Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jutro nie umiera nigdy,
nawet, gdy zastawisz sidła,
ono będzie już w innym lesie.
Na darmo nosisz kajdanki by je skuć,
wszak jest bratem ducha i marzenia
a nawet prokuratorzy nie oskarżają
i sądy nie sądzą ducha marzeń jutra.

Jutro i ty możesz być wolny,
spełnić ludzkości marzenie,
tylko porzuć ducha zniewolenia.



Noe-Gd Gdańsk 24-02-06 14:46 [email protected]

  • Odpowiedzi 70
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Proszę o wyłącznie kulturalne komentarze. Osobom zawistnym dziękuję i nie zapraszam do komentowania.Sądzę ,że moja prosba jest czytelna również dla osób o niskim ilorazie inteligencji i nikłej kulturze osobistej.... - w/w mam nadzieję tutaj nie ujrzeć.

Opublikowano

a tak z ciekawości: osobom zawistnym? ale o co ta zawiść? bo chyba nie z powodu tego, co piszesz.
mój niski iloraz inteligencji nie pozwala mi na odczytanie głębokiego przesłania, w związku z czym czytam tylko to trywialne: przyszłość zawsze jest i nigdy nie można jej dogonić ze względu na to, że jest przyszłością; dalej: przyszłość jest powiązana z duchem i z marzeniem (powiązanie bliżej niesprecyzowane), a, jak się dowiadujemy ze strofy puentującej, również z wolnością (mimo że ja tego powiązania nie rozumiem)
w ogóle puenta w duchu „i ty możesz zostać indianinem”, wraz z życiową radą, jak dostąpić wolności
mam jeszcze pytanie na koniec: jakie są kwalifikacje autora, aby pisać o tym, co jest wolnością, a co nie
do tego prawdziwą, upraszam o zastanowienie, jakim prawem wciskasz takie kity czytelnikowi i jeszcze się obruszasz, że nie łyka tego bez mrugnięcia okiem?

hę?

Opublikowano

Pisałem już ,ale ci przypomnę - ja nikomu nioe obiecuję ,że pojmie to co ja napiszę , i ,chociaż nie zawsze pomoże tu szkoła czy wychowanie , - za nie też nie odpowiadam - z reklamacjami do katecherty ,dyrektora szkoły i rodziców proszę się udawac...Wiem wiem..Rozbiory 123 lata , powstania ,okupacja ,komunizm itp. - rozumiem i nie osądzam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czyli kolejny nawiedzony, który nie odpowiada na pytania, nie mówi nic konkretnego, tylko stosuje zimną wyniosłość
zmartwię cię, że to, co piszesz, nie daje ci legitymacji do tej wyniosłości
przykro mi z tego powodu
naprawdę w tym co piszesz, nie ma zbyt wiele do pojmowania, chyba że piszesz jakimś obcym językiem, w takim razie napisz jakim
taki pseudosarkazm, który prezentujesz, w żaden sposób nie przyczynia się do zmiany faktu, że mamy do czynienia z wierszem beznadziejnym, w którym ani forma nie jest atrakcyjna, ani przekaz nie jest ciekawy
zrozum, że w tym wierszu nie ma NIC, za co można by autora pochwalić, a twoja postawa nie rokuje żadnych zmian w tym względzie
ja nikomu nie zabraniam pisania dyrdymałów, ale wkurza mnie, jeśli ktoś sądzi, że z jakichś względów powinienem się nimi zachwycać:/
Opublikowano

Dla jednych Picaso to niezrozumiałe dno a dla innych geniusz ,rzecz polega na tym ,by być geniuszem dla 1% ziemian - starczy , mi do szczęścia nie jest potrzebne uznanie "poetów" takich jak ty i tobie podobni ani krytyków literartury , mną zajma się socjologowie i historycy literatury w przyszłości.... zrozumiałeś coś z powyższego?

Opublikowano

W pop.odpowiedziach użył Pan słowa ''katecherta"
czy mam rozumieć,że chodzi o Hertę co uczy religii.
(ale wtedy przez H z dużej litery) czy też źle to odczytałam
i jest t.zw.głębia wypowiedzi?. pozdr. D

Opublikowano

Mary - prosiłem by ludzie twojego pokroju - poziom komentarzy mam na mysli , nie wpisywali mi sie - jesli nie masz z kim porozmawiać idź na czat.
Życzę powodzenia w innych działach życia ,ot choćby przy porządkach domowych.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



myślę, że raczej psychologowie i to w niedalekiej przyszłości
porównanie do Picassa jest baaardzo nieuprawnione, bo jakkolwiek nie każdy jego obrazy czuje, to jednak nie słyszałem, by ktoś odmawiał mu zdolności twórczych
wiesz, co to jest twórcze myślenie? i twórcze pisanie? pokaż mi, gdzie jest oryginalność w twoim pisaniu, gdzie jest twórcze wykorzystanie języka, aspektów składniowych, brzmieniowych, manipulacja linearnością tekstu, no gdzie?
pokaż mi przekaz, gdzie jest odkrywczość? moim zdaniem to jest napuszone pustosłowie, naprawdę sądzisz, że napisałeś coś genialnego? to są jakieś mgliste wynurzenia o pojęciach abstrakcyjnych: wolność, marzenie, duch
nic z tego nie wynika
a twoja arogancja i dążenie do obrażania innych jest dla mnie przerażająca
co do 1% Ziemian — testowano moją inteligencję na kilka sposobów i wyszło, że to ja jestem w tym procencie po prawej stronie średniej rozkładu normalnego, więc nie wiem, o który procent ci chodzi — być może ten po lewej:)
Opublikowano

patrząc na tekst od strony technicznej to:


