Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy się dzwonki na wietrze kołyszą
na łodydze omszałej i liście
tylko szumią, chcą bawić się z ciszą.

Tak naprawdę datury nie słyszą
ci miastowi, bo gdzież ona w mieście,
gdy jej dzwonki się z wiatrem kołyszą.

A niejeden by mógł pewnie przysiąc,
że czaruje gdy zjeść ją choć w cieście.
Oj zaszumi, pobawi się ciszą.

Taki czar świadomości jest niszą,
tylko złudną pokusą, więc strzeż się.
Dzwonią dzwonki, zbyt mocno kołyszą.

I w gazetach też o tym napiszą,
gdy bieluniem posilą się goście.
Dziędzierzawa co wieczną jest ciszą.

Więc już sza, niechaj nas nie usłyszą.
Piękny kwiat to jest przecież, w to wierzcie.
Białe dzwonki się z wiatrem kołyszą,
tylko szumią i bawią się z ciszą.

Opublikowano

Bardzo dziękuję J.S. :)
Nawiasem mówiąc takie same inicjały mamy :)

Myślę nad tym miastem, które Dziewuszce nie bardzo się podobało. Zamysł był taki, że datury i w miastach próbowano hodować w doniczkach na balkonie, ale nie udawały się zazwyczaj. Poza tym jest jeszcze gra słów datura-natura, też w mieście mniej widoczna.
Dlatego zostawię tak jak jest, bo to miasto w wierszu ma swój cel. Tam także prędzej odkryto drugą naturę datury, tę mniej sympatyczną i leczniczą.

Opublikowano

i tak trzymać! :) J.S
wygląda na to,że niezły zielnik poetycki powstanie, cały tomik! jeno z dzie wuszką trzeba się umówić - tak we 3 osoby, a może jeszcze ktoś dojdzie? i podzielimy zadania, co kogo interesuje, i jakie ziółko chce mieć na tapecie /na warsztacie!/; u mnie jest już "Atropa belladonna", u dzie wuszki "Mniszek", no - zbiera się, a jak się uzbiera może przy pomocy boskiej i ludzkiej wydamy
poetycki Zielnik /!/; pozdrawiam! J.S

Opublikowano

Myślę że tych odmian jest dużo. Wszystkie mają ozdobne kwiaty. Różnią się wielkością, kolorem, liśćmi. Można sobie obejrzeć w ogrodzie botanicznym.
Ten mój miał 20-30 kielichy, białe z różowawym środkiem. Młode kwiaty były białe, potem coraz bardziej różowe. Cudo zupełnie nieodporne na zimno. Zmarzł podczas wczesnych przymrozków i drugi raz, ze względu na tę jego złą sławę, już go nie posadziłam. Może to był ten indiański.

Opublikowano

Już poprawiłam, dzięki :)
Zabawa z ciszą - chociaż dzwonki się kołyszą jakby dzwoniły, to przecież ich nie słychać i tylko liście szumią na wietrze. W całym wierszu ten szum słychać przy czytaniu, bo tego sz, sz, sz jest dużo :)))
Pozdrawiam i dziekuję.

Opublikowano

Aż tak bardzo się nie zagłębiałam w znajomość gatunku, a i sam bieluń bardziej mnie obchodził jako ozdobna roślina. O ile pamiętam to źle się skończyły przygody z bieluniem opisane w gazetach (to już zdarzenie autentyczne) więc pewnie te osoby były też niedoinformowane.
Pozdrawiam serdecznie.
P.s.
Złośliwośc ???- nigdy w życiu nikogo o złośliwość nie podejrzewam, jeśli ma ochotę się wpisać pod moim wierszykiem :))))

Opublikowano

Oj, piękny to kwiat, piękny i o dziwo miastowi też go znają. Choć może trudno w to uwierzyć, na balkonie wieżowca na naszym osiedlu, wielkich rozmiarów datura cieszyła oczy jej hodowcę, a przy okazji sąsiadów i przechodniów. Była zjawiskowo piękna i ciekawa jestem czy zobaczymy ją również w tym roku.
Wiersz równie ładny, jak kwiat, o którym piszesz.

