Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Lubię, gdy mnie kochasz do góry nogami,
tak tyłem na przód i nieco na opak.
I niech się wtedy schowają wszystkie
kamasutry i sztuki kochania.

A tam na drzewach lizaki z winogron
ciasnym się miąższem cisną na usta.
Zębami je chwytasz i pęcznieją mlekiem,
a ja rosnę od smaku pod Twoim policzkiem.

Lubię gdy wargi tak miękko Ci cierpną
i zimne językiem nabierasz oddechy,
aż...

się rozsypię na wilgotnej ścianie.






P.S.Umieszczam ponownie, ale z małą zmianą (wdg. wcześnieszych wskazówek)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wcześniej się nie wypowiadałaś. Właśnie to "aż" i ostatni wers jest dodany.Poprzedniąwersję można przeczytać z mojego profilu.

Trochę nieśmiało, ale dziekuję :)

Wszystkie wskazówki są cenne
Opublikowano

Wersja z marca (konkursowa)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wersja aktualna




A tutaj wersja zbezetolona ;)



Jestem fanem tego wiersza - oceniłem go wysoko ;)
Poprzestawialem trochę słowa uciekając od inwersji.
Ten fragment mnie zastanawia:
"i zimne językiem nabierasz oddechy,"
ale ze względu na jest fajną melodię - chyba może zostać?

Czasem niezłe są "odkurzone przeboje" ;)
pzdr. b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bezecie a nie sądzisz, że po przeniesieniu tego "się" w drugim wersie lamie sie troche rytm przy czytaniu? Bo mi się właśnie wydaje, że się łamie dlatego "się" umieściłam na początku.



Dlaczego oddzieliłeś tylko "ścianie" od reszty?

Ja oddzieliłam ostatni wers ponieważ obniża on całe napięcie i kończy wiersz. Do momentu :" i zimne językiem nabierasz oddechy" całe napięcie wzrasta i to "aż" jest momentem kulminacyjnym.



Cieszę się, że jesteś fanem tego wiersza, ale w jakim sensie ten fragment :"i zimne językiem nabierasz oddechy," Cie zastanawia? Melodyczności?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




heheheheh, ależ mi się podoba Pański komentarz. Dziękuję , sprawił, że się uśmiechnęłam. Nie wiedziałam nawet, że jestem taka proUnijna :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dormo, a nie sądzisz, że rytm się po prostu zmienia? ;)
Żeby być sprawiedliwym - czy w Twojej koncepcji przypadkiem "od smaku" nie powinno być na końcu 4 wersu? ;)
Starałem się "wyprostować" składnię, tzn. połaczyć wyrazy tworzące naturalne związki, a porozstawiane przez autorkę w róznych miejscach zdań; to są inwersje, w tym wypadku bardzo wykwintne, choć nie uzasadnione (dla mnie) budową tekstu (rytm, rymy itp.). Lubię art deco, ale nie takie popadające w manierę, cenię grę z konwencją (i świadomość konwencji), nie lubię bezwiednego ulegania wzorcom.
Te uwagi odnoszą się również do fragmentu końcowego
"i zimne językiem nabierasz oddechy" - który można pozostawic uzasadniając to kulminacją, wzrostem napięcia emocjonalnego peela itp.
Zobacz na skladnię tego fragmentu; "zimne" i "oddechy" powinny być obok, "nabierasz" (orzeczenie) zazwyczaj wyprzedza określenia (okolicznik sposobu - "językem").
Ale - w tym kształcie ma uzasadnienie jak wyżej pisałem), natomiast używanie tego "chwytu" od poczatku wiersza, jest dla mnie uleganiem manierze ;)



Dormo - czy uważasz, że takie obniżanie napięcia (słowko: "aż" wytrzykropkowane plus dodatkowy długi wers) jest odpowiednie na finał aktu miłosnego? Dla mnie to są takie "cieple kluchy" ;)
Zobacz na tę "ścianę" - ona krzyczy na końcu, samotna; to jest takie bum, które naprawdę kończy, a "ściana" może być także obrazem zastygania w wilgoci, chłodnięcia.
Jasne, że to Twój wiersz, Twoje klimaty i emocje.
Zresztą, ja się zasadniczo nie znam ;)
pzdr. b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No właśnie ja nie za bardzo bym chciała, żeby ten rytm się zmieniał. Może jestem zbyt konwencjonalna, ale od zawsze walcze z rytmiką a im bardziej probuję by rytm i akcenty były zachowane tym bardziej ktoś mi pisze żeby ten rytm się zmieniał




