Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mchowo - niegotowe na przejęcie ludzkie.


Rekomendowane odpowiedzi

mołdał raz Wicher na Boha, a tenże
nie miał ochoty odpowiadać bratu,
toż Wicher wzniósł się, buch, zaraz obejrzę
co on takiego ważniejszego ma tu,
i ledwo tylko musnął drzew korony,
niejasną siłą został w dół strącony,

a w dole słońce nieco przypiekało
więc tupał, wiercił i w tumanie piachu
twardniało wokół niewidzialne ciało
toż sam nie wiedział, że to szkło, ze strachu
jął przeć i ciskać, aż zrzedła mu mina,
w końcu coś pękło i się poprzecinał,

a Boh mchem klejąc brata, co fujarą,
odkrył, co można z ziaren piachu zyskać,
zakazał Wichru aby żadną bają
nie wyszło na jaw mu cokolwiek z pyska,
toż ludzie jeszcze na szkło nie gotowi,
trza ich wpierw z gliny wypalić i zmchowić.

-----------------------------------------------
od autora:
Mchowo – (pow. przasnyski) nazwa wsi ma formę dzierżawczą od imienia Moch, które jest spieszczeniem imienia Mojmir lub Modlibog. W północnej części Mchowa w miejscu rozwidlenia dróg do Krzynowłogi i do Chorzel znajdują się ostatnie pagóry wielkiego kemu sięgającego tu aż od Rudna Jeziorowego. Za wsią pozostały liczne drogi betonowe budowane w czasie okupacji w ramach hitlerowskich urządzeń wojskowych. Roboty ziemne widać w okolicy wsi Trzcianka. Był tu nawet obóz dla przymusowych robotników.Na północ od Mchowa pomiędzy pagórami kemu a moreną zbrochowską przepływa rzeka Morawka, lewy dopływ Węgierki. Na wschód od Mchowa znajdują się zabudowania osady Karbówko, pozostałości po większym gospodarstwie rolnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I-E dzięki za tak niesamowity koment, nie wiem jak Ci odpowiedzieć, wydać wydałem, a raczej ktoś mi pomógł w wydaniu, sam pewnie bym sobie nie poradził, a jeśli tak uważasz, że wiersze te warte wydania, to - nie wiem - kilka razy próbowałem, bez skutku
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z powyższymi opiniami: znów bardzo dobre. A że nie udało się jeszcze opublikować? Nie wiem, dlaczego tak jest, że w poezji - a także w każdej innej dziedzinie - publikuje się mnóstwo chłamu, zaś najlepsze dzieła często muszą wiele lat czekac i dobijać się o swoje prawo do światła dziennego, i to nie zawsze z powodzeniem... Nigdy tego zjawiska nie zrozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zjawiska trzeba brać za pewności świata, a pewnie ten świat taki "stworzon"
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Czy zjawiska są pewnością? Czy tylko naszym subiektywnym odbiorem, interpretacją zmysłów? Kto wi?... No, a zjawisko, o którym pisałam, należy do tych, które przecie my sami tworzymy.
Ale to tylko nawiasem. Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zjawiska trzeba brać za pewności świata, a pewnie ten świat taki "stworzon"
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Czy zjawiska są pewnością? Czy tylko naszym subiektywnym odbiorem, interpretacją zmysłów? Kto wi?... No, a zjawisko, o którym pisałam, należy do tych, które przecie my sami tworzymy.
Ale to tylko nawiasem. Pozdro.

zjawiska to jedyna pewność w nieoznaczoności świata, wiadomo, że wszystko się zmienia, acz, czy to wszystko może nie zmienia się tylko ich "obaczenie" się zmienia, a odnośnie tego co my tworzymy to też ciekawy temat, muszę pomyśleć
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ciężko? może czytasz pod górę? żartuję, oczywiście, spróbuj wyłuszczyć o co chodzi
z ukłonikiem i pozdrówką MN
wyłuszczam nie mylić z łuskaniem i chwała czasom - lecz jednak :)

łuskać a łuszczyć
toż to rzeczywiście
inne rzeczywistości
odmienne zaiście
ale o co chdzi - dalej
nie wiem, stąd me żale ...

