Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

spisalam sie na straty
lecz w gre nie wchodza raty
bo to nie tylko szaty, nie te klimaty
choc czasem uchodze za szmate
i mam w dupie tate
a w głowie do walk słów mate
to pierdole gre pozorów
i jebanych ziomów
mechaników i ekonomów
niech gdzie indziej znajda zone
mimo ze w uczuciach tone!

Opublikowano

po zwolnieniu za kaucją trafiłem z celi do pustej sali
oddech śmierdział
w moim odczuciu
zaczadzę śmierdzieli żeby wiedzieli
z kim do czynienia mieli
cha cha cha to ja czarnuch waszej ulicy
śmierdzicie wszyscy
tak jak ja- ja!
ale jaja jak berety
tej waszej blondyny o rety!

i co Pomarańczku?
pozdrawiam ciepło

Opublikowano

chociaż śmierdzieli w głowie coś mieli
lewy sierpowy mi odwineli
i mną lekko potrząsneli
w szpitalu mą pustke w głowie rozkminili
tę pustke od palenia ziela
co wszystkich rozwesela
lecz mi skichę zrobiło
i do odsiadki się przyczyniło



czekam na ripostę bo to walka na rymy, kwintesencja mojej dziedziny ;)

miłego wieczoru życze- prawie wiosennego, mimo braku pogody udanego

Opublikowano

aleś mi dała do wiwatu, i weż sie człowieku wychyl
więc jak zabawa to zabawa:
jak chcesz
jak czujesz
tak w tańcu wirujesz
nie widzę zmian
lecz ruszam w tan
pis to let mój strzela sam
ja go mam ty go masz
tylko trzymaj twarz
tak powinno być
zeby od pączków tyć
tyci tyci trawy daj to twój raj i mój
wszystko chuj warte
bierz tę kartę i sam graj
to tylko twój raj

Opublikowano

znjade Cie wszedzie
nic więcej nie będzie
nie siądę na grzędzie
nie będę miała grypy jak toruńskie łabędzie
wyciągnę szyję, którą dość często myje
zostane raperem i tego nie zmienie
to moje przeznaczenie ;)
może także i twoje
gdy we dwoje
w katarzynie siedząć
rymy przez zęby cedząc tworzymy
dobrze sie bawimy
nie wierzymy
ze osoby o których mowimy
to te same, które przy nas żyły

;)

w czwartek urodziny siwa ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Bardzo Ci dziękuję za te przemyślenia. Cieszę się, że wiersz się spodobał.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • @Annna2 Dziękuję ! Tak, właśnie to! Wilki dbają o swoich starszych, o słabszych - mają coś, co my ludzie często tracimy: pamięć o tym, komu zawdzięczamy życie. Ich lojalność wobec rodziny to lekcja dla nas wszystkich. Pięknie dziękuję za te słowa. Kiedyś napisałam coś takiego:   Wilczki człowieka spotkały. - Cóż to za zwierzę? - matkę pytały. - Najgorsze! - stwierdziła wadera - właśnie widzicie nieprzyjaciela. Dzieci: wybijcie sobie z głowy polowanie! Człowiek to zwierzę truciznami naszpikowane.   @andrewBardzo dziękuję!    dziękujemy wam ludzie którzy patrzą sercem nie strachem razem jesteśmy silniejsi w tym lesie, co jest naszym dachem
    • @Roma   świetny obraz transformacji i oswojonej tęsknoty.   to oczekiwanie, które kwitnie w siłę, aby czekać rosą, a nie chłodem.   pięknie !!!    
    • @lena2_ przepiękny wiersz !!!!
    • Spotkali się po latach - tak długich, że ich imiona zdążyły się zetrzeć z ust świata. A jednak wystarczył jeden oddech, jedno spojrzenie - i wszystko wróciło, jak uderzenie krwi w skroniach. Nie było słów. Było głodne  ciało - stare i pamiętające. Ona pachniała tak jak kiedyś: nocą, grzechem i wolnoscią. On - jak deszcz po burzy i dym po miłości. Zderzyli się jak dwie płonące komety. Usta rozrywały czas, ręce błądziły po sobie jak po mapie, której nikt nie miał prawa znać. Palce liczyły nowe linie na jej twarzy - każda zmarszczka była datą, którą musiała przeżyć bez niego. Pod ich stopami chrzęściły pierścionki, które zdjęli, i kłamstwa, które spalili w pośpiechu. Ona drżała jak struna napięta latami ciszy. On rozplątywał jej włosy jak więzy, jakby chciał rozwiązać cały świat. Oddychali sobą, aż zabrakło powietrza. Pod palcami  blizny i pamięć. Pod językiem - ogień, którego nikt nie zdołał zgasić. Nie wypowiedzieli swoich imion - wiedzieli, że słowa są zbyt słabe dla tej chemii, która nie potrzebuje dowodu tożsamości. Miłość wróciła bez ostrzeżenia - dzika, brudna, piękna, jak huragan, który nie pyta, czy dom stoi, tylko burzy go do fundamentów. Ich ciała mówiły: pamiętam cię. Ich oddechy: nie skończyliśmy. Czas leżał martwy pod ich stopami - a oni jechali po wspomnieniach jak po rozgrzanym asfalcie, na ślepo, z zamkniętymi oczami, w stronę jedynego miejsca, gdzie można żyć - tam, gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna płomień. Kiedy zasnęli, noc trzęsła się jeszcze długo - nie wierząc, że z tej ciszy nic nie ma prawa się odrodzić, nic oprócz nich samych.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...