Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Espeno! Póżno dotarłam - z braku czasu... ale bardzo się podoba. fajnie napisany, przyciągnął uwagę, myślę, że zostanie na chwilę w głowie. Może nawet na dwie. Tematyka ciekawa. Metafory też. Symbole. Ogólnie - podoba sie i tyle.
pozdr
Weronika

Opublikowano

hejka, więc teraz czas na mnie.

Wychodzę z domu. - taki początek może być. Tylko może być. To nie jest wielki błąd, zaczynać w ten sposób, ale jednak można lepiej. O wiele lepiej. I tylko od ciebie zależy, jak to będzie wyglądało. Nic ci nie poradzę, spróbuj poszukać słów i dopasować. Ale jak wspomniałem - może być, więc ujdzie. Ale zawsze może być lepiej.

Rozgarniając powietrze, - ciekawiej byłoby rozbudować to zdanie. Wiesz, widzę tu miejsce na jakieś opadające włosy, a dopiero później fragment: rozgarniając (rozczesując) powietrze. Tak jakoś mi się skojarzyło. Ale jest dobrze.

próbuję odnaleźć jakiś punkt, odetchnąć od wczorajszego dnia, alkoholu i wszechobecnego hałasu. - tak - samotność (duchowa), szukanie sensu, lecz później, wydaje mi się - po fr. "...wczorajszego dnia" nie jest ok. Za bardzo to dopowiedziane, bo w pewnym sensie podajesz przyczynę tego stanu, który opisujesz. Przynajmniej dla mnie, jako czytelnika, nie jest to potrzebne. Naprawdę wystarczy pierwsza część zdania, która jest świetna.

taki rodzaj wewnętrznej empatii - nie sposób się jej pozbyć. - znowu pomarudzę. Po co te słowa, jaką funkcję spełniają? Po przeczytaniu wiersza to wszystko powinno wynikać, powinno składać się na całokształt. Nie wiem...

to co opuściłem, wg mnie, jest ok. dobry wiersz.
ta dosłownośc na końcu przydała się, pasuje.

plus, pozdr.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wychodzę z domu.
Rozgarniając powietrze, próbuję odnaleźć jakiś punkt,
odetchnąć od wczorajszego dnia, alkoholu i wszechobecnego hałasu.
Gdzieś po drodze, kałuże wylewają za kołnierz,
nie zważając na konsekwencje i innych ludzi.
Coraz więcej powtykanych w życie wykałaczek.

Powroty bywają trudne, choć prościej trafić do innych, niż siebie
- taki rodzaj wewnętrznej empatii - nie sposób się jej pozbyć.
Zupełnie inaczej było z ojcem,
tym bez syna i ducha, za to z kielichem w ręce.
Teatry, główna rola, rekwizytem wywrócony stół.
I liść na twarzy - podobno pierwszego razu się nie zapomina.

Do bólu też można się przyzwyczaić zupełnie, jak do wszystkiego
- wyjazdów mamy za chlebem i nowym domem.
Pamiętam, jak przywiozła euro - wtedy wszystko się zaczęło
- gra kolorów, nerwów i innych.
Ostatnio pojawił się jakiś nowy facet - ma wyremontować wszystko.
Przeklęte wszystko.


Nie komentuję treści!
Zagadka: co jest wierszem, a co prozą??? Czy to u góry, czy to na dole, czy oryginał Espeny, czy przeróbka Stefana???
Czemu służy zostawianie pojedyńczych wyrazów rozpoczynających nowe zdanie na końcach wersów, jak zrobił to Stefan. Czy chodzi o to, by tekst był zagmatwany do granic zagmatwania, a przez to bardziej uczony i mądry i nowoczesny, toki XXI-wieczny??? Proszę o odpowiedź wyczerpującą.

Pozdro miłe, acz pogrążone w główkowaniu Piast
Opublikowano

Polski poeta napisał:
„Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej,
która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą
i pozwoliłaby się porozumieć nie narażając nikogo,
autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu.”
(Miłosz Czesław Ars poetica?)
Nie będę oryginalny. Nie jestem oryginalny cytując Czesława Miłosza

staram się te parę słów pamiętać
i stale przypominają mi się te słowa
kiedy zaczyna się dyskusja:
poezja to?
czy proza?
a czy to ważne?
ważne (dla mnie) przeczytałem
i sprawiło mi przyjemność
zdrowia
powodzenia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wychodzę z domu.
Rozgarniając powietrze, próbuję odnaleźć jakiś punkt,
odetchnąć od wczorajszego dnia, alkoholu i wszechobecnego hałasu.
Gdzieś po drodze, kałuże wylewają za kołnierz,
nie zważając na konsekwencje i innych ludzi.
Coraz więcej powtykanych w życie wykałaczek.

