Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dlaczego kamieniem nie stworzyłeś mnie
Panie !
Ból wraca jak pies
Było przywołanie?

Smutek - raz
smutek....dwa
smutek w nieskończoność.

Panie starszy,
radość z winem , proszę !

Radość - raz
radość ...dwa
radość w nieskończoność.

Rozpacz na wierzch , jak prawda wyplywa,
lżejsza od wina.

Dlaczego nie kamieniem stworzyleś mnie
Panie?
Po nim wszystko splywa.
Czyżby moja wina
była cięższa od rozpaczy ?
a ból twardszy od kamienia ?

Opublikowano

Konstruktywny komentarz czyli twórczy, wnoszący coś nowego, coś co spowoduje,że wyciagnę wnioski. Łatwo powiedzieć po prostu gniot.
Nie oczekuję identyfikowania się z wyrażanymi emocjami przelanymi na papier , pewnie trochę kobiecymi, ale jestem .......baba i nie wstydzę sie tego.Natomiast zwyczajnie po ludzku oczekuję uzasadnienia negatywnej opinii.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Coraz bardziej myślę, że jest niemożliwy. Co najwyżej - zbliżony
do oczekiwań Autora. Podczas próby skomentowania
jakiegokolwiek wytworu obcej wyobraźni zbliżamy się, chcąc
nie chcąc do paradoksu. Według logiki - paradoks to rozumowanie
pozornie prawdziwe, jednak wskutek zawartego w nim błędu, prowadzące
do sprzecznych ze sobą wniosków. Nie będąc Autorem,
nasz komentarz, jakakolwiek próba odczytu wytworu jego wyobraźni,
nigdy nie będzie w stu procentach zgodna z autorskimi zamierzeniami,
zatem - próba skomentowania będzie bezwiednie mniejszym lub
większym paradoksem w stosunku do tego, co Autor chciał przekazać.
Jeszcze bardziej paradoksalne jest to, że sam Autor, podlegający
przecież zmianom wartościowania w miarę upływu czasu - też nie będzie
potrafił idealnie trafić w koleiny myśli, które doprowadziły go kiedyś
do stworzenia sswego działa i próba odczytania własnego zapisu...
stanie się takim samym paradoksem jak wcześniej dla jego czytelników :)

Pozdrawiam S

A ja za to myśle, że podnoszenie każdego wiersza do rangi utworu poetyckiego laniem słownej wody jest po prostu zabawne. a jeżeli dany autor wbija wiersz do działu tej niby zaawansowanej poezji, to znaczy, że na skromności zbywa, a jak na skromnosci zbywa, to nie widze powodów zakładania białych rękawiczek.
A jeżeli pan czuje taką potrzebę pomocy i wyciągania - istnieje coś takiego jak warsztat, gdzie wątpiący artyści własnie czejkają na dokładnie takie rady.
A że jestem niemozliwy - to wiem, ale będe dalej :)
Opublikowano

Dobrze, Autorze/ko...) Będzie uzasadnienie...) Całość (chcąc nie chcąc) przypomina nieco "Modlitwę" Breakoutów, tylko Loebel wielkim poetą bluesa był, zrobił więc coś takiego subtelniej...) Tutaj jest tak: z nadmiernego patosu pierwszego wersu wpadamy na psa, który wraca bez przywołania. Zbitek tegoż patosu z psem jest cokolwiek śmieszny, w każdym razie zupełnie inne odczucia wzbudza, niz zamiary Autora/ki. Później dość wyświechtana bzdura: "smutek raz..." na dodatek z "wieloznacznymi" wielokropkami, które śmieszą nie mniej niż powyższy pies. Wielokropki bowiem, to takie stworzonka, które generalnie śmieszą w wierszach. Oczywiście, są wyjątki, gdzie takowy zabieg się broni, ale ten tekst do wyjątków nie należy. No, idziemy dalej: mamy tu kolokwialne zawołanie, sprawiające wrażenie jakby Autor/ka robił "oczko" do czytelnika, że niby dystansuje się do własnego tekstu. Nie widać tego dystansu nigdzie indziej, jest to więc zabieg "wysokiego ryzyka", tutaj kompletnie chybiony. Potem idzie drugi raz zaśpiew: "smutek raz...", zamieniony tymczasem w "radość...". Znaczy to, ni mniej, ni więcej: "a jak sie nachleję, to mi przejdzie...". Nie byłbym pewien. Szczególnie, że kolejny dystych potwierdza moje wątpliwości. Ostatnia cząstka sprawia wrażenie, jakby słowa rządziły Autorem/ką, a nie Autor słowami. W każdym razie, po raz któryś już w tym tekście, zamiast zmuszać do podumania - śmieszą. Proszę, z łaski swojej, zapamiętać na przyszłość: Im większyi temat, tym mniejszych słów należy używać. W sumie cały tekst razi nieporadnością zapisu i świadczy o sporych brakach warsztatowych oraz brakach w oczytaniu, po prostu, bo całość skonstruowana jest ze zużytych kalk, nie widać tutaj ani jednej własnej myśli. "Wina cięższa od rozpaczy", "ból twardszy od kamienia", "rozpacz, wypływająca na wierzch jak prawda", no itd. W sumie - gniot, Panie/i Autorze/ko.

