Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A mogę Maćku, taką humorystyczną puentą zakończyć Twoje myśli? Chyba się nie obrazisz, mam dzisiaj taką głupawkę.

* * *
nad ranem zbudził mnie

na policzku
twój oddech
……………………………………..
no co ty Pikuś, jeszcze za wcześnie na spacer!
- jaka szkoda, że to tylko sen


* * *
A tak na serio, już poważnie, ja również wpisuję się na listę po stronie ZA - ładny ten Twój ranek, taki do rozmarzenia
pozdrawiam serdecznie :)))

Opublikowano

Niech no się pan zdecyduje: jak łyżeczki, czy jak łopatki dopasowani? ;)


A tak poza tym, to proszę wybaczyć, ale do chórku nie dołączę. Moim
zdaniem poszedł pan za bardzo w stronę jednowymiarowości, w toku
wersów zagubił zgrabne porównanie z łyżeczkami na rzecz tych właśnie,
jakże dosłownych "opuszków", "skóry", "kształtów", "łopatek";
przypieczętował w drugiej części "oddechem". I tak, zamiast tej kobiety
jak poranna filiżanka kawy, mamy tylko zwykłą kobietę z łopatkami.
Dla mnie +/-.
Pzdr!

ps. "nocą"/"noc" moim zdaniem zbyt blisko siebie stoją.

Opublikowano

Napisałeś prosty wiersz, i w tym tkwi jego siła.
Przyzwyczaiłeś mnie do poetyckich poszukiwań i być może dlatego ten tekst przyciągnął moją uwagę swoją przystępnością i wszystkimi (dobrze przecież znanymi) opuszkami, oddechami na policzku, podróżami po kształtach itp.
Niezależnie od tego, czy tekst jest nowatorski, czy też nie- lektura była dla mnie przyjemnością- za to plus. Dwuznaczność podkreślona na końcu również kupuje.
Dobry.

Pozdr./Fei

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dzięki za miłe słowa, z twoich ust je rzadko otrzymuje co jeszcze bardziej cieszy
i również miło że kojarzysz moje inne teksty, przy takiej ilości tekstów na serwisie to nie lada gradka

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...