Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 58
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Czekając na ciebie napiszę wiersz
o miłości i szczęściu. Bedę go kwiatom
czytał każdej wiosny, każdego maja
będę czytał go ptakom i drzewom.

Nim przyjedziesz stanę tam - pod krzakiem
w topniejącym śniegu wróble pogłaszczę
uśmiechem a wyschnietej trawie opowiem
o tobie - miłości szkicowanej białym bzem.

Nim przybędziesz morskiej róży wiatrem,
będę o tobie śnił pod krzewem i z jego
owocu pił. Weselne wino białą suknię
ci poplami, nie bedę z tobą go pił.


Noe-Gd Gdańsk 16.03.2006 [email protected]
Noe-Gd ziemia to przodków moich
Noe-Gd Zimna Woda.


Drżysz. Senna wiosna chłodem smaga
ręce grabieją obejmując brąz urny.
Miłość odeszła szpitalną uliczką
zeszłej jesieni w kolorze zadumy.

Zimne promienie po twarzy głaszczą
ocierajac łzy zaschnięte pamięcią.
W dole płynie kra szczęśliwa -
ciebie odbitym promieniem woła.

Dąb na brzegu sennie skrzypi
wiatr mu włosy czesze.Nic nie mówi,
nie jedno widział tu dziewczę. Z toni
wody ktoś cię woła, powrócisz tu jeszcze.


a tą chujnie po co mi wklejałeś ?????

Opublikowano

Noe - mam propozycję - napisz sonet! Z zestrojami akcentowymi, układem: abba abba cde cde. Jak ci się uda, to ewentualnie możemy wtedy pogadać, bo jak do tej pory to w utworach wykazujesz wyjątkową nieumiejętnosć rymowania tudzież ignorancję wobec podstawowych zasad potyki klasycznej. Podejmujesz wyzwanie (założę się, że nie).

Opublikowano

Ostatni raz trębacz
dla ciebie gra
ostatnia z salw -
powietrze drga.

Nad kirem koni rżenie
z oddali wiatr niesie
i głuchy łomot ziemi
o trumny wieko stuka.

Młodością piach gryźć
zębami zdrowia bez skazy
Oddech w płucach mieć
by grudy ziemi odwalić.

Za to w dole leży trup
i zaraz piach go przysypie
Słońca nie zobaczy ani
w morskiej nie popływa fali.

Wieńce i kwiatów stos nie odda
go nikomu. Ostatni trąbki głos
słyszy ucho twe mój przyjacielu:
Auld Lang Syne. Śpij w pokoju.



Noe-Gd Gdańsk15-03-06 21:30 [email protected]

to jest prawie sonet, hehehhehehehe

Opublikowano

Noe, ja nie mówię o rymowaniu: ja ci rzucam w twarz rękawicę - napisz sonet. Gdybyś nie wiedział, co to jest - poszukaj w encyklopedii. Konkretnie chodzi mi o odmianę włoską. Podnosisz rękawicę, czy - tchórzysz?

Opublikowano

Ostatni Bez.

Weszłaś prosto z drogi
pachnąca wsią i malinami
Niosłaś bez i obraz -
Malowane Wiosną.

Stałem za tobą,
gdy weszłaś w świat
ekstazy. Emeryt z dołu
drewnianą laską gwałcił sufit.

Bez ułożyłem na twoim ciele
tak jak prosiłaś - bezładnie.
latarnia z ulicy ostatni raz
oświetliła bez i zastygłą twarz.


