Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czasem prują się obłoki
srebrne nici spływają między
sześciany blokowisk

złapać taką nić
i pajęczo się w nią usidlić

pląsać po betonowych łąkach
malachitowych przedmieściach
pośród jaśminowych szyderców
co też w sidłach, lecz korzeni
lęku

i z tą nicią przetańczyć całe miasto
i nie zasnąć, i nie zasnąć!

dopokąd horyzont naszych palców
snuć i śnić tę obłoczą nić –
bez różnicy czy Ariadna czy
inna cholera
byle do kłębka, byle do kłębka!

Opublikowano

pierwsza strofa piękna. Zastanawia mnie to zestawienie słów "jaśminowych szyderców", dlaczego akuratnie taka odnośnia? A co do horyzontu palców - zapachniało mi erotyzmem i to przez wielkie E. daje + aczkolwiek ocenzurowałbym słowo "cholera".
pozdrawiam

marcin

Opublikowano

Marcinie, dziekuję za komentarz. Jeśli chodzi o tych szyderców, to generalnie w trzeciej zwrotce próbowalam połączyć typowe poetyckie epitety z pojęciami pejoratywnymi (beton, przedmieścia --> urbanizacja; mi sie przynajmniej źle kojarzy). Stąd "malachit" (zapożyczony poniekąd od kolegi Baczyńskiego). Na szyderców padł jaśmin, częste słowo w poezji, dla mnie związane z Broniewskim. Tak czy inaczej chodziło mi o kontrast jaśmin (plus)-szyderca (minus).
Co do cholery, to sama też się długo zastanawiałam i jeszcze zapewne pomyślę.
Pzdr.

Opublikowano

Zostawić cholerę,zdecydowanie.Może nie pasuje do całosci,ale jak wywalisz zostanie sama Ariadna i będzie klops..no chyba ze wstawisz cos innego,ale mi osobiscie podoba się cholera...well

na tak,duże tak,duzo kontrastów,również w dynamice wiersza,zabiera gdzieś na moment,pozwala na miasto i całą przyziemność spojrzeć "z góry", dzięki

pozdrawiam/martyna

Opublikowano

czasem prują się obłoki - forma czasem zbliża do konwencji zadumy, spokojnego odczytania. Już zwracam uwagę za zakończenie tego wiersza...
srebrne nici spływają między - poprzez wykorzystanie "szeleszczących" głosek efekt znakomity
sześciany blokowisk - do tego aliteracja plus wskazanie na brzydotę miejską

złapać taką nić
i pajęczo się w nią usidlić - tuatj niekonsekwencja - to nie pająk zostaje usidlony

pląsać po betonowych łąkach
malachitowych przedmieściach
pośród jaśminowych szyderców
co tez w sidłach, lecz korzeni - literówka w "też"
lęku

i z tą nicią przetańczyć całe miasto
i nie zasnąć, i nie zasnąć!

dopokąd horyzont naszych palców - "dopokąd" - pierwszy raz się spotykam z taką formą
snuć i śnić tę obłoczą nić –
bez różnicy czy Ariadna czy
inna cholera
byle do kłębka, byle do kłębka! - i wykzryknienie na końcu.

Rzeczywiście - wiersz jak najbardziej udany, jak dla mnie oczywiście :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze.
Do M. Krzywaka: za literówkę przepraszam, już ją poprawiłam.
Forma "dopokąd" istnieje, jest może nieco archaiczna, ale osobiście lubię to słowo i nie wydaje mi się, by miało być skazane na wygnanie ze współczesnego języka.

Przecież i ja ziemi tyle mam,
Ile jej stopa ma pokrywa,
Dopokąd idę!...

I wreszcie co do pająka, to wydaje mi się, że metafora "pajęczo się w coś usidlić" wskazuje tylko na sposób "usidlenia" stosowany przez pająka, nie musi natomiast znaczyć, że to on zostaje usidlony...

Do Johna: życzę każdego dnia rozpoczynającego się dobrym wierszem! (niekoniecznie moim :P)

pzdr. serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...