W Sarbinowie

[Henryk_Jakowiec]

Raz na plaży w Sarbinowie
podchmieleni dwaj panowie
goli jak natura chciała
chcąc osłonić nagie ciała
zagrzebali się w sitowie.

[zak stanisława]

znam tych panów z Serbinowa
sitowie dla nich to sztuka nie nowa
robią gatki i koszuli
dla Tadzia i dla Ulki
sama to widziałam
gdy w sitowiu siedziałam

[Henryk_Jakowiec]

Brawo, brawo sitowiacy
bo prawdziwi z was cwaniacy,
jednak dziwię się, że panie
chcą z sitowia mieć ubranie,
a dla Tadzia mówię stop,
- czyś ty baba, czyś ty chłop?

[zak stanisława]

babki lubią z sitowia kiecuszki
są lekkie, zielone, prześwitują w splocie
ciała wdzięcznego placuszki

[Henryk_Jakowiec]

Gdyby to chodziło o nas
współgrał by tu też rezonans,
a sitowie falujące
odstłoniło by sterczące
piramidy twego ciała,
powiedz - czy byś tego chciała?

[zak stanisława]

w Piramidy czemu nie
każda chyba tego chce

[Henryk_Jakowiec]

Więc krok pierwszy poczyniono
chociaż nic nie uzgodniono.

[zak stanisława]

sprawa jasna- w piramidy no i basta!

[Henryk_Jakowiec]

Uzgodniono co i po co
ale kiedy - rano? nocą?

[zak stanisława]

rano będzie za gorąco
w piramidach mocne słońce
lepiej będzie tedy nocą
kiedy gwiazdy zamigocą
ciemność nas ogarnie zewsząt
nie zobaczysz którą z dziewcząt
wziąłeś
a nim świt się zbudzi
ty zapragniesz znów do ludzi

[Henryk_Jakowiec]

Jeśli tak to powiem szczerze,
kto chce niechaj sobie bierze
taką, która mu popadnie,
a ja chcę to robić ładnie.

Nawet pod osłoną nocy
chcę wpatrywać się w Twe oczy,
ciszę nękać Twym imieniem
i napawać się tym brzmieniem.

A gdy świt odsłoni ciała
chcę byś czule mi szeptała
o gorącym pocałunku,
o miłości, o stosunku.

[zak stanisława]

cóż mam mówić mój rycerzu
takie słowa w ustach twoich
całe życie niech chowa
pod kapelusz - jam już nowa!

[Henryk_Jakowiec]

Chcesz narodzić się od nowa,
a ja w tym Ci przyznam rację
bo za kilkanaście latek
znów przeżyjesz inicjację.