Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

życie nie jest łatwe
jak problemom sprostać,
gdy się pani stonodze
rak, za męża dostał?

co tu robić gdy zechcą
pójść przypuśćmy na spacer,
sto bucików założyć?
toż pan mąż się zapłacze!

a jak będzie chciała
kozaczki kupić nowe?
to się biedny małżonek
pewno złapie za głowę!

czy nie znajdzie się na to
jakaś dobra rada?
chyba pójdę do sowy,
z kimś mądrym pogadam.

tak od słowa do słowa
już o pomoc ją prosi…
- moja droga spraw żeby
na rączkach ciebie nosił.

***

chcecie wiedzieć co u nich?...
nocą szepcze jej w łóżku:
- dlaczego masz miła
tylko pięćset paluszków?



Ewie, za inspirację.

04.03.2006.

Opublikowano

lepszy związek z rakiem
niż z drugą stonogą
ciężko by rozplątać
kłębek nogi z nogą

dwieście nóg by było
i tysiąc paluszków
to by ich myliło
jak by byli w łóżku


pozdrawiam serdecznie wesołą Alicję

Opublikowano

W wierszu odkryłem pewiem problem.
Bo co tam sto nóg - chodzić można na bosaka - zdrowo, co tam pięćset paluszków - i tak wszystkich na raz się nie używa, co tam dzieciaki - ile by ich nie było, zawsze za ... ... ... ... ... ... ... mało, prawda?
Sprawa jest innego rodzaju, rzekłbym natury biologicznej, a raczej anatomicznej. Otóż stonoga, jak kazdy wie. przebiera nogami tak, że porusza się do przodu, natomiast rak chodzi do tyłu. I jak oni mają iść na spacer, skoro pójdą w różnych kierunkach? A pewnie, pewnie... powie ktoś, że stonoga może tego raka prowadzić za łapę i może on do tyłu cię cofać, ale wtedy nie patrzą w tym samym kierunku. A jeśli się nie patrzy w tym samym kierunku, to z miłością może być krucho i słabo widzę ich przyszłość.
Tym smutnym akcentem kończę swoje rozważania i pozdrawiam miło.
Piast

Opublikowano

Żaden to problem, Piaście. Wręcz przeciwnie - w ten sposób przecież
mogą sobie cały czas patrzeć w śliczne oczęta na szypułkach, czy jak
to się nazywa. Wystarczy, że rak będzie prowadził swoją małżonkę,
a nie na odwrót:)

Bardziej obawiam się o nogi stonogi w kontekście szczypiec raka... gulp!
To musi być rak-zegarmistrz (w meloniku, surduciku i z zegarkiem w kieszonce:)

Opublikowano

wiersz to nie życie kochani,
w życiu jest raczej do bani
tu zdarzyć może się wszystko
wena jest przednią artystką
i o tym wie chyba każdy,
że w dzień pozapala gwiazdy
zaś nocą... no zaraz kończę,
pomoże zobaczyć wam słońce
jakem stonoga, on raczek
umówię się z nim i zobaczę... :)

Dzięki Bartoszu :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja tam bardziej dwunożne, bardziej, hm, ten tego :) Zresztą noszenie czegokolwiek źle wpływa na plecy i można się nabawic dyskopatii. Wreszcie - jakim autkiem, wszak kuchnia jest blisko, a i pralka niedaleko (hihihihihih)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



słyszę kury domowej
jakiejś poszukujesz
więc może się z tobą
troszkę potarguję.
no bo jeśli kura,
toś chyba kogucik
na inną nie spojrzysz,
swe zwyczaje rzucisz?
już nie będziesz biegał
po innych podwórkach?
starczy tobie w domu
taka jedna kurka?
no bo widzę dobrze
jakeś wystrojony
przecież nie uwierzę,
że chcesz brzydkiej żony,
że zamkniesz ją może
przy garnkach powidłach
taka rola pewno
szybko by jej zbrzydła.
więc jakie atrakcje
jej zaproponujesz?
proszę tu wymienić
ja - przekalkuluję.

:P

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W Częstochowie diabeł się chowie   Każdego swym bratem zowie   Tam każdy się z nim wita, z każdym jest pełna kiwta   Tam Gwiazda Jutrzenki świta   Bywają i nieposłuszni co przed jego krzyżem nie klękają i czarnego boga się nie lękają   O czarnych skrzydłach duch jego, twierdzi, że nie uczynił nic złego lecz nikt nie rozumie słów jego   Nosi nocami ornamenty jasne, bowiem świątynia Jego zawsze ciemna, a temperatura i wilgotność śródziemna,   Wiersze pisze o miłości, gdy fakty przypominają mdłości   Nie ma w Nim złości, Nie ma podłości,   Uśmiecha się na ulicy,  mówi o sakramentach z mównicy   Na ołtarzu jego martwe bestie lecz któż by tu chciał poruszać gorsze kwestie   On dosłownie i w przenośni  rozumie doskonale w szczęściu i radości żyje wspaniale   Kocha starszych Kocha dzieci, Bez min strasznych Zbiera śmieci   Dla dobra ogółu poświęca się codziennie wykonując czynności przyziemne   Z ambony mrocznej bowiem krzyczy i ryczy: "dajcie spokój pospólstwu, niech się ksiądz wybyczy, zmęczony on i zadręczony"   Jego słowa stoją, Jego uszy sterczą,   a myśl wędruje między gapiami   Co chwilę rodzi dusze nowe co chwila łamie sobie głowę "co z tymi barankami zrobię, chyba wezmę garść soli i połknę, poświęcę się twórczości"   ... bo to przecież pisze On, jak mówiłem - bez złości.   Bez zazdrości, bez miłości, w czystej niebiosom - ufności.  
    • już sierpień niestety spoziera zza rogu i jesień w promocji nam niesie ja nie dam się nabrać na takie numery przeczekam w kurorcie Las Palmas      
    • @piąteprzezdziesiąte dzięki również pozdrawiam  @Marek.zak1 jak każdy nałóg  Pozdrawiam również 
    • @Nela Myślę nad tym wierszem. Taką "córeczką" była kiedyś moja Mama. Jej ojciec po powrocie z wojny pił i traktował dzieci jak niewolników z przemocą włącznie. Jej matka odkąd moja Mama skończyła lat 9 traktowała córkę jak służącą w gospodarstwie rolnym ( np. ze złości spaliła jej lalkę, którą sama sobie uszyła), o posłaniu do szkoły nie było mowy. Jakie piętno do odcisnęło? Miałem najwspanialszą, mądrą życiowo, kochającą Mamę na świecie. Do końca swoich dni była dla mnie prawdziwym przyjacielem. zawsze cierpliwa, nigdy nie czyniła mi wyrzutów, nie miała pretensji. Tak wzrasta Człowiek, czego i tej dziewczynce z wiersza z całego serca życzę.
    • Ta kolei sakwa złota, to łza, w kasie lokat.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...