Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

- Po co tak wcześnie wstajesz? – Lilth przeciągnęła się i stłumiła ziewnięcie. Samael rzucił jej zaspane spojrzenie i westchnął ciężko.
- Służba nie drużba kochanie. Dźwigam na swych barkach ciężar całego Piekła, niczym Atlas Ziemię.
- Ach Sam, jak ty pięknie mówisz! – demonica pisnęła z zachwytu. – Gdzie się tego nauczyłeś?
- No cóż… - Samael dumnie wypiął pierś. – Pozycja do czegoś zobowiązuje. Muszę świecić przykładem.
Na twarzy Lilith zagościło przerażenie:
- Obiecałeś, że nie będziesz chodził do elektrowni! – w jej głosie pojawił się wyrzut.
- Spokojnie kochanie. To taka przenośnia.
Lilith odetchnęła z ulgą:
- Ale nie będziesz chodził do elektrowni? – spytała ze strachem.
- Oczywiście.
- I nie będziesz świecił?
- Tylko przykładem.
- No… niech ci będzie – odpowiedziała Lilith po chwili zastanowienia.

Na drogach było jak zwykle tłoczno. Gdy Samael dotarł wreszcie pod drzwi swojego gabinetu, było już grubo po szóstej – porze, o której w Piekle zaczyna się dzień roboczy. Delikatnie otworzył drzwi. Ryk syren rozdarł powietrze.
- Dwadzieścia trzy minuty i osiemnaście sekund spóźnienia! – ryknął głos z głośników zawieszonych pod sufitem. Żelazne obejmy zacisnęły się na nogach Samaela, zupełnie go unieruchamiając. Panna Black spojrzała na niego ze współczuciem i pokręciła głową.
- Powód spóźnienia!? – ryczał głos.
- No… - zaczął Samael nieśmiało, ale głos nie dał mu dokończyć.
- Nie ma żadnego no! Nasi przywódcy nie mogą sobie pozwolić na spóźnienia! Nie myślcie, że ujdzie wam to na sucho towarzyszu! Pytam krótko i oczekuję krótkiej odpowiedzi! Zrozumiano?!
- Tak.
- Więc?! Powód?!
- Korki.
- Zostaniecie dzisiaj w pracy półtorej godziny dłużej!
Samael pokiwał głową. Wiedział, że nie ma sensu sprzeczać się z komputerem. Zwłaszcza z WSIMOPP (Wewnętrzny System Identyfikacji, Monitoringu i Ochrony Pracowników Piekła). Wprowadzony przez Lucyfera system był niezawodny i – wbrew pozorom – stanowiło to jedną z jego największych wad. Nie dało się go zniszczyć, nie dawało się go oszukać, przekupić. Działał na nerwy wszystkim, nie wyłączając samego Szefa, który zamontował go w swoim gabinecie jako pierwszy.
Samael usiadł za swoim biurkiem i zaczął codzienny przegląd prasy. Gdy skończył, nie wyglądał najlepiej.
- Może zaparzę panu ziółka? – spytała panna Black z zatroskaną miną.
- Nie, dziękuję. Ale prosiłbym o kawę.
- Taką jak zawsze?
- Niech będzie – odrzekł po chwili namysłu i westchnął.
Z wewnętrznej kieszeni wiszącego na wieszaku płaszcza wyciągnął paczkę papierosów. Przyjrzał się jej z uśmiechem i mruknął do siebie:
- Death Smokes. I choose.
Z kieszeni spodni wyciągnął zapałki. Jakież było jego zdenerwowanie, gdy WSIMOPP wszczął kolejny alarm.
- Już od ośmiu sekund nie ma towarzysza na stanowisku pracy. Oj, nieładnie. A to co? Palimy w miejscu publicznym?
- Ale… przecież tu jesteśmy tylko…
- Każdy może tu wejść w każdej chwili. Narażacie naszą populację na bierne palenie, choroby i inne świństwa.
- Spierdalaj – syknął przez zęby Samael.
- Słucham? Używamy słów powszechnie uznanych za wulgarne? To wszystko pójdzie do raportu towarzyszu.
- Spierdalaj! – huknął Samael. Komputer nic już nie odpowiedział. Zajął się sporządzaniem raportu.
Koło południa przyszła wiadomość od Wolanda. W Moskwie radził sobie całkiem dobrze. Utrzymywał, że przekonał już parę osób o istnieniu Piekła, wspominał też coś niecoś o stratach w ludności cywilnej, ale Samael nie przejął się tym. Czymże bowiem są jednostki, gdy gra toczy się o złą reputację Piekła?

