Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na Pruskołęce jednako przy sobie
Prusin i Sasin i kto zjawiłby się
też mógłby stać tu w dzionka strony obie
gdyby miał chęci, takoż w porę przyszedł,
bo dnia jednego w noc księżycem pewną
zalania, staniesz i się zmieniasz w drewno,

znali tutejsi moc blasku i zawsze
w chałupach legli i do żadnych robót
nie wychodzili, jeno reszcie – baw się –
życząc, by chęci z gorąca i chłodu
w sęk jaki tam się nie powyginały
kiwali – patrzeć w korę przez rok cały,

choć dawno temu ostatni z odważnych
wydał gałęzie, nie znaczy to jeszcze,
że kiedy równa dzień nocy – czar zawżdy
prysł wraz z gwiazdami złapanymi w drzewce,
tak też mniej koron lśni na Pruskołęce,
Prusin i Sasin, może kto z was więcej.

--------------------------------------------------
od autora:
Pruskołęka – (pow. przasnyski) nazwa wsi może nie mieć nic wspólnego z Prusakami, bo staropolskie prus równało się koń. Stąd wieś mogła otrzymać nazwę od końskiej łąki. Ze względu jednak na bliskie sąsiedztwo z Prusami oraz występujące tu licznie nazwiska wywodzące się od plemion bałtyjskich, jak Prusik, Sasin. Kur bardzo prawdopodobnie jest pochodzenie nazwy od pruskich osadników. Znajduje się tu nieokreślone stanowisko archeologiczne z okresu wpływów rzymskich.

Opublikowano

[quote] Prusin i Sasin, może kto z was ręce.


To ^ znaczy kto z was poręczy? Nie....ale jeśli tak to znak zapytanka by się przydał.
Przepraszam ale nie mam w chacie słownika języka staropolskiego (jeżeli takie cóś istieje wogle) i niektóre rzeczy z kontekstu łapać próbuję. Byłbym wdzięczny gdybyś mi ten wersik wyjaśnił.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To ^ znaczy kto z was poręczy? Nie....ale jeśli tak to znak zapytanka by się przydał.
Przepraszam ale nie mam w chacie słownika języka staropolskiego (jeżeli takie cóś istieje wogle) i niektóre rzeczy z kontekstu łapać próbuję. Byłbym wdzięczny gdybyś mi ten wersik wyjaśnił.
Jimmy - przepraszam, już poprawiłem -spójrz teraz
z ukłonikiem i pozdrówką MN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
    • @Robert Witold Gorzkowski dziękuję 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...