Starałam się utrzymać tylko rytm. Nie zalezy mi na tym, by każde zdanie było zbudowane jak przkładowe, poprawne polskie zdanie z każdą częścią zdania wdg kolejności. Bo to dopiero jest chyba uleganie wzorcom..




a może taka moja maniera :)




Koniec aktu miłosnego jest wcześniej i kończy się na "aż", które jest kulminacją.. Tak ja to widzę z punktu widzenia kobiety ;)

Ewentualnie zamiast wielokropka mógłby być wykrzyknik. To by chyba wzmocniło przedstawianą sytuację?

Poza tym, nie wiem czy zauważyłeś ale to jest koniec aktu miłosnego kobiety, który jakby nie było jest inny niż mężczyzny i przebiega nie co inaczej a także na czym innym sie koncentruje.
Lepiej wiem bo baba jestem :)))))

Chociaż swoje lata chyba masz to może Ty wiesz lepiej. Nie wnikam :)



Ale przyznam się, że ta wersja też mi sie podoba. Robi wrażenie.

Sama nie wiem... Dlatego chciałabym by inni też się wypowiedzieli na ten temat. A tylko Ty stary belfer mnie doceniłeś :)



Zbyt mało doświadczeń ?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dorma, lubię tą Twoją szorstkość i czupurność w pisaniu o rzeczach, które zazwyczaj opisuje się w podniosły i śmiertelnie poważny sposób. Dzięki temu nie popadasz w kicz. To jest in plus. Zwłaszcza, że tworzy coś, co można nazwać Twoim stylem, a mieć swój styl to już bardzo dużo.
Kilka rzeczy do poprawki: rzeczywiście, rytm miejscami się gubi, więc należałoby przemyśleć niektóre wersy pod kątem np. niepotrzebnych inwersji. Przykład: "Zębami je chwytasz" - spokojnie można by zapisać jako "chwytasz je zębami". Podobnie: "ciasnym się miąższem cisną na usta." można spokojnie zostawić w bardziej naturalnej formie "cisną sie ciasnym miąższem na usta". Ostatni wers drugiej strofy lepiej by się komponował rytmicznie, gdyby zrezygnować z "a ja" na rzecz "aż". Poza tym zgadzam się z Bezetem: trzykropek całkiem niepotrzebny, zwłaszcza, że kończysz tekst w nastepnej strofie, co samo z siebie wymusza u czytelnika przerwę.
Technika jeszcze trochę do poprawki. Poza tym: jest coraz lepiej. I podoba mi się całkowity brak zadęcia, dużo dystansu i humoru.
Pzdr. j.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak, ale czy to dobrze być szorstkim w pisaniu erotyków?

Co do stylu to jest mi bardzo miło, że da się zauważyć, że moje wiersze piszę w jakimś tam swoim stylu, który można odróżnić od stylu innych.
To już coś.



Kiedy ja lubie właśnie te inwersje. Bez nich wiersz wydaje mi sie taki zwykły. ale czy da się zachować rytm nie likwidując inwersji? Chyba nie..

"chwytasz je zębami" - tu masz rację, naprawdę lepiej brzmi. Również to "aż" zamiast "a ja" mi sie podoba

Zastanawiałam sie tylko na tym wersem : "ciasnym się miąższem cisną na usta." Przyznam, że męczyłam się z nim i to chyba widać, że go przemeczyłam. Czy on w takiej postaci burzy rytm, czy chodzi tylko o zabieg stylistyczny?



Trzykropek już zadecydowałam - idzie do kasacjii. ale co z tym podziałem ostatniego wersu? Czy "ściana" lepiej wygląda przeniesiona do nastepnej linijki?



A gdzie ja tam mam humor?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak, ale czy to dobrze być szorstkim w pisaniu erotyków?

Co do stylu to jest mi bardzo miło, że da się zauważyć, że moje wiersze piszę w jakimś tam swoim stylu, który można odróżnić od stylu innych.
To już coś.
Bardzo dobrze. Szorstkość często jest tylko pozorem, zasłoną, a w poezji, jak wiesz, dosłowność nie jest wskazana. Poza tym nadaje wierszowi rys oryginalności.



