Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Spazm życia


Rekomendowane odpowiedzi

Zupełnie samotnie tkwił w fotelu. Zmierzch zapadł już dość dawno. Nieruchomość świata powodowała paraliż jego mięśni i zmuszony był siedzieć tak do czasu, aż świat ten nie zmieni się.

Wreszcie, za różową zasłoną drgnęło coś jasnego. Zerwał się natychmiast i skoczył w stronę okna. Wyszarpnął płótno z zaczepów pod sufitem. Pociemniało mu na chwilę w oczach. Gdy przyszedł do siebie, z ogromną złością na twarzy, w ruchach, i nienawiścią emanującą z całego ciała, zwinął zasłonę w niekształtny gałgan i zdeptał. Oparł dłonie o szybę, a oczy wytężył w poszukiwaniu tego nowego, co zdarzyło się na świecie.

Miał dobry wzrok, bardzo dobry wzrok, świetny wzrok, wzrok nadludzki, niespotykany, niewyobrażalny, niemożliwy wzrok, którym dostrzegł to, czego widzieć nie mógł, nie powinien, czego nie było, a co tkwiło w nim. Choć tego nie było.

Przewrócił się, lecz oczy zostały przy szybie, wpatrzone nieruchomo w okno naprzeciw. Reszta ciała, zdziwiona takim przebiegiem sprawy, również wpadła w apatię, a może w nieruchomość, będącą zaczątkiem tchnienia śmierci. Zastygł także mózg, zastygły myśli, zastygła logika, wyobraźnia, pamięć. Instynkt, po prostu instynkt samozachowawczy.

Niestety, oczy skamieniałe, wpatrzone w ... jak oczy ofiary pamiętające mordercę, pamiętały te obrazy, wszystkie, tak obrzydliwe dla jego świadomości, tak natarczywe jednak, pomimo braku jakichkolwiek formalnych więzi, przenikały mu do głowy, do kory. Obrazy, które już nie były tymi obrazami, a jednocześnie były nimi. Ot, paradoks?

Obrazy, które były lub nie były. Nagie ciało, leżące, a raczej tkwiące na drugim nagim ciele, zastygłe w wiecznym, niezniszczalnym, jedynym niepozbawionym sensu, jedynym wewnętrznym, prawdziwym, celowym ruchu, w akcie kopulacji dwojga ludzi.

Dwa ogromne pośladki, wynurzające się co chwila ponad prozę tego ruchu, wypełniające swą pomarszczoną, zielonkawą skórą, przypominającą skórę na twarzy starej, zużytej kurwy, która nadal pragnie uchodzić za piękną... Tak, wypełniające, wylewające się za okno, obwisłe, wyciągnięte przez pięć, siedem pięter, elastyczne do granic wyobraźni i nadal pomarszczone.

Piętro niżej, ten sam ruch, ten sam, ruch, ten sam, ruch, ten sam, ruch, ten... Powtarzany, zwielokrotniony, wymyślony tak dawno, dublowany do znudzenia od nieskończoności, zastygły w zastygłych oczach, tkwiących przy szybie w oknie naprzeciw.

A niżej, jeszcze niżej, niżej, na samym dnie, niżej, tam, gdzie niżej nie ma już nic, wbrew oczekiwaniom, wbrew waszemu, naszemu doświadczeniu, wbrew wyobraźni i wiedzy, znajdował się ogromny, nabiegły krwią, napęczniały, sprawiający wrażenie czegoś, co nie ma prawa być tak żywotnym, tak wiecznym i trwałym, czymś takim, czym jest, potężnym, niezwyciężonym fallusem, fallusem samca z najwyższego piętra. Fallusem, będącym osią świata i tak, jak cały świat, zastygłym w naturalnym, pierwotnym rytmie, wycywilizowanym na miłość.

Obudził się około siódmej. Umył swe ciało i zjadł śniadanie. Później założył ubranie i punktualnie o ósmej był w biurze. Piątek, dzień dość wesoły, będący zapowiedzią sobotnio-niedzielnego wypoczynku, przeleciał mu w miłym nastroju, Umówił się z przyjaciółmi na brydża i po zjedzeniu obiadu w restauracji wrócił do domu. Jakiś czas oglądał telewizję, a po kolacji wyszedł na spacer po alejkach jesiennego parku.

Pomimo lekkiego chłodu, pod kurtką było mu ciepło. Szedł i szedł, i właściwie przestawał już wiedzieć, czy to chodzenie sprawia mu przyjemność, przestał wiedzieć, dlaczego wcześniej mogło mu to sprawiać przyjemność. Tu i ówdzie dostrzegał jakieś parki, zdążające w pośpiechu gdzieś tam, dokądś tam. Szedł coraz szybciej. Nogi zrównały się, w miarowym, równym, szybkim rytmie, z biciem serca, co wywołało spazm bólu. Otworzył drzwi, W pomieszczeniu, była tylko ekspedientka. Drżącymi dłońmi wyjął pieniądze. Kobieta uśmiechała się, opierając o ladę swe potężne piersi, Na chwilę odwróciła się i sięgnęła na półkę z alkoholem, później znów wyłożyła na ladę swój towar, który pewnie był pierwszej jakości i pewnie zawsze "chwytał". Nieruchomość o istocie wiecznego ruchu zawisła nad nimi, jak coś niepokojącego, bo nieuchronnego. Uśmiechnęła się, a wargi jej przeobraziły w usta bezzębnej, śliniącej się staruszki, a następnie w mokre wargi sromowe. Rozchylone, pomarszczone, wilgotne, zachęcające, pociągające. Wargi. Symbol.

Piersi kobiety zaczęły pęcznieć, rosnąć, wylewać się dekoltem fartucha. Jak dwa ogromne balony napełnione jakąś cieczą, spłynęły mu pod nogi. Odznaczające się bardzo wyraźnie sutki zbliżyły do jego stóp. Nagle pękły i trysnęły strugą mleka. Uciekając przed tą falą, przypominającą ślinę gruźlika zmieszaną ze spermą, zdążył chwycić butelkę.

Park był spokojny, lecz zewsząd dochodziły go różne odgłosy. Nie mógł ich odróżnić od śpiewających w mózgu myśli. Usiadł na jakiejś ławce i opróżnił butelkę. Zataczając się wszedł w pobliskie krzaki. Widok splecionych, poruszających się ciał, nie zaskoczył go. Z obojętną miną przyglądał się dwóm parzącym mężczyznom. Stał jakieś dwa metry od nich i dokładnie widział pot pokrywający ich skórę. Jądra mężczyzny leżącego na wierzchu podskakiwały rytmicznie w takt ruchów swego nosiciela. Podskakiwały, robiąc się coraz większe i większe, stając się magazynem przyszłych, równie zakochanych w tym rytmie pokoleń. Wielka, bardzo wielka nadzieja ludzkości, która zebrała go na wymioty. Opróżnił się na tarzających po trawie i wyszedł na ścieżkę. Rozpiął rozporek, z którego wynurzył się sterczący penis i dwa zwisające jądra. Krzyknął i stracił pamięć.

Rano, na moralnym kacu, dotarł do swego mieszkania. Wziął "alka-prim", kąpiel i lekko skacowany, po smacznym obiedzie, poszedł na umówionego brydża. Tenże przeciągnął się do późna w nocy, rozszerzył o kilka osób i przemienił w spotkanie towarzyskie. Było kilka ładnych kobiet. Jedną z nich upił nieco i uwiódł. Kochali się cztery minuty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...