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszedłem w rolę Świętego Mikołaja. I kupiłem całkiem sporo prezentów. Paradoks polegał jednak na tym, że najlepsza rzecz jaką kupiłem była najgorszym prezentem. Otóż, tę jedną rzecz kupiłem bardziej pod siebie, aniżeli pod obdarowanego. Postaci rzeczy to nie zmienia, bo rzeczywiście była to najlepsza i najtańsza rzecz zarazem. Rzecz wręcz nie rzecz, nie wchodząc za bardzo w tajniki prezentu. Innymi słowy coś znacznie bardziej metaforycznego i ponadczasowego, choć powstałego na czasie dzisiejszym. Rzecz spraw obecnych. Gdybyśmy tak umieli obdarować czytelnika wyrafinowanym tekstem, który ten rzeczywiście chce przeczytać byłoby święto znacznie większe niż pierwszy i drugi dzień świąt razem wzięte. Coś bardziej niebywałego nawet niż wszystkie dni wolne w roku kalendarzowym.    Warszawa – Stegny, 24.12.2024r.
    • Choćbyś wszystko robił tylko dlatego, że nie wiedziałeś i choćby tylko to źle zabrzmiało niczym przypadkowe uderzenie miedzianego cymbału   Dźwięk wybrzmiał, a powietrze niesie drgania dookoła Ziemi, obiegając ją upamiętniającą ciszą   To słowa w ciemności ukryte, którymi rozświetlasz drogę innym duszom w mroku po kolanach brodzącym.   Jakże się stało, że .. bóg(?, nie nie) narodził się w dobie, której zabrakło światła? Gdy słońce, tu, na tej połowie umiłowanej mojej planety, gdzie dominuje ludzkie istnienie - jest widywane najkrócej?   Może to fetysz by widzieć światło w ciemności, samemu sobie rozświetlając drogę, latarniami, lampkami, świecami .. z tym - zazwyczaj - ohydnym pożółkłym odcieniem   Może to filozofia, by nawiązać do tego, który niesie światło zamiast - jak to zostało napisane - do tego, który kieruje ku światłu? Może to strach przed światłem, lub nienawiść światła, by być od niego jak najdalej, by nigdy się do niego nie zbliżać.   A być może stwierdzisz, że wszyscy chcecie światła i w ten mroczny dzień oczekujesz jego ostatecznych narodzin? W takim razie, powiedz mi, gdzie ciemność, skoro na świecie panuje jedność i odnalazłeś z resztą ludzkości spokój ducha, tego dnia, w życzliwości i ciepłych słowach? W końcu, powiedz - czy, skoro przyszło światło i tego dnia nie ma wojen, a na froncie wszyscy całują się, wychodząc sobie naprzeciw z okopów, dlaczego zapominasz o nim dnia następnego? Jakże mogło przyjść tylko na jeden dzień, czyż to nie zdrada, chwilowy, wręcz momentalny flirt prostytutki, chętnej raz w roku, na chwilę spożyć obfity posiłek wzajemnego uwielbienia?   Wykluczam cię, jeśli z twoich ust pada wiatr słów w jednym argumencie: "tradycja". No chyba, że obstajesz za tym, że świat duchowy nie istnieje, jednak korci cię, by strzelić babci gola zadowolenia z dzieci i zasnąć bez .. fałszywych wyrzutów sumienia. Lub na wszelki wypadek przeżegnać się w obawie, przed tym, czego nie wiesz.. właśnie - światłość, nauka.. chwila zwątpienia?   I jeśli już wierzysz, tak jak ja wierzę w swojego Syna, czy myślisz, że jako jego Ojciec, byłbym skory spłodzić go w dzień, by Jego narodziny wypadły w ten najciemniejszy dzień roku?   Myślisz, że byłbym skory go spłodzić w dzień, o porze takiej i w chwili takiej, że narodziłby się w ciemnościach nocy?   I jeśli znów się zapierasz, dumny "chrześcijaninie", że to tradycja i symbol - to symbol już opisałem, tradycję również, a jeśli to tradycja pogańska to powiedz wprost: jesteś poganinem czy uwierzyłeś w mojego Syna? Chyba, że lubisz stać rozkroczony nad nierządnicą ukazując jej swoją haniebną nagość. Jedną nogą w niebie, drugą w ludzkich nieczystościach Nie będąc jednocześnie nigdzie.     Mówisz, że nie wiedziałeś, że to pomyłka lecz zbluźniłeś przeciwko mnie nie przeciwko mojemu synowi lecz przeciwko duchowi, który w Synu moim zamieszkał. Bo nie taki był mój zamysł i nie uczyniłem prawdy kłamstwem ani zła dobrem.   Zbluźniłeś przeciwko Bogu, a jestem duchem również Próbując zasiąść na moim tronie stanowisz jedynie swoje standardy.   Ty, miedź brzęcząca, Ty, cymbał brzmiący.   I choćbyś zarzekał się na krzyż i zmartwychwstanie, choćbyś wrzeszczał w parku pełnym ludzi błagając o litość i łaskę.   To prawdą jest, że nic nie zrozumiałeś.   Poznałeś jedynie ciemność teraz ona towarzyszyć ci będzie wiecznie i nieodwracalnie.   Tak jak ja kiedyś kochałem ciebie, kiedy posłałem swojego Syna, a teraz jestem tutaj osobiście, idąc w ślady z moją siostrą za naszym ukochanym kwiatem i rodzicami, którzy wszystko uczynili. Tak teraz ty kochasz ciemność.   Jak spełni się nasza miłość, tak i twoja.        
    • Gdy Polka się puszcza,to ku...a,gdy Francuska się puszcza,to ku..a, a gdy Żydówka się puszcza,to antysemityzm. Już sam nie wiem, co o tym sądzić. Pozdrawiam.
    • @Kantata   Dziękuję za komentarz, a nie odpuszczę, niby jak mam odpuścić, opus dei?   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...