Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jestem w alkowie z cegieł skrystalizowanego dymu. Nic nie ma, nic nie słyszę, cisza z namiętnością fanatyka zawoalowała wszystko wokół, jestem ...

-Kaśka!

Czyjeś kościste ręce zaczynają mną szarpać. Czyżby śmierć po mnie przyszła? Nie, jednak nie ...poznaję smród potu, rozpoznałabym go nawet w piekle.
Jego chude palce zaciskają mi się na ramionach ...ej no, przestań mną szarpać...karuzela, karuzela, karuzela...

Nagle przestaję się kręcić, chyba spadłam z karuzeli w kałużę. A może to deszcz? Tak to deszcz, pada mi na głowę ... Auuuu! Boli!

W jakimś przebłysku świadomości widzę jak Artur trzyma mnie z włosy i pcha moja głowę, co chwilę pod strumień zimnej wody z kranu. Zaraz... a jeśli on chce mnie zabić? Tak! Na pewno! Musiał dowiedzieć się o wszystkim i teraz chce się mnie pozbyć! O nie, jebany skurwielu! Ucieknę ci!

- Puść mnie!!! PUSC MNIE KURWA MORDERCO!!!! -Krzyk przychodzi mi z pomocą, dodaje sił, zaciska pięści. Walę gdzie popadnie, gryzę - Puść!!!! Odpierdol się! ODPIERDOL!

-Kaśka! Kaśka uspokój się! Już! Nie krzycz! Słyszysz, co do ciebie mówię?!- Kaśka ...Kasiu ...- jego głos słabnie, cichnie. Siada na podłodze przy wannie i przyciąga moje rozdygotane ciało do siebie. Już nie mam siły z nim walczyć.

Tuli mnie. Milczy. Co chwilę spogląda w moją stronę i jego oczy przewiercają mnie, wiertła pogardy prześwitują przez abażur tęczówek ... skóra... tkanka tłuszczowa... mięso...chrząstki... kości ...

Gorąco mi duszno. Dobrze ze podłoga w łazience tak zbawiennie chłodzi. Nie wiem już ile tak siedzimy, może od zawsze, może od niedawna, od paru minut. Nie wiem.

- Idziesz na odwyk. Jesteś chora Kaśka, musisz się le...
-Nic nie musze
-Posłuchaj ...
-Nie. To ty mnie teraz posłuchaj.

Ostrze chłodu przebija się przez koronkę majtek i penetruje moja rozgrzana cipę. Przyjemnie. Doznaje cos na kształt odżywczego orgazmu. Przepływam się przez ściany autystycznego świata zielonych liści i spadam w rzeczywistość. Mówię spokojnie, oddycham miarowo.

-Wiesz, ze twój najlepszy kumpel, nie przepraszam, ktoś kogo ty uważasz naiwnie za swojego najlepszego kumpla, pierdolił mnie już dwa dni po naszym ślubie? Michał, tak mówię o Michale. A wiesz, ze portier w twojej zasranej firmie ma ze dwa razy większego kutasa od ciebie? I że kiedy ostatnio robiłeś mi minetę wylizywałeś z mojej pizdy resztki jego spermy? Wymieniać dalej? Mogłabym, ale nie o to mi chodzi. Nie ważne kto mnie miał, ruchał, komu obciągałam, kto pakował mnie w dupę... Najfajniejsze jest to, że ci wszyscy faceci mi za to płacili. Jestem kurwą. Tak mój drogi Arturze - twoja żona to dziwka. Dziwka, która cholernie to lubi ...

Opublikowano

teraz powinno się pokazac tym frajeromztelewizjiPolsatjakwygląda Samo życie, w sumie telewizja Trwam jeszczenieuderzyła w seriale, a taka pro rodzinna telenowelka, oparta na twojej prozie chetnie by siewpasowala w zapotrzebowanie spoleczne 40 milionowego kraju, tylko mysle jaki splot reklamowy lecial by w srodku ...wibratorów? seksualnych akcesorii?

Dobra a tak całkiem poważnie to..

