Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

o co poszło o cienie o głosy ich żywe
bo jesteśmy jak pociąg pełen zgiełku podróżnych
wsłuchujemy się w tony rozróżniamy twarze
ledwie imię poznamy już przesiadać się trzeba

o co poszło o słowa co w nas żyją jak pszczoły
w obcych ulach miód złożą a gdzie indziej jady
nie jesteśmy jak pszczelarz bez pasieki bez sadu
biegający za rojem rozpuszczonych owadów

można kroki pomylić imiona i daty
wolno książki zapomnieć biletu zegarka
trzeba milczeć gdy żale się sypią jak cukier
pomyłką jest się godzić bez szampana krawata

Opublikowano

Jacku,
Dzięki temu, że wsłuchujemy się w zgiełk i poznajemy coraz to nowych, wyłapujemy więcej i uczymy się - powinniśmy - nowych rzeczy, każdy z tego gwaru coś innego mówi - problem w wybraniu tych, którzy mają coś do powiedzenia.

słowa jak ludzie - dla jednych przychylne, dla innych nie...

faktycznie ludzka pamięć wadliwa zapominamy dat i imion, ale i mylimy się rodząc nie w tych czasach - za wcześnie, za późno, z nie tymi imionami;
szampana, krawata... i kwiatów:)

nie pytaj o "gonić"...

pozdarwiam
eva

Opublikowano

Ewo! na temat wiersza powiedziałaś wszystko; dziękuję za zgodność odczytanych sensów;
wiem, że w koncepcji godzenia się, brakło kwiatów - ale może uśmiech wystarczy?
szkoda, że nie dowiem się, czy wiersz się podobał;
i nie rozumiem - kto kogo "goni - gonił"? i dlaczego gonił? :)
dzięki za odwiedziny! J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Szanowny Panie Jacku, w godzeniu się, ktoś komuś coś wybacza. I nie potrzeba ani szampana, kwiatów, wystarczy przytulenie, uścisk dłoni. A godzić się warto i trzeba.
Jakem egzegeta, pozwolę sobie na cyt. "Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz siedemdziesiąt siedem razy.
- czyli ....? ...zawsze:-))
Pozdrawiam
Opublikowano

Tak sobie myślę, jak by to wyglądało z lżejszą pointą? np. szamponu - zamiast szampana ;)
Choć ten krawat (jak znam życie) dynda ironicznie, ok.
3 x o na poczatku (o 1 o za wiele ;), "się" po przesiadać można opuścić, rymowe "owadów" (współbrzmi z sadu oraz jady) - przemyśl (bo samotnie gra).
Czy w ostatniej zwrotce nie można wprowadzić wcześniej tropu "wizyty kurtuazyjnej" - sam cukier może być rozumiany tylko "sypko", a obraz np. "ładnie" nakrytego stołu zbudowałby podkład do tego szampano-krawata.
Byłyby 3 zwrotki - każda ze swoim "obrazem".
pzdr. b
PS. Inny trochę od Twoich - jakieś moralniaczki? ;)

Opublikowano

można kroki pomylić imiona i daty
wolno książki zapomnieć biletu zegarka
trzeba milczeć gdy żale się sypią jak cukier
pomyłką jest się godzić bez szampana krawata

bardzo dziwne, że moje żale wiecznie rozsypane na stole,jakaś paranoja, czy co?
Jacku, jak nie ma bąbelków, nie ma pogodzenia, jak nie ma pogodzenia, jest krawat?- ?
a poza tym bardzo podoba się strona moralizatorska wiersza
pozdrawiam ciepło ES

Opublikowano

Stefan Rewiński.; czemu pszczelarska? Stefanie - bo bezpośrednio kojarzy się z miodem, taki
ciąg skojarzeń uruchomiłem: słowa > pszczoły /tu jad i miód/ > smarowanie
miodem > słodzenie /w ostatniej zwrotce pojawia się "rozsypany cukier/;
znasz subtelności rozmowy z rozgniewanym niewiastami, więc sobie dopowiedz!
/o trutniu pomyśleć może tylko zazdrośnik-rogacz, albo i niewiasta; nie poeta!/
:))) J.S

Opublikowano

szacowny egzegeto.; wg ksiąg na które Pan się powołuje, kobieta poddana jest woli męża, i w tra-
dycji wschodniej nie ma głosu /co trzeba poważnie rozważyć przy wszystkich
reformach społecznych/ a przebaczanie ewangeliczne dot. głównie wzajem-
nych męskich układów; miało to na celu powstrzymanie chęci zemsty i prze-
lewaniu krwi, braterskiej - jeśli weźmie się pod uwagę wspólnotę duchową
od jednego Ojca /Który Jest W Niebie.../;
ten wiersz stoi daleko od podanych przez pana tropów /zwłaszcza powaga
tonu nie jest w odniesieniu tego tekstu najwłaściwsza/; :) J.S

