Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w dużym mieście o siedemnastej piętnaście
ludzie są niczym. resztka piasku
w klepsydrze
małe ziarenko. znieczulenie brakiem snu
kofeiną i nie dość grubą protezą
oczu
widzieć nie można dokładnie czuć realnie
ćpuna na rozluźnionych starannie nogach
posąg człowieka rzygający wyraźnie
na różowo. jak szatan w tandetnych horrorach
wracamy do domu o
siedemnastej piętnaście
wracamy do domu po (?)

Opublikowano

dzięki

w wierszu pierwotnie miał się znależć fragment o teleekspresie
zrezygnowałem w obawie przed kiczowatością. ale takie uczucie też jest mi znane
kur...! akurat teleekspres, a ja właśnie teraz stoję w korku!
czy naprawdę tak bardzo kocham Orłosia, czy telewizor stał się moim kosmicznym zegarem?

Opublikowano

nie wiem o czym chciałeś opowiedzieć w tym wierszu
duże miasto składa się z głośnego centrum i cichych osiedli, więc trzebaby to określic jakoś, nie widać tego miasta, nie narysowałeś go;
"resztka piasku" - czyli co, obumarłe ulice?
na ulicy można bardzo dużo zaobserwować
"proteza oczu" - też niejasne; zauważ, że jeśli chodziło Ci o ślepotę czy obojętność, to jest ona wyrazem Twojego odbioru, który jest bardzo płytki w takim razie;
to bardzo ogólnikowy i nieczytelny tekst, a końcówka nie intryguje tym pytajnikiem;

pójdź na to miasto i obserwuj; tam dużo się dzieje; i na ulicach i w Tobie, gdy na to patrzysz; opowiedz jedną rzecz - nawet o tym narkomanie - ale konkretnie, co czujesz, jakie rodzą się pytania i tak dalej;


przepraszam, że tak nachalnie to komentuję, ale myśle, że warto szukać głębiej

pozdrawiam

Opublikowano

a ja sie nie mogę zgodzić z komentarzem powyżej. nie bede się wypowiadac za autora,
zreszta nie wiem czy mi wolno. ale tekst nie jest plytki, bo chyba nie ma na celu
ani topografii ani socjologii miasta. co peel czuje zostalo wyrazone czy sie komus podoba czy nie.
reszta piasku- to moze czas?? a moze by tak glebiej w wiersz.pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie chcę topografii, a tym bardziej socjologii; chcę miasta, a tu go nie ma; nie wiem co czuje autor, zapewne jestem płytki i niech tak będzie;
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie chcialam urazić. jestem przeciwna takiemu pojmowaniu wierszy, bo wiersz wyraza pewna mysl, nawet jesli nie spelnia ona czyis oczekiwan i to nie jest powod, zeby dobry wiersz banowac. tyle. d l a mnie jest. pozdrawiam bez urazy.
Opublikowano

Dla Trampa:

Dziś, około 17.05 ( a właściwie dokładnie wtedy ) zwróciłem uwagę na pewnego niewysokiego, dość szczupłego i stosunkowo swobodnie ubranego mężczyznę (?). Było to w centrum miasta, a więc miejscu publicznym, wypełnionym ludźmi różnej płci, w różnym wieku. Mężczyzna ów, jego obraz majaczył jakieś dwanaście, może piętnaście metrów ode mnie, wyginał się dziwnie i z łatwością w kształt litery C. Spojrzałem uważnie; spłunął raz, potem drugi - zawiesina gęstniała, a on czuł zbliżającą się ulgę. Przy trzeciej rozkosznej konwulsji, wywołanej przez jakieś przychylne mu siły losu - rzygnął niczym fontanna - co ja mówię?!- był to rzyg-wytrysk, gwałtowny rozprysk zardzewiałej główki prysznica, która nagle zaczyna funkcjonować, z tą jednakowoż różnicą, że eksplodująca ciecz była niezwykłej, toksycznej, różowo-pomarańczowej, intensywnej barwy. Można by ją przyrównać, czy ja wiem, do rozcieńczonego w ciepłej wodzie budyniu - w dużej ilości ciepłej wody!

Po tym momencie - trwało to może 15 sekund - wspomniny miłośnik ... zamienił się z litery C w L, a potem od razu w zadowolone z siebie I, które pomaszerowało dziarsko w kierunku dworca. Nie zbadałem konsystencji jego dzieła, które mieszało się właśnie z rozpuszczony, brudnym śniegiem, na szarej ulicy, ale mniemam - po przeczytaniu "Heroiny" Piątka - i wnioskuję - po łatwości i wprawie ( co źródłem było przyjemności!) z jaką rzygął, że był to rzyg heroinowy, rutynowa czynność, jak dla nas poranna toaleta na przykład ( ale to było popołudniu ).

Opublikowano

no i zamiast kiepskiego wiersza, bo tendencyjnego,/a tendencyjnego dlatego, że w tym samym mieście chirurg właśnie amputuje komuś nogę, dziecko wraca ze szkoły na obiad, czyjaś żona potajemnie właśnie spotyka się z kochankiem, jakiś kierowca ślęczy nad otwartą maską samochodu...itp...itd./ należało wpisać tę notatkę jako prozę poetycką, w której obserwacja jest sama w sobie sztuką wartą prezentacji /piszę o wypowiedzi autora dla komentatora Trampa, gdzie znakomicie autor opisuje sylwetkę człowieka w niedyspozycji żołądkowej, /owa postawa "literowa" to swiste arcydzieło/;
autor marnuje się tu, w dziale poezji; ja namawiam na działalność twórczą w dziale prozy, bo tam
rozwinie swoje nadprzeciętne talenta opisowe, narracyjne; J.S.

Opublikowano

nie chcę urazić autora, ale uważam, że metafory zawarte w wierszu
nie są dobre, a wręcz śmieszne .. proponuje przeczytac jeszcze raz
przemysleć i napisać od nowa...
nie jest to dobry wiersz... myśl to nie wszystko, emocje i wrażenia
tak, ale to w zupełnie, zupełnie inny sposób...

)))

co najlepsze
ewa

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...