Projekt „Zielnika poetyckiego” popieram i ja - może być ciekawie.
Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Bartosz Wojciechowski
Dziękuję, miło, że się podoba.
Przyznam się że myślałam o takim cyklu, ale villanelli , bo taki rodzaj wiersza mi się podoba i pewnie jeszcze trochę ich napiszę. Pomysł aby powstał cykl kwiatowy, nawet ciekawy, czas pokaże jak się rozwinie.

Beenie M
Gdy jeszcze hodowałam swoją daturę, robiłam sadzonki, które bardzo łatwo się ukorzeniają. Rosły te kwiaty u znajomych na balkonach, ale albo nie kwitły, albo gubiły liście. Może źle się nimi opiekowali. Mój też nie był specjalnie dopieszczany. Rósł na ganku domku na działce i czekał tydzień na nasze sobotnio-niedzielne wizyty. Widocznie z tej radości, że nas widzi tak pięknie zakwitał :))))

zak stanisława
Aż się dziwię z tym przenawożeniem, bo to żarłoczna roślina. Moja rosła prędko i miała ok 1,70 m. nie licząc doniczki. Podlewałam ją jakimś nawozem w płynie. Dużo wody, dużo nawozów. Gdy zostawała sama, miała specjalne poidełko. A nazwa trąba anielska bardzo fajna :))

Opublikowano

Bardzo dziękuję i jest mi ogromnie miło to czytać.
Aż się zastanawiam czy nie polecieć pod wiersz i nie posłodzić jakoś tego swojego głupawego komentarza :))). Trochę prawdy w nim było, ale mogłam się skupić bardziej na wierszu, a nie czepiać rymów i rytmu.
Villanelle mnie wciągnęły niebezpiecznie, aż się boję, że już w tych kwiatkach zostanę na zawsze :)))) Ale na razie za bardzo mi się podobają abym chciała uciekać.
Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przymierzasz samotność jak sukienkę, obracasz się powoli sprawdzasz, czy nie uciska w ramionach, czy dobrze leży włożyłaś ją i już wiesz - uwiera cię w serce rozumiesz, że nic nie pasuje idealnie, szczególnie to, co ma zostać z nami na zawsze   uszyta jest z twoich milczących rozmów, niewysłanych wiadomości, z dłoni, która nie wie, gdzie dotknąć rozumiesz już, że nie można zakładać pod nią wspomnień — od razu zaczynają uwierać. i nie mówisz, że ci w niej lekko, bo każda samotność ma podszewkę z ołowiu na początku wygląda jak suknia wieczorowa, potem kurczy się w piżamę, która wcale nie grzeje wyglądasz w niej tak, jakbyś czekała, aż ktoś zdejmie ci z ramion ten ciężar
    • @Berenika97  Dziękuję Ci Berenika, to wiele dla mnie znaczy. 
    • @TectosmithSamemu jest trudno, ja wspierałam i już jest dobrze, a właściwie bardzo dobrze. Życzę dużo zdrowia  i ...  pięknie, wrażliwie  piszesz - więc wielu wierszy. 
    • Motto: Raz Mozarta bawiącego w Pradze obsypały z kominka sadze. Fakt, że potem, w ciągu pół godziny, wymorusał aż cztery hrabiny, jakoś uszedł biografów uwadze. W. Szymborska   Raz do Erazma z Rotterdamu we śnie szeptała dama, że da mu. Mruczała wdzięcznie: "Erazmie, weź chociaż jeden ty raz mnie. Raz nie zeszpeci twego biogramu".   Gdy F. W. Nietzsche bawił w Kordobie, choć już w dojrzałej życia był dobie, widząc contessy cud oblicze, krzyknął radośnie: "Ja pierniczę, resztę ma także niczego sobie".   Spotkał Goethe za młodu w Frankfurcie jak elf zwiewną dziewczynę przy furcie. Chociaż nie jest nam znane, co się działo nad ranem, romantyzmu powstanie skwitujcie!   Gdy pewną Japonkę pokochał Lennon w odstawkę poszedł i  Platon i Zenon. Kiedy na Yoko zawiesił oko wyznawcą buddyzmu został i zen on.  
    • @Berenika97Nie, nie pisałaś mi. Nie znamy się jeszcze dobrze. Takie uczucia nie są mi obce bo od ponad dziesięciu lat choruję na depresję. Jakoś musiałem sobie ze wszystkim poradzić samodzielnie.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...