Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

korzeni trzeba wiele by stanąć prostym drzewem

ja - drzewo bez korzeni mówiąca łodyga
opuściłem dłonie choć las podał swoje
od wieków podniesione na zgodę gałęzie
ja - krzew całopalny wiór rajskiego szczepu
żywicą czerwoną namaszczony wewnątrz
ja - drzewo rodzące z owocem któremu
na imię jest popiół ja - chrust rozrzucony
żelazne igliwie ja- drzewo wybrane
ja - knieja ja - ogród
z uwięzionym ptakiem w bezlistnej koronie
osobliwym owocem wyrosły nad siebie
wracam do korzeni do wiatrem niesionego
nasienia i kwiatu

dziecię żywiołów ich pogromca
koleją zdarzeń się oddalam
od własnych siedzib
gniazd strąconych na dno kamienia
i jałowch bezskrzydłym pokoleniem

pod żerowisk zwaliskami
w zarażonych siedzib kole
wiele co zatrzymać może
tak wiele jest że uciekam
ten jeden ruch i szelest jeden
nie usłyszę tu wołania
- za daleko

imię zostawiłem w polu
jak graniczny święty kamień
nie będę go już więcej dźwigać
jestem wolny
przede mną siódmy dzień Stworzenia

Opublikowano

i jałowych bezskrzydłym pokoleniem
wiele co zatrzymać może
tak wiele jest że uciekam
bardzo mi się podoba kompozycja:gorą lekka, im niżej tym cięższa - jak samo drzewo;)

a wprowadzenie i zakończenie świetne:)
poczytam i jeszcze wpadnę;

pozdrawiam
ekva

Opublikowano

Jacek jako Prorok?
;)
Czuje się barok, ładnie, pięknie. Momentami mnie korciło, ale jeszcze nie chwytam kompozycji - zajrzę ze spokojniejszą głowa ;)
"ja - drzewo rodzące z owocem któremu
na imię jest popiół"
- chyba zmienię sygnaturkę ;)
pzdr. b

Opublikowano

Roman Bezet.; do barokowych inspiracji zawsze otwarcie się przyznawałem i przyznawać będę;
wiem, wyszło wizyjnie, ale żart pojąłem - taki ze mnie prorok bez proroctwa; fakt -
lubię barokowy rozmach, perspektywę czasowo-przestrzenną, parabole
ocierające się o eschatologię; bliska mi jest struktura psalmów i stylistyka
biblijna - niemniej racz zauważyć - to mój prywatny "exodus" mieszczucha
mającego dość kierunku cywilizacyjnego ze świadomością niemożności cofania się
tego wektora, zatem samemu skazującego się na outsaiderowską banicję wśród
przyjętych trendów wartościowania /ja ich nie narzucam - ja tylko chcę być sam ze
sobą w zgodzie, dlatego sam stawiam się na marginesie kultury, mówiąc wyraźnie
- zostawcie, to moje/;
a sygnaturkę zmień razem z jej autorem /żeby był "popiół" musi być ogień - a tu
- płomyczek!/; inna rzecz to znaczenie symboliczne - jogini na znak rezygnacji ze
świata pokrywają nim swoje ciała, a Ty wybierasz się na winne degustacje! :)) J.S

Opublikowano

Ja ostatnio bardzo się "uwrażliwiłam" na drzewa, nie dziwi więc, że tytuł mnie przyciągnął i nie chce puścić :) - piękny,
ale sam wiersz - przepiękniejszy.
Wyczytuję z niego godność człowieka, który staje wobec swojego losu świadomy,
bezradny, ale nie milczący,
to jest właśnie transcendencja - wykraczanie poza porządek stworzenia, zapisane w naturze ludzkiej przeczucie, że jest jeszcze dzień Ósmy, który daje nowe imię,
tak, "krzew całopalny" - czy to nie jest nasze, ludzkie przeznaczenie, myśmy wszyscy "drzewa wybrane",
ty dodatkowo jesteś tu drzewem mówiącym. Jestem pod wielkim wrażeniem - piękny wiersz.


