Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Milion dolarów w jednej chwili.
W lunecie widział jego twarz.
Znalazł miejsce między oczami u podstawy nosa.
Taki mały punkt, a tyle kosztuje? – zastanawiał się.
Palec czuł chłód i coraz większy opór.
Czuł siłę, był dla niego bezlitosnym przeznaczeniem.
Nacisnął!
Pocisk strzaskał kości, krew trysnęła triumfalnie fontanną śmierci.
Był bogaty! A jeszcze czekały go dewidendy.
Od kogo?
Od Boga!
Przecież on nie istnieje!
Istnieje!
Teraz patrzy przez swoją lunetę na twoją twarz i zastanawia się,
„dlaczego ten punkt między oczami jest nic nie wart!”

Opublikowano

raczej nasada nosa.....

Praktyczniej jest celować jednak w szyję, kark to rozerwanie kręgosłupa, z kolei tętnice szyjne to zero mozliwości tamowania, jest ich cztery, już ubytek jednej powoduje niedotlenienie mózgu, w sumie zgon.

"Taki mały punkt, a tyle kosztuje? – zastanawiał się". na takie dywagacje, to sobie mógł pozwolić dopiero po strzale, albo sporo przed.... raczej... tak że można by to w tekście gdzieś przesunać, najlepiej na po strzale.....

I z tymi pieniędzmi bym nie przesadzał, tak jest tylko na filmach, wiekszoścć snajperów strzela, bo taki ma rozkaz, albo są nieco tańsi..... trochę bym to zracjonalizował.... może bez podawania kwoty.....

Dywidenda od Boga - to dobry pomysł, to i zakończenie kupuję....

Opublikowano

Szczerze mówiąc ma mieszane uczucia, nie jest to złe, ale czegoś tu mi brakuje. Na pewno odpuściłbym sobie te rozważania o tym punkciku, gdzie on dokładnie się znajduje to chyba nie jest najistotniejsze. Ważny jest fakt, że jeden człowiek, za pieniądze zabija drugiego i na tym bym się głównie skupił. Rzeczywiście ta dywidenda od Boga jest ciekawa i to, że właściwie życie tego mordercy jest nic dla niego nie warte (choć pewnie znawcy religii polemizowali by z tym), ale to co jest między tymi wersami dla mnie odpada te pytania, istnieje nie istnieje to jest trochę tutaj jakby z innej bajki.
Takie są moje uwagi, i mimo pewnego nie dosytu jestem jednak na tak bo pomysł jest super!!!
Pozdrawiam
Fagot

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...