Powroty bywają trudne, choć prościej trafić do innych, niż siebie
- taki rodzaj wewnętrznej empatii - nie sposób się jej pozbyć.
Zupełnie inaczej było z ojcem,
tym bez syna i ducha, za to z kielichem w ręce.
Teatry, główna rola, rekwizytem wywrócony stół.
I liść na twarzy - podobno pierwszego razu się nie zapomina.

Do bólu też można się przyzwyczaić zupełnie, jak do wszystkiego
- wyjazdów mamy za chlebem i nowym domem.
Pamiętam, jak przywiozła euro - wtedy wszystko się zaczęło
- gra kolorów, nerwów i innych.
Ostatnio pojawił się jakiś nowy facet - ma wyremontować wszystko.
Przeklęte wszystko.


Nie komentuję treści!
Zagadka: co jest wierszem, a co prozą??? Czy to u góry, czy to na dole, czy oryginał Espeny, czy przeróbka Stefana???
Czemu służy zostawianie pojedyńczych wyrazów rozpoczynających nowe zdanie na końcach wersów, jak zrobił to Stefan. Czy chodzi o to, by tekst był zagmatwany do granic zagmatwania, a przez to bardziej uczony i mądry i nowoczesny, toki XXI-wieczny??? Proszę o odpowiedź wyczerpującą.

Pozdro miłe, acz pogrążone w główkowaniu Piast

Piaście, chyba pierwszy raz u mnie :>

cóż, każdy inaczej pojmuje poezję. są zwolennicy miniaturek, inni lubią
tasiemce, ja najwidoczniej sobie litanie ubzdurałam ;)

a propos zagmatwania, jestem zwolenniczką prostych
tekstów. nadmiar metafor albo tym bardziej neologizmów
to nie dla mnie.

Czemu służy zostawianie pojedyńczych wyrazów rozpoczynających nowe zdanie na końcach wersów są to przerzutnie, które wprowadzają wieloznaczność
odczytu. jednak główną treścią /bynajmniej u mnie/ jest tekst pisany wg zdań.

zdrówka i serdeczności Espena Sway :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kto by pomyślał, z komentarzy można się ciekawych rzeczy dowiedzieć :)
dzięki Adamie, nie znałam tych słów
cytuję to w tekście (chyba prozą)
"Poezja i poeci"
(autoreklama)
albo może się na coś przydać
Opublikowano

Byłem już znacznie wcześniej, Espeno, ale komputer źle działał i nie mogłem się wpisać.
Wiersz jest bardzo dobry, aczkolwiek forma jest faktycznie bardzo prozatorska, nawet bardziej niż ostatnia moja "prozowata poezja". Podoba mi się, jest naprawdę dobry.

Co do ewentualnych poprawek, to zgadzam się z JayJayem - lepiej usunąć słowa "wczorajszego dnia". Aha, jeszcze słowa "Przeklęte wszystko." przeniósłbym do następnej linijki, żeby zaakcentować niejako podsumowanie. Albo może nawet zrobić to po przerwie, czy z wcięciem? Nie wiem, Twoja decyzja, czy zostawisz tak jak jest, czy coś zmienisz. Ja wyraziłem tylko swoją opinię.

Jeszcze raz powtarzam - na plus :).

Pozdrawiam, Gaspar.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Gasparze, ważne, że pamiętasz :)

dzięki za pozytywa. zastanowię się nad propozycją, którą podsunął
Jay, póki co zostaje w takiej formie.

masz rację wiersz bardzo prozowaty, ale ostatnio tak czuję,
więc w tej formie tworzę. zdaję sobie sprawę, że wielu osobom
ona nie odpowiada, ale trudno - każdy lubi co innego :)

zdrówka i serdeczności Espena Sway :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kto by pomyślał, z komentarzy można się ciekawych rzeczy dowiedzieć :)
dzięki Adamie, nie znałam tych słów

A nie stanąłeś nigdy przed dylematem - gdzie dać ten mój utwór? Do działu Proza, czy Poezja??? No bo w końcu gdzieś trzeba go wkleić... A jak syn zapyta: Tato, co cytas? Odpowiesz - wiersz, cy co???
Pozdro miłe z :) hihihi Piast

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...