Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Narodziny idola


Dagna_Olejnik

Rekomendowane odpowiedzi



Pewien okres temu, poeta ranku jednego
Wziął do ręki pióro, zapisał słowa:
‘Narodzony narodowi’
spojrzał w przestrzeń,
wziął inna kartkę, zapisał
‘dumny z istnienia swego’
w letargu myśli zabrał jeszcze jedna kartkę
poczekał, przemyślał, zapisał
‘fetyszyzm komercyjny’
z zadowolona mina ciągną
‘fetyszyzm komercyjny, nie baczący na komentarze,
zawsze nieszczery, kserokopia ideału,
podoba się kobieta, nieokrzesany,
mający wszystko w nosie’
Pomyślał, ze idol sam nie może być
Wziął stworzył głupi naród,
Głupi naród chichrając się pod nosem
Zauważywszy idola stanął wryty ze zdumienia
Przyglądały się sobie dwa obozy:
Głupi naród i idol wszechmocny.
Nie pojęte zadowolenie pisarza
Nie pojęta obojętność idola
Tak te dwa obrazy przeplatane
Głupi naród z cukrowym panem na czele
Krytyczny idol śpiewający po obcemu
Przecież to nasz kraj nie zmiennych zasad
I kultywacji tradycji
Nie ważne jak, ważne jak najszybciej
Nie ważne kogo, ważne żeby powielić
Widząc pisarz swój błąd
Gorzko zaszlochał:
„nie znoszę w sobie komercyjności’
stanął w marazmie,
w słowie co odkrył w słowniku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie jest sporo bledow, ale to przez moja nieuwage i lenistwo, zeby sprawdzic. co do "poeta ranku jednego" jest to zaczerpniete z tekstu kabaretu, nie pamietam juz jakiego, zreszta mniejsza o to. szacunek owszem posiadam do siebie, do tego co pisze, do komentujacych. a i ciesze sie z konstruktywnej krytyki, moze wyjsc tylko na zdrowie. : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wrrrrr!!!
i to ma być szacunek do czytających?

widzę tylko tekst, powtórzenia,
chaos,
a gdzie klimat wiersza?
gdzie to "coś"?

tego nie da się czytać, (tak sobie można gadać z koleżanką)
pomyśl o tym,

bo to...
"moze wyjsc tylko na zdrowie. : )"

Pozdrawiam,
Kai Fist

P.S.
liczę na coś bardziej przemyślanego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija ...A tak sobie chciałem coś starszego u Ciebie przeczytać. :)
    • @Somalija Zwykle nie lubię spoilowania, ale tutaj bardzo pomaga tag, którym podpisałaś wiersz.
    • jest dość nieprzyjemnie, wręcz ordynarnie pokacowo, klimat w pokoju schnie na wiór. siedzę na bezwódczu i czuję, jak przenikają mnie szybkopędne obrazy.   na przykład taka wiewiórka, niemal do reszty wjeżdżona w asfalt. tylko ogon jako tako się ostał. i falowała ta martwa kita, poruszana pędem powietrza, gdy przetaczały się obok i nad nią, auta.   znowu wizualizuje mi się dzieciństwo. zarazem chcę pełni dorosłości. takiej bez trzymanki i na chama.   o, ludzie się schodzą. cali z powietrza. deszyfranci  moich kolorowych wizyjek, niewidzialni przyjaciele, panie o małpich twarzach jak u Bukowskiego,  prawilne ziomeczki w szmizjerkach.   parytety – do parteru! niech tylko ksobne się liczy, dreszcz leci z absurdalnie wielką prędkością przez trawione gorącem ciała.   musi być agresywniej i z głębi, jakby markiz de Sade,  siedząc na plecach Walaszka, pisał scenariusz nowego  odcinka Matysiaków!  abyśmy wydobyli z wnętrz całe pokłady pozornie niespajalnego, cisnęli sobie w twarze bryłkami tego urobku!   parę złych wiadomości: dziecko zaczęło rosnąć  w oku naszej wspólnej koleżanki. trzeba je wybrać,  ranę przemyć tequilą lub octem. jeden z kumpli  wspominał coś o zdolności kredytowej,  WIBOR-ze. no i się doigrał.   musimy mu przyszyć do głowy kolorową  czapeczkę ze śmigiełkiem (widziałem takie  u dzieciaków na amerykańskich filmach) i zamknąć gnojka w jednoosobowej kapsule  (nie wiem, skąd wziąć! może zrobimy z toi-toia!),  aby posiedział sam ze sobą,  nauczył się szczeniackiego egocentryzmu.   a tak poważnie: nic nie trzeba. kruszą się ściany,  pęka strop tej dyskoteki. nawet mżawka podeschła. ostatnie strugi, ciurkotliwie ściekające z fal  eternitu, niosą powtarzający się obraz:  ja mozolący się nad listem, który zamierzam  wrzucić do butelki. i cisnąć nią  w rozkołysaną przestrzeń.   ja pochylony nad kartką, o głowie rozpłaszczanej przez zwały piachu nasuwające się na skronie.  
    • @Kasia Koziorowska Super    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Kawał dobrej Poezji. :) Dołączam pozdrowienia.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...