Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gruzja
wiatr nasypał w moje oczy piach
ziarnka dokuczliwych cząsteczek
kruchy zgrzyt zostaje w ustach
a podobnie jest skrzypiący
smutek rozjazdów i rozstania
dławi wdech
i wydech

Armenia
nie pamiętam, cokolwiek więcej
było do napisania
w ten dzień wolny, od pracy
od zajęć
od myśli

leżałem, chcąc zdławić niepewność
ostatniego egzaminu,
czy przerobionego już
dwudziestego ciała

Azerbejdżan
po co raz jeszcze być
przecież to grzech, ponadto
poszło parę dych za dużo
miasto spało
gołębie spały
patrol spał
śnieg nawet zasnął w powietrzu
jakieś ciepło z serca
buzowało w mózgu
niech nam żyją
niech żyją
żyją

Turkmenia
coś innego daj, inną szansę
inny zlepek
gorącej herbaty i keksa
drapie w gardle drapieżny płyn

Tadżykistan
już odleciałaś, gdzieś niepotrzebnie
czczą kamienie
kobiety bez twarzy
kołchoz „Komintern”
i wiele, wiele
więcej

Kirgizja
to koniec, a jeszcze
Uzbekistan

ciąży...

Opublikowano

zastanawiam się nad potrzebą tej architektury rozstrzelonych wersów
poza tym jest nieźle; ciekawie, choć hermetycznie w sensie skupienia się na sferze własnej świadomości, a chciałoby się w tym krajobrazie podróżniczym zaznać smaku drogi i jakichś widoków, obserwacji siebie połączonej z obserwacją poza sobą

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to jest próba, może nieudolna, nadania tonu wiersza - te rozstrzelone wersy powinny nadawac rytm czytającemu.
Ale i tak dobrze, że jest nieźle, Trampie drogi :)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Jeżeli to próba na poważnie, to pozbądź się "śmiesznych" aluzji, dla mnie one brzmią 'nieczysto' (smakowita / kochana - banał, od pracy, od zajęć - balbla, od natłoku myśli - myśli w tloku?). Nasypał - piachu. Sypał - piach. Pomysł ciekawy, ale trzeba znaleźć 'konsekwentny' ton dla całości. Popieram Trampa w sprawie zapisu - czytelnik sobie dośpiewa rytm ;)
pzdr. b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ładne imię Gruzia, trochę jak Zuzia.

ech
gdybym tak był poetą
i obdarzony był telentem
albo choć czasem był natchniony

...to bym napisał wiersz

musze próbowac, w końcu kiedys sie uda :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
    • @infelia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie nie. Już mam napisany od dawna teraz będę pracować nad nowymi.
    • @Whisper of loves rain Ależ to jest świetne! Podziwiam każdy wers, mimo że nie przepadam za nierymowaną poezją. To jest wyjątek od reguły. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...