Kiedy ja lubie właśnie te inwersje. Bez nich wiersz wydaje mi sie taki zwykły. ale czy da się zachować rytm nie likwidując inwersji? Chyba nie..

"chwytasz je zębami" - tu masz rację, naprawdę lepiej brzmi. Również to "aż" zamiast "a ja" mi sie podoba

Zastanawiałam sie tylko na tym wersem : "ciasnym się miąższem cisną na usta." Przyznam, że męczyłam się z nim i to chyba widać, że go przemeczyłam. Czy on w takiej postaci burzy rytm, czy chodzi tylko o zabieg stylistyczny?
Inwersja, jak każdy środek stylistyczny, jest wskazana, o ile pełni jakąś rolę. W poezji barokowej (w któej królowała inwersja) wszystko musiało być wydumane, skomplikowane, udziwnione. Teraz tak się nie pisze, ponieważ był tpo zwyczajny przerost formy nad treścią, a forma powinna być podporządkowana treści, nie odwrotnie. Poza tym po co udziwniać?... Erotyka jest czymś naturalnym i sztuką jest pisanie o niej właśnie w taki sposób. Wers z "miąższem" jest właśnie przykładem niepotrzebnej inwersji. Przez zastosowanie inwersji brzmi sztucznie.
A że coś się lubi, to nie znaczy jeszcze, że to jest zdrowe... ;)



Trzykropek już zadecydowałam - idzie do kasacjii. ale co z tym podziałem ostatniego wersu? Czy "ściana" lepiej wygląda przeniesiona do nastepnej linijki?
Ściana w następnej linijce jest jak najbardziej OK.



A gdzie ja tam mam humor?
Gdzie?... Na przykład gdy piszesz o "lizakach" - kojarzą się z czynnością raczej zabawną i dziecinną. A tu o seksie. Bezpretensjonalnie i ładnie. "Do góry nogami" też raczej kojarzy się z mało poważną zabawą. Wiersz jest lekki i nie popada w zadęcie. I to jest w nim fajne.
Pzdr. j.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bo bezet choć stary dziad jest, to płochy jak mlodniak ;)


Twoje pytania? Jakie?
to: "Ewentualnie zamiast wielokropka mógłby być wykrzyknik. To by chyba wzmocniło przedstawianą sytuację?" - już joaxii Ci napisała: im więcej krzyku i wzdychania, tym mniej tajemnicy i poezji ;)
A to już chyba nie jest pytanie:
"a może taka moja maniera :)"
ani to: "Bo to dopiero jest chyba uleganie wzorcom.."

Więc o czym myślałaś łając mnie?
;D
pzdr. b
Opublikowano

ok.. tak więc to jest ostateczna wersja mego wiersza:




Lubię, gdy mnie kochasz do góry nogami,
tak tyłem na przód i nieco na opak.
I niech się wtedy schowają wszystkie
kamasutry i sztuki kochania.

A tam na drzewach lizaki z winogron
cisną się ciasnym miąższem na usta.
Chwytasz je zębami i pęcznieją mlekiem,
aż rosnę od smaku pod Twoim policzkiem.

Lubię gdy wargi tak miękko Ci cierpną
i zimne językiem nabierasz oddechy,

się rozsypię na wilgotnej
ścianie.

Opublikowano

Przepraszam że jeszcze ja się wtrące, tym bardziej przepraszam, że wersja ostateczna :)) Bardzo ładny wiersz, lubię takie o erotycznym smaku, ale nie zanadto pikantne.. właśnie w sam raz. Tylko tego ostatniego wersu ze ścianą bym nie łamała. Pozdrawiam serdecznie. L.A.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
    • @Alicja_Wysocka znam Dawida Garreta. I podziwiam. Ale jak dawno temu byłem w Wiedniu, tuż przed Świętami to tam stał grajek /jeden z wielu/. Skrzypce. Jak dzisiaj to jego granie wspominam to mam ciarki na plecach. Nigdy, wcześniej ani później takiej cudowności nie doświadczyłem. I ta atmosfera..,. Drzewa w lampeczkach, kawiarnie, uśmiechnięci ludzie. "O kurde blaszka" !!! To od Romy. Dzięki Roma.
    • @Berenika97 świetnie, że to dostrzegasz. Dziękuję bardzo :)
    • @Migrena Dobre :)  A jeśli lubisz skrzypce, to na dziale Heydepark  (Ciekawe) , możesz zobaczyć i posłuchać jak gra Dawid Garrett
    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...