Noe-Gd Gdańsk 16.03.206/23.03/ [email protected]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jest wiosna, godzina poranna. Promienie słońca delikatnie pokrywa drzewa, a wiatr lekko wieje dyrygując szumem liści. Nad jeziorem siedzi rybak, mężczyzna średniego wzrostu który ma już wiele wiosen za sobą. Rozkłada swoje krzesełko i siada, wyciąga z torby cygaro i zapalniczkę, prostując nogi zapala cygaro i wypuszcza z ust chmurę dymu która powoli zanika aby zrobić miejsce dla następnej. Rybak spogląda na tafle wody i to co ona odbija. Od wielu lat widok się ten nie zmienia. Mężczyzna westchnął i zmarnowany rzucił cygaro za siebie. Wziął swoje rzeczy i udał się do pobliskiej karczmy. W karczmie siedziało kilka mężczyzn w średnim wieku i grało w karty popijając gorzałkę. Starzec podszedł do baru i zamówił kufel piwa, wyciągnął portfel i wysypał na blat stertę drobniaków. Trochę minęło zanim je zliczył i okazało się że nadal mu brakuje kilka monet. Niestety rybak nie zarabiał dużo, ryb w jeziorze coraz mniej, siły też mu ubywają a klienci jakby o nim zapomnieli na rzecz wielkich targów. Wygrzebał z kieszeni spodni brakujące monety i dostał kufel zimnego piwa. Pijąc resztki piany osiadały na jego wąsach. Po chwili do baru przyszedł młody mężczyzna z pobliskiej wsi, w przeciwieństwie do starca tryskał energią, jego uśmiech jakby rozświetlał mroczne zakamarki karczmy. Usiadł on obok rybaka i zamówił lampkę wina wytrawnego, zapłacił banknotem i odmówił reszty.   -Witam serdecznie pana, co Pan ma taką skwaszoną minę? Jest przecież taki piękny dzień!- zapytał uśmiechnięty młodzieniec.   Rybak odłożył kufel i wytarł ręką pianę z twarzy. Spojrzał na mężczyznę nijakim ponurym wzrokiem.   -Ehhh, takich dni było już tysiąc...albo i więcej nie pamiętam dokładnie. Nie ma już z czego się cieszyć, do piachu coraz bliżej a i w sklepiku mi się nie przelewa- powiedział zrezygnowany    Młody wydawał się być poruszony tą wypowiedzią. Wziął mały łyk wina i odstawił kieliszek na blat.   -Przykro mi jest to słyszeć...Potrzebuję może Pan pomocy? Czym się Pan zajmuje?   -Rybakiem jestem, ale ryb jak kot napłakał. Pff, ty chcesz mi pomóc? Dzieciaku, korzystaj z życia póki możesz abyś później nie żałował i nie skończył tak jak ja.   -Ale cóż Pan wygaduje? Przecież dużo słyszałem że dobrze Pan prosperuje, skąd ten pesymizm?   -Hah, kiedyś też taki byłem, młody i pełen zapału, miałem podbić świat i być najlepszą wersją siebie. Ahhh, dawno temu gdy mi stawy nie skrzypiały obiecałem sobie że wyjadę z tej dziury do miasta i zrobię karierę. Miałem skupić się na sobie i rozwijać się w najlepsze, planowałem ukończyć liceum, studia i to celująco a pozjiej otworzyć własną firmę! Ale wszystko szlag trafił zanim się zaczęło, owszem wyjechałem ale jako młody chłopak ze wsi bałem się wielkiego świata. I zamiast robić karierę wróciłem... Inni mieli problemy więc im pomagałem z dobrego serca albo za drobnymi opłatami. Lecz co z tego jak później nie miałem do na kromkę chleba położyć? Więc zacząłem łowić ryby, przez długi czas powodziło mi się ale gdy otwarli ten rybny targ w mieście to było coraz gorzej... I tak od dziestek lat. Mam wrażenie że ktoś zapętla ten sam dzień. Ciągle ci sami ludzie, te same problemy, te same widoki i ta sama bieda. Na kufel piwa muszę tydzień zbierać i tak nie starcza! Mówię ci młody, póki masz zapał wyjedź stąd najdalej i nie patrz na innych, skup się na sobie. A gdy już będziesz żył stabilnie pomóż tym których kochasz, bo inaczej skończysz jak ja, stary zrzęda bez grosza w kieszeni.    Mężczyzna na przeciwko zaniemówił, nie wiedział jak to skomentować. Zanim zdarzył cokolwiek powiedzieć Rybak wychodził z karczmy, po sobie zostawił niedopite piwo. Starzec wrócił do domu i udał się w spoczynek. Na zajutrz wstał, wziął torbę i udał się nad jezioro.
    • @Mapston ale dla niego(poety) jest to ważne - ciekawie-pozdrawiam 
    • Witam -  świat jest jaki jest - ale mogłoby być lepiej  - marzenie -                                                                                                               Pzdr.
    • Witaj - trudny wiersz -                                         Pzdr.
    • Witam - ciekawie piszesz -                                                 Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...