Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

karate drugi.


Rekomendowane odpowiedzi

I kolejny raz nie umiała się powstrzymać. Kolejny raz jej oddech stał się płytki i brudny jak kałuża pod zaplutą klatką schodową, oblewając śnieżnobladą dotąd twarz malinowym rumieńcem.
Nie mogła oderwać oczu od pomarszczonej skóry, która wylewała się z dekoltu starawej kokoty. Jakże ostro karciła w myślach swe niegodziwe popędy. Jak desperacko odwracała twarz, machinalnie w stronę szyby, nie wiedząc nawet, że w czerni tunelu kryją się tylko szczury i grube kable. I znowu myślała tylko o kobietach, które wykorzystując chwilową nieobecność swojego wybranka oddają się rozkoszom seksu oralnego w zaciszu zapuszczonej łazienki. W metrze zawsze było duszno, ale w takich chwilach musiała wyjmować słuchawki z uszu. Zdawało jej się bowiem, że gotuje się wewnątrz, a jej oddech bucha parą w każdym zakątku uszu pasażerów wagonu. I znów. Odkryta łydka zaczytanej sekretarki, obcisłe spodnie studenta…
Lubiła wtedy wiatr, który wpadał w nią na odsłoniętym peronie – nadjeżdżający pociąg nie zatrzymuje się na tej stacji. Jak dobrze.
Nigdy nie myślała, że jej odbierające oddech napady mają związek z nieodżałowanym wujkiem, nigdy też nie przestawała o nim myśleć, jedynie wtedy.
Usiadła i schowała twarz w dłonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...