Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ciężkie drzwi klatki schodowej otwierał tak ostrożnie, że niemal wybił sobie zęby o domofon. Los chciał, że trafił jedynkami w czystosrebrny cisk pani Nigdynieśpi. Powoli zamknął na poły otwarte już wrota niebios, w przypływie postanawiając przeczekać fatalne skutki poślizgu. Przykucnął, wsparł ścianę plecami i zanim ponury skrzek rozerwał ciszę zimowej nocy, śnił błogo o rurkach z kremem.

Boli. No boli. Otworzył oczy. Powoli, jak niemal wszystko tej nocy. A! Najebał się szybko. Za szybko podobno. Podobno bredził, szturchał, wyzywał. Próbował kopać… A właŚnie nie wYjdę! Chodnik. A więc to stąd czołowy siniak. UśmiEchnął się niezdarnie, macając głowę. Jakby nie swoją.
Nie był szczytem marzeń obraz, jaki na chwilę osiadł na jego mózgu. Obraz dwóch panów w dziwnych, niebieskich garniturach i głupich czapkach. Olać. SkURwiele! Siedzieli na przednich siedzeniach… Zasnął.
Każdy pijak ma w sobie coś z dziecka. Ślini się, niezbyt równoważy, albo ma pretensje do całego świata, że nie jedzie z przodu.

(Tylne siedzenie ma to do siebie, że jeśli zajmować je w pojedynkę, jest o niebo bardziej komfortowe od przedniego. I dziecko, kiedy już jest starsze, nagle zdając sobie z tego sprawę, puszcza, niby to z dobroci serca, młodsze rodzeństwo na fotele uprzywilejowane. Nieszczęście kiedy różnica wieku jest zbyt duża. Młodsze rodzeństwo, będąc nieodpowiednie jeszcze, z punktu widzenia kodeksu drogowego, ku swej dezaprobacie, spotyka się z kategoryczną odmową rodzica, zanim jeszcze zdąży wgramolić się na siedzenie. Starsze natomiast, czuje nagle, że przepyszny lód waniliowy zsuwa się z wafelka i nieuchronnie podąża ku ziemi. Boczy się tedy i bije niepostrzeżenie bogu ducha winnego malucha, przeoczając przy okazji moment, w którym drugie z rodziców zajmuje siedzenie z przodu, tylko dlatego, że jest ono w tym czasie jedynym dostępnym. Kończy się to zazwyczaj urazem obojga rodzeństwa. Starsze faworyzuje rodzica kierowcę. Koniec końców, ktoś musi kierować, a nieraz da potrzymać kierownicę. Młodsze, nie mając zamiaru wpadać w kolejną sytuację okupioną siniakami oraz „jesteś za mała/y” odmawia podróży samochodem, posilając się przy tym argumentem - „nie chcę jechać do babci”. Co jest oczywiście wierutną bzdurą, gdyż babcia jest miła i rozumie. Nie można jednak powiedzieć prawdy, gdyż ta wzbudziłaby uśmiech na twarzy rodzeństwa starszego, a do tego dopuścić nie wolno.
Biedna babcia.)

Ale nie każdy podczas pałowania zdaje sobie sprawę, że owo dziecko, jako jedyny pozytywny przejaw pijaństwa przyjmuje największe cięgi. Jest małoletnie i nie rozumie, co też zdarzyć się mogło. I on nie rozumiał.

- To ja ci kurwo przypomnę!
Płonne nadzieje. Każdy pałujący policjant ma w sobie coś z dziecka. Ślini się, nie może się zrównoważyć, no i nie potrafi wytłumaczyć dlaczego. Ot. Rozkłada niewinnie dłonie, albo mówi „nie chcę jechać do babci”.