pozdrawiam.;-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jazda spod mostu podwoziem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mosty są przecinkami ciągłości wielu dróg kolejowych, albo myślnikami.    Widzę resztki trupa pędzące pośpiesznym. 
    • Radosny dzień zimą , ty jesteś przy mnie Słońce ogrzewa duszę, a spojrzenia rozpromieniają się Czas mija, niczym woda w strumieniu Ogród cudowności w naszym domu Łączy nas pasja i uczucie Nie ma gotowych schematów miłości, sami je kreujemy Jesteśmy jak kawałki układanki, które tworzą nasze życie Skarby miłości, nasza rodzina Mamy podobne serca, przepełnione ciepłem, uczuciem i szacunkiem Życie w kolorach jest różnorodne, cenimy wszystkie barwy Świat jest zróżnicowany, lecz miłość pozostaje niezmienna                                                                                                                                                                       Lovej. 2025-12-16                                   Inspiracje. Miłość w rodzinie
    • żółte chryzantemy, które do niedawna pstrzyły się w ogrodzie dziś skulone dogorywają w wazonie zerwała ich całe naręcze aby przyozdobić grób syna na małej mogiłce tli się jeszcze gliniany znicz a światło niczym matczyne dłonie delikatnie muska przestrzeń na coś ty mi mały zachorzał przyszedł niespodzianie w bólach przeokrutnieńkich ino te oczka zamglone roztworzył i zamilkł a mnie się tak cni do ciebie w coraz mocniejszej trwożności ach gdyby można cofnąć czas zebrać krew która cienką strużką toczyła się między redlinami wepchnąć wątłe ciałko w sam środek ciepłego łona pod zapaską Anna ukryła grzechotkę drewnianą z wilczym zębem na nic się zdało smarowanie mózgiem królika odprawianie guseł pomarło się dziecku na Amen
    • Daleko jesteś, gdzie błękitu sklepienie. Ty moje słowa jak zawsze zrozumiesz. Dobranoc, Mama i nów Cię ukołysze.   Znów staram się oszukać to tęsknienie,  czy ciepło tam dotrze- skosztujesz? Daleko jesteś, gdzie błękitu sklepienie.   Garść dobrych dni - wspomnienie I słońc igraszkom nowiem folgujesz. Dobranoc, Mama i nów Cię ukołysze.   Spłoszonym ptakiem  myśli cierpienie, Doświadczeniem Hioba usta rysujesz. Daleko jesteś, gdzie błękitu sklepienie.   Mijają dni bez Ciebie kolejne jesienie. Czy tęsknotę wciąż jeszcze czujesz? Dobranoc, Mama i nów Cię ukołysze.   Miłości wiecznej tu łez ronienie. I nie wiem, czy mnie wypatrujesz Daleko jesteś, gdzie błękitu sklepienie Ty moje słowa jak zawsze zrozumiesz.    
    • Krótko i trafnie, a wielu, jak sądzę, tak ma. Pozdrawiam. P.S. Chyba "tchórzę".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...