Qrwa nie wiemco ja mam ci napisać. Jestem tak zafascynowany tym co piszesz,tak zauroczony, pewnie z powodutego, że świat o którym opowiadasz jest mi kompletnie obcy i
i doświadczenie go pozostaje tylko w sferze marzeń.
To co piszesz jest szczere, prawdziwe, nie ma w tym zbędnych słów. Piszę bez żadnego dupolizostwa , czy chęci przypodobania się. Gdyby ktoś powiedział mi: Stary na rynku jest książka i zacytował:

"Nie ważne kto mnie miał, ruchał, komu obciągałam, kto pakował mnie w dupę... Najfajniejsze jest to, że ci wszyscy faceci mi za to płacili. Jestem kurwą. Tak mój drogi Arturze - twoja żona to dziwka. Dziwka, która cholernie to lubi ..."

już bym po nią leciał.

Wkurzają mnie tylko te wielokropki. Stawia się je przecież jeśli :

-jest pauza w monologu bohatera
-ktoś lub coś przerywa czyjąś wypowiedź
- lub jest jakas niedopowiedziana myśl, a w twoim przypadku czuję, że jestjakąś głupią manierą.

Do niczego wiecej nie moge sie przyczepic.

Zostałem zbombardowany, nie zasnę dziś prędko. Przeleciał bym teraz normalnie zone swojego najlepszego kumpla, bo niemam przyjaciol, ....hmmm tylko on nie ma żony...

Wybornie. Czekam na nastepne i blagam dluzsze....zmiluj sie nademną

Jest w tym dramat, jest tragedia, jest coś co wisi w powietrzu, ciekawa narracja, nie wiadomo z czymzachwile wystrzelisz, jest nieprzewidywalne. Analizę postaci, ich motywacji , ewentulnej drogi zmiany,lub katalizacji zostawie sobiena później gdy juz zamkniesz tekst w całość.

Miłej nocki

Opublikowano

Palenie powoduje, ze mysli tną sie na częsci, bardziej lub mniej spójne, ale zawsze. Pewnie nie na kazdego marihuana tak własnie dziala, ale u mnie ... tfu! to znaczy u bohaterki tak jest. Myslowy rozkład na czynniki pierwsze. Stąd wielokropki.

Jestem pod wrazeniem Twojego wrazenia! Postaram sie nie zawieśc.
-Kaśka.

Opublikowano

no... pierwsza część podobała mi się bardziej. dużo bardziej. a tu momentami fajnie, momentami - przynajmniej dla mnie - cieniutko. ale mimo tego źle nie jest=).tylko - kur*a nienawidzę dosłowności. i tu też momentami mnie ona wkurwia. ale innej wersji sobie nie wyobrażam=).
dalej ma coś w sobie
pozdr

