Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

miało być 3 dni
a już szesnasty rok
słysze czarnych pyaków krakanie
spacery coraz dłuższe
nie przyjechałas znowu
ja przyjade
zajrze w zeszyt bo to pierwsze
wypije czarną aromatyczną nad ranem
poczuje zmęczenie
odchodzące z ciepłlota wanny
zasne czy w letarg wpadne
na na długość papierosa

wijąca droga z umykającymi cieniami
już dobiega kresu
gonitwa kamienna autostrada
wyłożona można deptac już
do nastepnego telefonu

mowiłaś ze zadzwonisz rano
cisza była nieznośnie męcząca
poświata oświetli mi drogę
kręta zawiłościami codziennymi
znowu będziesz radosna
kwiaty nie zdążą zwiędnąć
bo ich nie lubisz

12.03.06/Wiedeń

Opublikowano

A mnie się nie podoba, roi się od błędów (głównie literówek), że zamiast czytać, trzeba się domyślać, co tu jest grane. A przecież tak łatwo, przed kliknięciem "prześlij", spojrzeć uważnie w monitor.
Co ja zrobię, że nie lubię prozy pokawałkowanej na "wersy", no i stąd moje "nie".
I jeszcze pytanie: co miało być 3 dni??? A Stasia ma rację - 16 lat i papieros?!

Pozdrawiam miło Piast

Opublikowano

Witam i przepraszam za literowki:

miało być 3 dni
a już szesnasty rok
słyszę czarnych ptaków krakanie
spacery coraz dłuższe
nie przyjechałaś znowu
ja przyjadę
zajrzę w zeszyt bo to pierwsze
wypiję czarną aromatyczną nad ranem
poczuję zmęczenie
odchodzące z ciepłotą wanny
zasne czy w letarg wpadne
na na długość papierosa

wijąca droga z umykającymi cieniami
już dobiega kresu
gonitwa
kamienna autostrada wyłożona
można deptac już
do następnego telefonu

mówiłaś że zadzwonisz rano
cisza była nieznośnie męcząca

poświata oświetli mi drogę
kręta zawiłościami codziennymi
znowu będziesz radosna
kwiaty nie zdążą zwiędnąć
bo ich nie lubisz

tak powinno byc,3 dni miala byc wycieczka a trwa 16 lat,dlugosc papierosa=krotkie spanie
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj Alicjo - mi się podoba owa głupawka - miło że byłaś - dziękuje -                                                                                                                      Pzdr.uśmiechem.                                                    @Jacek_Suchowicz - @Berenika97 - miło że byliście - dzięki -
    • @andrew Wiem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Wiersz to fikcja literacka, a bohaterka jest wytworem wyobraźni autora. Dagma wjeżdża na plażę jak różowy meteor z kosmosu absurdu. Galoty w rozmiarze 5xl – balony wypełnione własnym chichotem, pękające od ego. Brzuch obwisły – ścierka po pożarze lasu, odciski – arbuzy z pieczątką „Ja tu rządzę!”. Włosy tłuste jak sos z kebaba, oczy – reflektory z galerii narcyzmu, oślepiają turystów i ich rozsądek. Uśmiech – plaster na dziurę po bombie atomowej, śmiech – dzwon z puszek po frytkach, rozbrzmiewający echem: „Ja jestem piękna!”. Każdy krok – procesja własnej chwały, każdy ruch – katastrofa logiki i smutku. Piasek przykleja się do jej nóg jak wyznawcy, galoty wirują jak sztandary w tornado ego. Turysta mruga – już nosi znak: „Wyznawca Dagmy – numer 3478”. Ręczniki padają, parasolki biją pokłony. Jej oddech – burza, która miesza lody z solą i piaskiem. Śmiech i strach płyną w łzach turystów. Słońce ugina się, chowa za chmurą, wiatr tańczy w rytmie jej triumfu. Stopy – walce czołgów próżności, zgniatają muszelki – trofea absurdu. Brzuch – trampolina pychy, odbija promienie słońca, które krzyczą: „To nie fizyka, to Dagma!”. Głos – megafon z lunaparku, słowa – kolejki górskie wykolejone w umysły, zostawiają popcorn strachu i watę cukrową rozpaczy. Cień – nadmuchiwany zamek pychy, połyka wiaderka i zamki z piasku. Śmiech – tsunami z butelek po oranżadzie, porywa leżaki i zdrowy rozsądek. A jej wiersze – jak instrukcje obsługi tostera pisane przez chomika po trzech piwach, bełkot, który udaje natchnienie. Każda linia życia – kazanie o niej samej, każda chwila – selfie z własnym ego, bo Międzyzdroje nie znają innej boskości. Galoty – różowe tornado idiotyzmu, brzuch – katedra egocentryzmu, odciski – medale wojen z rozumem. A ona – kapłanka, przewodniczka sekty, bogini absurdu – triumfuje… Triumfuje jak ponton w kształcie banana, dryfujący po kałuży własnych łez, jak królowa disco polo na weselu świerszczy, jak cesarz kartonowych pudeł, który mianuje siebie papieżem galot. Plaża drży, słońce mdleje, a cała jej chwała pęka jak balon z kisielem – rozchlapywany w krzykliwe konfetti idiotyzmu, które już nikt nie chce zbierać, bo śmierdzi kebabowym sosem i przegraną w plażowej loterii.  
    • @Annna2 Dziękuję Annno. @Naram-sin Dziękuję, że przeczytałeś mój wiersz. W zasadzie to jesteś pierwszą osobą która wyraziła swoją krytykę. W ogóle pierwszą, pierwszą na świecie. Wiersze zacząłem pisać parę miesięcy temu i jestem absolutnym "świeżakiem" mimo siwej głowy. To jest moja pierwsza publikacja. W związku z tym bardzo proszę o wskazanie wody którą można "odlać". Chętnie nad tym popracuję. I jeszcze jedna prośba. Odnoszę wrażenie, że trzeba się chyba nieźle postarać aby się przebić. Moment publikacji jest jak meteoryt na niebie, błyśnie i po tobie. Sam z trudem odnalazłem swój wiersz z przed kilku godzin, bo już zastąpiły go inne. Czy trzeba mieć wierszy co najmniej kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt? Bardzo będę wdzięczny za kilka rad. 
    • W moim mieście szukają chętnego na stanowisko operatora sceny do teatru. Może chciałbyś spróbować? Troszkę wyzwania w sposobie inscenizacji Twojej sztuki, ale kto wie, kto wie . Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...