Trochę przykrótki ten fartuszek z prosiaczkiem. Nie to, żeby miał coś co obrzezanych. Ale żEby aż tak wielu? Nadzieranie mordy. CzeMu? PrzEcież wszystkich głowa boli. Całą Polskę boli głowa. Tabletki - zapomnij.
Wpierdol – obowiązkowo. Wielka ręka człowieka z kradzionym Malborkiem w ustach, raz za razem szybko i boleśnie dotykała jego twarzy, wzbudzając przy tym salwy śmiechu pozostałych stworzeń w białych fartuchach. Ciemno.

Ciężkie drzwi klatki schodowej pomogła otworzyć mu pani Nigdynieśpi wychodząc do kościoła. Wyglądał jak gówno. Przez szmatę. Nie kojarzył przycisku, w który trafił siekaczami. Ona wiedziała.
Dyplom na cztery i pół. Mandat na dwa czterysta. Msza na trzynastą.

Opublikowano

Po pierwsze: usuń te kwadraciki i wielkie litery z wyrazów. To kwestia kodowania. Warto wkeić jeszcze raz ten tekst (w opcji [Edytuj] ). Będzie się łatwiej czytało.
Po drugie: Ten nawias jest trcohę za duży. Możesz go wyrzucić - to taka dygresja, która może funcjonować jako osobny tekst. Szkoda, że początek i koniec są tak krótkie. Warto rozwinąć.
Po trzecie: nie do końca rozumiem zamysł autora/rki. Czy to wyraz awersji do ludzi z wyzszym wykształceniem? No chyba, że magister się przepił i wylądował gdzieś... izba wytrzeźwień?
Po czwarte: w końcu zaczynasz pisać nieco dłuższe teksty i to jest plus. Chyba pojedynek pomógł.

Opublikowano

oczywiście że magister się spił po dyplomie i był na izbie.
co do nawiasu, to cóż. kiedy go otwierałem nie wiedziałem jak długo pociągnę.
wielkie litery w wypowiedziach świeżego magistra to niedociągnięcia spowodowane plątaniem jego języka. nie wiem czy da się to zobaczyć, ale on tak mówi krzywo, jak ty kiedy za bardzo pójdziesz.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Toyer

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie tylko człowiek człowiekowi bywa Bogiem. Ludzie sami tworzą sobie bożki – z pieniędzy, kariery, ciała, sportu, jedzenia… Ubóstwiają to, co jest tylko ‘bogiem z małej litery’, poświęcając temu czas, zdrowie i nadzieję. A przecież to nie daje prawdziwego sensu. 
    • @Arsis Już jest na forum

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Toyer Ten wiersz czyta się jak buntownicze wołanie – z jednej strony sięga do najstarszego mitu ludzkości, z drugiej bezlitośnie rozlicza współczesność. Podoba mi się, że autor nie boi się prowokować – zaczyna od Adama i Ewy, ale szybko wychodzi poza biblijny schemat, pokazując, że kara, raj i grzech to tylko opowieści, które człowiek na nowo nadpisuje.
    • @Annna2 Tak jest. Człowiek jest dożywotnim więżniem samego siebie. Dziękuję Aniu.     @Berenika97 Bardzo dziękuję za ten dogłębny i trafny komentarz! Niezmiernie cieszy mnie to, że udało Ci się wyłapać te kluczowe elementy, na których najbardziej mi zależało. To jest niezwykle budujące, gdy tak precyzyjnie czujesz i rozumiesz tekst. Dziękuję Bereniko za te słowa :)  
    • @Annna2Napisałam w puencie, że szczęściem bywa też mozół - bo wierzę, że prawdziwa radość nie zawsze rodzi się z lekkości. Bywa owocem trudu, cierpliwości, a nawet bólu. To, co ma wartość, ma swoją cenę - i właśnie dlatego smakuje pełniej. Czasem największe szczęście kryje się w tym, że mimo wysiłku, mimo zmęczenia, możemy cieszyć się owocem własnych starań. Dziękuję za obecność :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Tak, nie tylko tworzenia w sensie twórczym, ale także w życiu. Tego, co przychodzi niejako samo, łatwo - nie cenimy trwale - takie mam obserwacje i wnioski z życia.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...