Opublikowano

Roman Bezet.; a jakże, krawat zawsze "dynda"!, jak każda wymuszona konwencja;
mówisz: szampon?! :)) a jak sobie pomyśli - że ja tak piję do "małpy w kąpieli"? :)
co do "cukru" odsyłam do wyjaśnienia dla Stefana, bo tu jakaś konsekwencja
/mam nadzieję jest!/;
nad innymi sugestiami - jak zwykle - warto się pochylić; więc coś jeszcze
pozmieniam; dzięki!
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Jacku, takie relatywizowanie do tamtych "męskich układów" jest dla mnie nie do przyjęcia. Słowa ewangeliczne mają znaczenie ponadczasowe. Wypowiedziane zostały do Piotra, do mnie, do każdego. Jeśli mam przebaczać, to mam przebaczać. Ale przepraszam, że ten wątek dotknąłem. Już od Pani Kaliny usłyszałem słowo "herezja", które zakończyło jakąkolwiek chęć kontynuowania dysputy, bowiem powiało skostniałym zimnem, niemal dewocją. W Brazylii jest klub elitarny w którym są trzy zakazy m.innymi zakaz prowadzenia rozmów o religii, bo te rozmowy do niczego konstruktywnego nie prowadzą. Tu na forum , to ja zawiniłem inicjacją interpretacyjną, wszak o poezję tu idzie:)
PRZEPRASZAM
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kurna, Panie Jacku, jak zwykle wszystko na swoim miejscu. Przepraszam, że wcześniej nie mogłem. Już nadrabiam. "gdy żale się sypią jak cukier...", tylko to mi się nie tego, bo fonetyka zdradliwa jest. I jak się czepi, to sie nie można odczepić. Ale to tylko takie formalnie moje zboczenia. Bo utwór jak po szynach. Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Robert Witold Gorzkowski Filozofia jest w stanie odpowiedzieć na takowy dylemat,  ale jajka na twardo stwarzają ku temu inny dylemat, powiedzmy zapachowy o którym nie godzi się tutaj wspominać. Googlowe rozważania są istotnie ciekawe na tak delikatny, jajkowy temat:    "Z naukowego punktu widzenia pierwsze było jajko. Z niego wykluł się pierwszy ptak, który ewolucyjnie nie był jeszcze kurą, ale jego potomkiem była pierwsza kura. Gdyby pytanie dotyczyło "kurzego jajka", to pierwsze było jajko zniesione przez pre-kurę, która jeszcze nie była w pełni kurą.  Jajko było pierwsze: Ewolucja sprawiła, że ptaki wyewoluowały z gadów, a pierwsze jajka z chitynową skorupką pojawiły się miliony lat temu. Pierwsza kura wykluła się z jajka, które złożył ptak będący jej ewolucyjnym przodkiem. Kura była pierwsza (w kontekście kurzego jajka): Jeśli definicja "kurzego jajka" zakłada, że złożyła je kura, to pierwsza kura musiała istnieć przed pierwszym "kurzym jajkiem". Zgodnie z tą logiką, dwie pre-kury spłodziły potomka, który był już kurą i wykluł się z jajka złożonego przez tę pre-kurę."  -  Google.com   Google wie wszystko, nawet na temat kuro-jajeczny. Pozdrawiam serdecznie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @violetta Prawi go ogłoszą starotestamentalnym  żebrem ( po staropolsku - ziobrem) I będzie miał fuchę wśród relikwii...
    • @Wiesław J.K. to skojarzenie odnosi się do jajka czyż istnieje coś bardziej surowego od jajka które nie ma ani początku ani końca bo którz podejmie się się filozoficznego przedstawienia rozwiązania odwiecznego dylematu co było pierwsze jajo czy kura. Pozdrawiam 
    • Litwo! czy mnie jeszcze miłujesz czy myślisz o mnie jak moja Ojczyzna czy tęskno wypatrujesz z wiarą wskrzeszoną na pokuszenie.    A gdy wracać będę na Macierzy łono  i w Ostrą Bramę zanosić pokuty  to z Góry Krzyży spójrz na mnie łaskawie ujmij od kończyn i bez miar błogosław.   W miłości nie rachuj a kwieciem pachnącym w krąg ciżby się wlewaj a rozlej przytomnie  po placach przelatuj a złotym promieniem  Żydom na kramach przyświecaj usłużnie.    Powtarzam te strofy pobożnie cytuję  co wiarę w narodzie przez wojny trzymała  i teraz to stojąc u progu katedry  tę noc ponad głową gwiaździście rozkładam.    Bo na nic błagania wróg stoi na powrót  i jak przed wiekami tak teraz się kłębi  aż znowu musimy walić w tarabany  i trąby bojowe wydobyć z odmętu.   Tymczasem przenosisz ponad głowy dachów  gdzie duchy szlacheckie tej ziemi się tłoczą  gdzie kurze bojowe powietrzem zakręcą i w nozdrza podetkną mi wonie morowe.   Tak pójdę polami na dawne stanice  biel kwiatów obaczę i zerwę je w słowach gdzie zieleń wezgłowia zachwyci me lico  Ukłonię się wiatrom wiejącym od nowa.    W rozstajach wiekowych kapliczek gromada  gdzie szlachcic się żegna i z konia nie zsiada  i zatnie rumaka popędzi przed siebie to czasu przeszłego świadectwo da w niebie.    I ja swoją miłość przytulam tak czule trochę opowiem by żałość w niej wzniecić  lecz wolę w jej oczy spoglądać i marzyć by nigdy tych wojen mój naród nie przeżył.   Idziemy a Wilno po bruku nas wodzi Maryja już tęskno przyciąga do siebie  na drzwiach pocałunek pokutnie składamy a w puszkę pątniczą wrzucamy medalik.   Ach przestań już myśleć przeklęta ma głowo  nie wskrzesisz umarłych z popiołów nie wstaną  naręcza bukietów rozrzucisz po polu na Rossie co świadkiem przez wieki zostanie.    
    • Nie było nic  Przed tobą    Nie było nic  Po tobie    Prawda pogrzebana  W słowie     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...