PS
Czy barokowości wiersza nie zaszkodziłoby zrezygnowanie z inwersji w pierwszym zdaniu przedostatniej strofy? ;)

pozdrawiam

Opublikowano

kalina kowalska.; trancendencja! ten ludzki głód na przekraczanie siebie, swoich ograniczeń,
uwarunkowań;
bardzo dziękuję za słowo; /inwersja chyba musi pozostać - w innym szyku
zaburzona zostaje rytmika wiersza, jego akcentacja -to pisane jest pod
"grecką" deklamację/; J.S

Opublikowano

dzie wuszka.; "bycie naturą jest jedną z tych wolności" - rzeczywiście, jedną z...tylko że peel chce
tą naturę przekroczyć - wysublimować w inny rodzaj natury, już nie tak uwarunko-
wanej formą właśnie;
"stopienie się" - to bardzo hinduistyczne, a ja jestem zawsze za personalizmem,
mającym chrześcijańską genezę; tu animizacja pelea w drzewo trochę myli, ale
to utożsamienie wyraźnie pokazuje różnicę pomiędzy naturą - drzewem a człowie-
kiem-drzewem, bytującym w tej naturze;
dziękuję za głębokie pochylenie się nad tekstem i pozdrawiam! J.S

Opublikowano

Stefan Rewiński; miłej lektury; usiądź gościu pod lipą...; J.

Dariusz Sokołowski; jednak pozostawię, bo jakbyś inaczej podkreślił to osobliwe drzewo, w którym
przecież krew płynie? i usiądź sobie - może wiersz na tym nie straci; :) J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA To jest wiersz zmysłowy, oniryczny, oparty na bardzo delikatnych detalach. Jego siła tkwi w zmysłowej kondensacji, rysując kontury, które można głęboko wypełnić znaczeniami.  
    • @Migrena To utwór, który z niezwykłym talentem operuje projekcjami metafizycznymi. Tym samym pragnie dotknąć granicy języka i milczenia, świadomie jednak stwierdzając , iż posiadany aparat pojęć czyni to niewiarygodnym. Tkwi w tym wniosku rodzaj ontologicznej rozpaczy, poczucie łamliwości pojęć w starciu z potrzebą ich wyrażania. Pozostaje wsłuchanie się w pustkę, słowa służą filtrowania szumu z jej powierzchni.    
    • @huzarc   Genialny wiersz ! :) zapada głęboko…szumiąc :) we krwi!   
    • Ojciec. Kopał kamienie w drodze do szkoły, trwała elektryfikacja wsi.   Pyskaty, ale praca w polu i silne ręce poskramiały górność myśli.   Człowiek lądował na księżycu, a grusza w ogrodzie wciąż rodziła owoce, nakrapiane wspomnieniem wojny.   Rekrut.   Potem ciężki plon od rana po zmierzch. Tam, gdzie dziś mruczą holenderskie kombajny.   Przerwana dekada. Brakło już oddechu dla ciągłych oklasków.   W końcu ja. I miasto. W nim dom z niczego wydobyty. Walka o cement, Jak synonim awansu    Układał szyny tam, gdzie teraz zarosła trawa. Pokolenie niepotrzebnych.   Wreszcie wycug u Niemca. Dobrowolny, choć z protekcji, przy maszynie.    Taki jest w końcu postęp.   Dziadek miał gorzej. On miał przymusowy, jako inwentarz domowy.   Ojciec kończy siedemdziesiąt lat.   A ja? Kim mądrzy Europejczycy mogłem zostać z taką metryką?  
    • @Migrena Informatyk mnie przeklnie. Dzisiaj rano budziłam go telefonem dwa razy, bo on śpi  do 12-tej w południe (no ja wiem - długo siedzi, to potem dłużej śpi)  To niech wycisza tel. Prawda?  Więc jak odebrał, to ja mu mówię - to mój komputer umiera, a ty śpisz? Przyjechał, zrobił, ale ja wiem? Na jak długo? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ty to byś pewnie nauczył nawet pieska mówić ludzkim głosem :) A ja lubię pisać. Albo nie wiem, może to moja klawiatura lubi moje paluszki?  Chyba zaraziłam się od komputera, bo głupio gadam :p
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...