"Jutro nie umiera nigdy," ==> to chyba tytuł z serii filmów o Bondzie

"nawet, gdy zastawisz sidła,
ono będzie już w innym lesie.
Na darmo nosisz kajdanki by je skuć, ==> jedna myśl przegadana w 3 frazach i sidła i kajdanki, po co to tak rozwlekać przecież czytelnik ma to jak kawa na ławie, więc takie rozwlekanie tylko męczy


"sądy nie sądzą" ==> masło maślane

puenta sklecona w sposób patetyczny, strasznie się to czyta


no niestety nie mogłem przejść obojętnie, piszesz że chcesz tylko miłe komentarze, no niestety musisz albo przestać publikować albo zacząć wkońcu pisać, bo jak narazie to jest bohomażenie

pozdrawiam

Opublikowano

To jest wiersz pisany "pod presją" i jest beznadziejny :) Tak samo zresztą jak wiersz Gałczyńskiego na temat "co po śmierci Stalina" (tytułu nie pomnę). Nie zmienia to faktu, że Szymborska jest wielką poetką, a Gałczyński był genialnym poetą.
Na szczęście dzisiaj nikt nie musi pisać pod przymusem, wiec rozpatrywanie w tych kategoriach to kiepski pomysł.
Nie widzę zwiazku między wierszem Szymborskiej o Stalinie (którego zresztą obecnie - z tego co wiem - Szymborska zabroniła wznawiać - zarówno w "macierzystym" tomiku jak i w antologiach), a twoim wierszem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



anglojęzyczne dzieci w takich sytuacjach mawiają:
„talk to my hand, 'cause the ears aren't listening”
a z wypełnianiem życia nie mam problemów, nawet zanotowałem ostatnio, że mam za mało czasu dla siebie:)
Opublikowano

My – Wielcy Poeci z Forum w sieci.


Wiemy swoje – My Wielcy Poeci,
Piszemy dzieła genialne i to świata
Tylko wina ,że nas kisi w sieci a My
–Wielcy Poeci z Forum w sieci!

Pewnie zmowa to masonerii , albo
innej sitwy ,by nas zakisić za życia
a po śmierci ogłoszą nas wielkimi,
I nasz zabiorą pieniądze, pieniądze!

I nie będzie nam tu pędrak, nowy taki,
psuł nastroju – My Wielcy Poeci! –z sieci,
gromadą rzucimy się na Neo,ego i w chaosie
utopimy jego Prawdę, jak ziemniaki w sosie!


Noe-Gd Gdańsk 25.02.2006 13.15 [email protected]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Bereniko, podobno są kobiety i dziewczyny, które nie cierpią, jeśli druga ma taką samą. No na mnie to nie działa- ja się cieszę z choćby z tego powodu, że ktoś ma gust podobny do mojego, że nie jestem taka ostania - mogę nawet siedzieć obok,  a co? Celowo nie można? A czasem i z zazdrości, że Twoja jest ładniejsza, zdarza się kąśliwa uwaga albo i złośliwa psota - no cóż... :)
    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb   PS zniszczyłam w dzieciństwie mamie ulubioną bluzkę. Nałożylam lalce jako sukienkę i obcięłam nożycami rękawy, bo były za długie. Słabe wspomnienie (nie robiłam na złość, tyle że nikt mi nie powiedział, że tak nie można). 
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami, na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha.   Rzeszów 24. 07.2025
    • Moim*             jak najbardziej skromnym zdaniem: Świat Zachodu jest po prostu w stanie głębokiego kryzysu, a źródłem jego klęski jest nieodróżnianie tego - co realne, rzeczywiste - od różnego rodzaju kalek ideologicznych - czy wręcz propagandowych i w tej chwili najpilniejszą rzeczą, którą Świat Zachodu ma do odrobienia i wszyscy ci - co chcą być odpowiedzialnymi politykami - muszą zrozumieć - jak bardzo zideologizowane jest myślenie ludzi Świata Zachodu i przez to - jak bardzo odklejone jest od realnej rzeczywistości, zrozumienie - jak często osoby w swoim subiektywnym mniemaniu chcą dobrze - na przykład: walcząc o demokrację i o prawa człowieka - są tylko i wyłącznie marionetkami w rękach tych tworzących ideologie i za fasadą pięknych haseł są ukrye - bardzo i bardzo i bardzo - iście brutalne interesy...   Magdalena Ziętek-Wielomska    *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...