  • 4 miesiące temu...
  • 6 miesięcy temu...
Opublikowano

Przeczytałem to jakoś i szczerze to wolałbym obejrzeć sobie pornola, nie męczył bym tak wzroku, a efekt byłby taki sam. Jeśli uważasz ze to co piszesz to coś w rodzaju literatury to hmmm... sorry, dla mnie to zwykła pornografia. Epatowanie rzygami i nic więcej. Moim zdaniem dobrze radzisz sobie, jeśli chodzi o posługiwanie się słowem, potrafisz budować napięcie w opowiadaniu, a wulgaryzowanie tylko psuje efekt. Kompletnie nie rozumiem zachwytu nad Twoim tekstem Piotra Rutkowskiego, który nie ma przyjaciół, ale ma kumpla, który nie ma żony, której Piotr Rutkowski z tego powodu nie może przelecieć... że on jej nie ma... Piotr jak nei możesz przelecieć żony kumpla, to przeleć kumpla;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena spoko, smacznego:)
    • @violetta daj spokój. nikogo nie szukam :)   też pójdę do restauracji. zjem stek z borowikami !
    • @Leszczym „To taka płynna medytacja!" Podobno najlepsze pomysły przychodzą gdzieś między drugim a trzecim piwem. Przed drugim - za mało odwagi. Po trzecim - za dużo pewności siebie i literówek. Poza tym to fakt - Hemingway pisał po whisky, Bukowski po wódce, więc dwa piwa to właściwie dieta pisarska! A ta agresja nad tekstem... znam to. Siedzisz, męczysz każde słowo, poprawiasz, wykreślasz, znowu wstawiasz, aż w końcu tekst się poddaje i umiera ze znużenia. A ty z nim. Pozdrawiam.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Migrena no niestety nie robię:) musisz sobie poszukać kogoś lepszego:)
    • Mój licznik żyć się wyczerpał. Musiałbym płacić słone sumy pieniędzy, by go nie tyle zregenerować co wzbudzić  w nim nikły płomyk nadziei. A fatum tylko na to czeka. By go stłumić w popiele. Spalić wszystkie próby wyjścia już na starcie. Zresztą musiałbym stanąć w prawdzie. Obnażony i przegrany. Bez pewności w głosie. Siląc się na spokój. Snuć opowieści jak z najgorszego koszmaru. Dla uszu, które są nieczułe na ból jednostki. Zagubionej wśród labiryntu świata,  którego nie sposób rozgryźć,  będąc dzieckiem gotyckiej nocy, dekadenckiej, alkoholowo-lekowej samotni. Być nie duszą, nie ciałem  a tchnieniem jedynie grozy. Mroźnym powiewem, wśród wilgnych i ciemnych korytarzy domów. Porzuconych i kalekich już od upływu wieków.     O północy opuszczam bar  i chwiejnym krokiem idę przez środek ulicy, pustej już i grobowo wręcz cichej,  jak me serce. Bez emocji, których okazywać mi nie przystoi. Ruszam ku stalowej konstrukcji mostu. Na jego wąskiej barierce nie muszę stawać  ani w prawdzie ani w kłamstwie. Przeciw sobie i bliźnim. Nie ma tu uszu, które nie potrafią zrozumieć, ani oczu które nie potrafią przestać oceniać. Jest tylko wezbrany nurt, zimnej jak trup. Zimowej rzeki. Niosącej w wirach kamyki i gałęzie  ku zatraceniu. Zapomniałbym w tej ostatniej minucie. Rozpiąłem gruby, wełniany, czarny płaszcz. Z malutkiej wewnętrznej kieszeni na piersi, wyjąłem nieduży skórzany portfel. Gotówkę i monety posłałem w nurt. Tak jakbym wrzucał drobne do fontanny. Nie muszę myśleć nad życzeniem. Ono się właśnie spełnia. Życzenie śmierci.      Drżącymi z zimna nie strachu palcami. Wyjąłem małe zawiniątko. Twoje zdjęcie. Urzekająco doskonałe. Jak portrety, które wyszły  spod Twej uświęconej, anielskiej dłoni. Zatknąłem zdjęcie w szparze jednej ze śrub. Nie umiałbym skoczyć z Tobą. Najpierw rano odnajdą tylko to zdjęcie  a może nie zwrócą uwagi. Przechodnie, kierowcy.  Ci wszyscy głupcy. Ślepcy. Nie skojarzą. Dopóki rzeka nie wyrzuci  wzdętego od rozkładu ciała. Gdzieś w gnilne, przybite do ziemi mokrym śniegiem szuwary. Lub zatrzyma się w lodowym zatorze,  pod konstrukcją kolejnego z mostów. Twarzą ku toni.     Może i Ty nieraz do tego czasu  jadąc tramwajem z uczelni  przez tłoczny most Anichkova. Tęsknym, zmęczonym wzrokiem,  spojrzysz w dół ku rzece. I wspomnisz czule tego przeklętego poetę, który nie zabiegał w życiu o nic  ponad Twe względy. Do diabła z rozsądkiem. Chciałabym wrócić do dni dawnych  i znów kochać i wybrać sercem. Pomyślisz, ostatni raz posyłając mu wdzięczny i ciepły uśmiech. Wtem trup z trudem drgnął i oparł się o krę. Nurt i wolne, ciężkie bryły wokół  obróciły go ku jezdni. Uniósł z wolna rękę  i machał aż czerwone cielsko tramwaju  nie zniknęło mu z oczu, skręcając ku kamienicom  na Newskim Prospekcie.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...