Tomasz H Opublikowano 9 Maja 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 9 Maja 2006 nie lubię szpinaku kożuchy na zębach pamiętam wiszące ryż z mlekiem mnie straszył a skwarki z kiełbasy zwyczajnej do tej pory budzą w nocy pamiętam jak biała pani z kuchni aluminiową łyżką waliła o garnek ileż było wtedy kłótni ktoś dostał mniej sosu inny miał mokry talerz wspominam również mielone do tej pory nie wiem z czego były ale ten smak i jajko sadzone w żołądku wtedy mistrzostwo świata zdobyły bardzo różną kuchnię już jadłem sam ponoć czasem potrafię coś pichcić odróżniam zioła i różne przyprawy znam jak co ma smakować …. ale na kilka potraw wrócę do przedszkola dedykuję: mojej głupocie 08.05.2006
zak stanisława Opublikowano 9 Maja 2006 Zgłoś Opublikowano 9 Maja 2006 wspominam również mielone do tej pory nie wiem z czego były-----( na pewno z domysłów) ale ten smak i jajko sadzone----------(na kotlecie?na przystawkę) w żołądku wtedy mistrzostwo świata zdobyły----------( w ściganiu się do ube?czyli ubikacji) śmaczny ten twój wiersz!- pozdrawiam ES
Vera_Ikon Opublikowano 9 Maja 2006 Zgłoś Opublikowano 9 Maja 2006 Tematyka jak najbardziej! :) Miesiąc temu (może dwa) pierwszy raz od przedszkola skusiłam się na szpinak. Takie traumatyczne przeżycie to było, że musiało minąć ok dwudziestu lat bym dała drugą szansę szpinakowi :) Ten już był smaczny, może dlatego, że nie stanowił płynnej zielonej masy bez smaku :) Co do formy - moim skromnym - nie wyszło najlepiej. pozdr Weronika
Bartosz Wojciechowski Opublikowano 9 Maja 2006 Zgłoś Opublikowano 9 Maja 2006 Zahihiwałem się pod nosem, fajny i (wbrew treści:) lekkostrawny wierszyk z zadumką na koniec. Plus:) ps. nie wiem właściwie czemu, ale do dziś, kiedy czasem przechodzę obok takich stołówek, to wciągam zapach nosem - bardzo go lubię, tylko ten zapach... Chyba pachnie swojskością i dzieciństwem. Pzdr!
Jego Alter Ego Opublikowano 10 Maja 2006 Zgłoś Opublikowano 10 Maja 2006 Forma faktycznie,coś nie tego:))ale dzięki,góra fajnackich wspomnień!smacznego,pzdr
Ewa Rajska Opublikowano 10 Maja 2006 Zgłoś Opublikowano 10 Maja 2006 cieszcie sie, że nie mieliście takiej paskudnej pomarańczorej masy płynno-kisielowatej, na którą pani z kuchni mówiła "marchewka gotowana"!!! a wiersz wbrew pozorom o ważnej tematyce- wszak te straszne przeżyciz a przedszkola...-brrr... pozdrawiam cieplutko!!! ER
emka r. Opublikowano 11 Maja 2006 Zgłoś Opublikowano 11 Maja 2006 wiersz raczej prosty, słaby technicznie, ale tematyka... powspominać warto :)
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się