolan",
"krzywiznę martwej litery",
"chwile motylego lotu".
Myślę, że fragmenty te odbiegają za bardzo od nakreślanego w wierszu obrazu

"kilku desek gwoździem przybitych
...do ziemi"
Można by pomyśleć, że te deski ktoś przybija gwoździem do ziemi ;-).

Opublikowano

"Zapomniany maraton"

"Zdarte strupy z kolan" "chwile motylego lotu. " "krzywizna martwej litery"
Alegoria życia człowieka. Jedniodniowy maraton jako tlo do ukazania pewnego absurdu istnienia. Nie jestem twórczynią tej myśli. To, że uciekamy, nie zatrzymujemy się wie każdy, ale przecież biegniemy dalej...jednak świadomie.

desek gwoździem przybitych
...do ziemi --> śmierć

Pozdrawiam.

Opublikowano

To jeszcze raz ja. Wpadłam tutaj, żeby podziękować za krytyczną ocene mojego skromnego wierszyka. Ja dopiero zaczynam więc moge mieć jakies problemy - to normalne. Postarałam się troszkę poprawić, bo rzeczywiście miałam pare powtórzeń. Jeszcze raz dziękuję !

Opublikowano

:) Miło z Pani strony.

Jeśli mam być szczera to Pani " rozpoczynający" utwór wygląga bardzo smakowicie i mam nadzieję że kolejne zaskoczą mnie w pozytywnym znacznieu tego słowa. Ponieważ ja rozpieszczać nie lubię. :P przemilczę niektóre zdania.
Służę pomocą młodej Poetce, o ile sama będę w stanie :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Nie mam zastrzezen do tresci,za forme tez nie potepiam jak to niektorzy zwykli czynic :P
Kiedy nakreslamy ciekawy obraz, potrzeba do tego NIEzwyczajnego jezyka, a tutaj pelno jest zwrotow... codziennych(list motywacyjny), miejscami tradycyjnych ;) (motyli lot).
I choc maja one swoj urok, dla mnie, wychowanego w Lesmianowskim wieloswiecie nie sa urzekajace :)
Pozdrawiam
Coolt

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97  Twój wiersz jest nastrojony jak instrument, wybrzmiewa w nim prawda z delikatnością poezji. Pozdrawiam serdecznie.
    • Boguś Bodzio Bogusław nieważne jak leci ale zawsze podobnie   urodziny coroczne lecz rok w rok inne przecież  
    • @violetta  Niepowtarzalny smak niełatwy do odtworzenia. Pozdrawiam serdecznie.   @Berenika97 Twoje komentarze to prawdziwe rzemiosło. Czytając je, można odkryć wiersz na nowo. Pozdrawiam serdecznie.        
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wiersz o bardzo ważnym temacie, czyli o ślepym zaufaniu do takiego, czy innego wodza. Można to też szerzej ująć, że chodzi o instynkt stadny. Bo nawet ludzie, którzy uważają, że nad nimi nie ma żadnej władzy, mogą mimo to ślepo podążać za jakąś grupą. 
    • Słońce zachodziło nad Itaką Posiwiała broda Odyseusza skrywała Usta wykrzywione w grymasie samozadowolenia Wspomnienie Penelopy odmierzało mu odległość do celu A im bardziej zapominał uśmiech Tej przecież najpiękniejszej ze wszystkich dam Achai Tym bardziej wydawało mu się, że błądzi w poszukiwaniu domu Pierwsze gwiazdy spoglądały na niego z nieba Jako doświadczony marynarz znał przecież ich układ Wskazywały na to, że to naprawdę jego dom Bogowie się zlitowali Penelopa jednak przymierzała już nową suknię ślubną Przeszło dziesięć lat od wojny minęło Porzucono nadzieję na jego powrót Królewskie sztandary powiewające na okręcie Odysa Zatraciły swój stary majestat Zamiast tego: podarte przez harpie zwisały luźno na maszcie Bo noc była dość skąpa w wiatr Statek kołysał się powoli na wodzie Ale nieuchronnie zbliżał się do portu Wrzawa powstała wskutek nowego przybysza Rozbudziła królową pogrążoną w śnie Obawiała się jutra, więc wolała spać Obudziło ją jedynie wspomnienie męża Który wracał do domu późnymi godzinami Z narad wojennych i wypraw, które Zawsze stały pomiędzy nimi Jednak dziś, wyskoczyła boso z łóżka By spojrzeć, ostatni raz, przez okno I przekonać się raz jeszcze, że to nie on Najmężniejszy z mężów Itaki Umarł błądząc na krótkim odcinku między Troją, a domem Brodaty Odys w podartych szatach przybił wtedy do portu Uśmiechnął się, lecz jedynie na chwilę Bo mina mu zrzedła, kiedy nikt go nie poznał Wezwał imienia Penelopy Jednak uznano go za szaleńca Głos mu się zmienił  Włosy mu urosły Broda zakryła mu ładną twarz Stare ciuchy, które wyszły z mody przed dziesięciu laty Zdradzały, że nie przybył z tej epoki I sugerowały, że z bogami ten nie ma nic do czynienia Nawet sprawiedliwy trybunał żony go nie poznał Musiał udowodnić kim jest Odys - Przed strażnikami portu Przed Penelopą Przypomnieć sobie Co to znaczy być królem Wyplutym przez morze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...