Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ciasno stłoczonym zadumom,
gdy deszcz bezzdarzeń wciąż pada
przemokły buty nadziei.
nie będę mokrych zakładać.

na zamyślonych biegunach
przezoknem nuda kołysze,
i monotonia po szybach
bębni jednym klawiszem.

chyba niedługo się ściemni
na ścierpłych troskach mrok siada,
a ja wśród rozwlekłych tymczasów
tak sama ze sobą gadam.


03.01.2006.

Opublikowano

tak tak, nowe słowa są super, tylko nie łapie w pierwszej zwrotce: czemu peel miałby zakładać buty, które przemokły zadumom, czyli należą do tych zadum?

ale przez ostatnie 38 godzin spałam 2,5 więc to pewnie moja wina:)

pozdrawiam cieplutko!!!
ER

Opublikowano

Marazm świadomość wypełnił,
Samotność trochę doskwiera,
Dzisiaj już nic się nie spełni
- oj pójdę do komputera.

Palcami tekścior wystukam,
Co odda nastrój tej chwili,
A w nim natchnienia poszukam,
Na forum jak zwykle - mili.

Alu!
Przepraszam - druga zwrotka super trzyma całość

Opublikowano

Jacku,

Podgladasz mnie czy co? :)
Wszystko pasuje oprócz tego "Dzisiaj już nic się nie spełni" - jutro też nie... To są właśnie te rozwlekłe tymczasy.
No i piszę piórem. Komputer nie ma marginesów, nie można na nim kreślić, nie można go zgniesć,
a potem wycelować w ścianę. Kartka papieru świetnie się do tego nadaje.

Ewa - to nadziei przemokły buty od deszczu bezzdarzeń

Michaś - jak ładnie ubrałeś tę szybę w deszcz. Kocham ciszę i święty spokój, pozdrawiam :)

Waldku - dziękuję, bardzo jesteś łaskaw dla mnie :)

Stasieńko - lubię neologizmy, :)

Nata - dziękuję :)

Opublikowano

niestety, ale ja nie potrafię znaleźć czegoś co by mi się spodobało:

powód - peryfrazowanie do granic możliwości, wiersz składa się na całości jako kolejne hipotaksy
- przymiotnikowanie i rzeczownikowanie jest bardzo przesadzone, wygląda efekciarsko a nie ma wiele do zaoferowania
- przerzutnie opierają się na przyimki i spójniki, co jest najbardziej banalną formą przerzutni
- rytmicznie jest ok, ale rytm nie usprawiedliwia doboru naiwnego słownicta
- pointa nie ma nic do zaoferowania, no chyba, że masz w rękawie cdn., ale nie podano takowej możliwości

niestety - obiektywnie ;)
pozdrówka!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Manek Wypalone sny przez słońce, doprawdy trafne określenie. Przypomina mi się dzień w ubiegłym roku, w którym odwiedziłem mój ulubiony park. Siedziałem na ławce delektując się promieniami słońca, które "wypalały moje sny" w tamtym momencie. Miałem takie odczucie jakby moje ciało stawało się częścią słońca. Dzień był zaprawdę piękny i natura (przyroda) wokół mnie,  drzewa, krzaki, kwiaty, trawa, strumyk, śpiew ptaków, wszystko to sprawiało, że czułem błogość istnienia. 
    • @SomalijaMistyczny i cielesny zarazem — jakby miłość była zaklęciem pamiętającym wszystkie wcielenia.   Bardzo bliski mi i subtelny erotyk z ukłonem w stronę fantazji.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • Trudno mi o tym pisać, ale lubię gdy znikasz sprzed mych spragnionych oczu i jaśniejących od Twego anielskiego blasku myśli. Uciekam na długi czas lecz wiedz, że codzień wyglądam przez okna mej utraconej duszy, by choć przez krótką chwilę wyłapać twój cień, cichcem stapający w mgielnym oparze przedświtu, przez bruk parkowej alei. Ja już nie umiem kochać. Lecz nadal staram się wielbić Cię jak boginię. Tak moje uczucie to skrajne uwielbienie. Jego wykwintny, najprzedniejszy rodzaj. Po co mi wiara w lepszy dzień? Gdy noc zimna scala mnie w jedność z łóżkiem. Pęta mnie i dusi wśród trumiennych trenów, jedwabnych sukien zesłanych mi przez demony snu, piekielnych mar.   Lecz wiem, że jest jeszcze czas. Unosi się i kręci coraz to szybciej wśród gasnących gwiazd i ciemnej materii ta niebieska mała kula. Twoje oczy prowadzą mnie w kojącą czerń niebytu. Droga mleczna, zamienia się w cichy, szemrzący głucho, westchnieniem tysięcy dusz Styks Mam tutaj Ciebie szlachetna Muzo. Twą najukochańszą, ciepłą dłoń. Wyjdę z Tobą na brzeg.   Charonie, nie trzeba mi obola. Nie dla mnie kwitną, ogrody Twej miłości. Znikaj a mnie pozostaw wśród pustynnych wydm piekieł. Jak Persefona, nie z umarłym i przeklętym a na powierzchni czas swój doczesny, wśród najpiękniejszych chwil i zabaw spędzaj.
    • @Robert Witold Gorzkowski Miło mi, że się wiersz spodobał. Pozdrawiam
    • @Migrena tak to jest. dziękuję
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...