Do domu wrócił spóźniony o półtorej godziny. WSIMOPP zablokował drzwi i kazał Samaelowi odpracować poranne spóźnienie. Był wściekły. Lucyfer przedstawił mu pierwszą wersję wstępnego zarysu proponowanego planu akcji „Apokalipsa 999” , zlecił jak najszybsze dopracowanie go i wcielenie w życie. „Najlepiej od jutra, góra za dwa dni” – powtórzył w myślach Samael, ironicznie naśladując tembr głosu Szefa. Otrząsnął się na samo wspomnienie i zaklął. Zdjął płaszcz i rzucił się na łóżko. Był przemęczony. Z krótkiej drzemki wyrwał go głos wychodzącej z łazienki Lilith.
- Gdzieś ty był do ciężkiej cholery?
- Kochanie…
- Tylko nie próbuj mnie teraz ugłaskać! Ja czekam, denerwuję się, może cię jakieś anielstwo dopadło, obiad ci stygnie, a ty przychodzisz spóźniony trzy godziny!
- Półtorej.
- Nieważne ile! Naucz się dotrzymywać słowa!
- Nie mogłem. Naprawdę. WSIMOPP zatrzymał mnie dłużej w pracy.
- Trzeba się było sprzeciwić! Jak byś chciał to na pewno byś sobie poradził! Ten WSIMOPP jest ci chyba bardzo na rękę, nieprawdaż?!
Samael nic nie odpowiedział. Nie chciał kontynuować kłótni. Wchodząc do łazienki rzucił:
- Za kilka dni jadę w delegację. Na Ziemię.
Lilith puściły nerwy. Tego było już za wiele.
Młoda para diabłów przechadzających się w międzyczasie w pobliskim parku uciekła w popłochu.

Opublikowano

Dziekuję za komentarze.

dzie wuszko: motyw mistrzomałgorzatowski jest tylko wątkiem pobocznym (bardzo pobocznym=) nie zamierzam go raczej kontynuować, więc może Bułhakow nie będzie mnie ganiał na tamtym świecie=). Mimo wszystko jednak, skoro Woland przemknął przez część pierwszą, wypadało coś wspomnieć. A sama wiadomość od niego celowo mocno łagodzi rzeczywistość=).

pozdrawiam syćkich=)

Opublikowano

Nie, żeby to miało jakiś związek z tekstem, ale pozwolę sobie zamieścić listę kilku znanych mi szatanów:

665 - sąsiad szatana
665,99 - szatan w promocji
667 - szatan po tuningu
812,52 - szatan jako towar luksusowy
712,62 - szatan z vatem 7%
765,90 - szatan po zwycięstwie PO

kto zna jeszcze jakiś?

  • 5 tygodni później...
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc Miałem dzisiaj ciekawą rozmowę z moją siostrzyczką na różne tematy, jednym z tematów był oczywiście czas nawiązując do mojego ostatniego wiersza lecz również temat tych ONI tak między tematami się pojawił, ale i szybko ulotnił z oczywistej przyczyny, gdyż jest to temat kontrowersyjno-spekulacyjny: Kim naprawdę są ONI, czy to ziemska elita, która kontroluje świat, a może to obcy przybysze, a być może Ci pierwsi są kontrolowani przez tych drugich. Jakby nie było, to tylko dociekanie poparte fragmentarycznymi faktami, coś co nie jest dane poznać większości.
    • @Natuskaa    Tak. I w gruncie rzeczy na tym polega rozwój, aby poszczególnym osobom magia zasymilowała się w umysłach. Zostanie tambylcem  w owej sferze jest tym, o co - ujmując sprawę potocznie - chodzi.      I to racja, że owa solniskowa biel komponuje się z kaktusami - lub one z ową bielą.     Odnośnie zaś do przedstawionego wejścia w czasoodstęp: wiem, czego doświadczyłem. I z pełną tegoż świadomością podzieliłem się tym doświadczeniem. Bywający częściej ode mnie na Salar de Uyuni potwierdzają, że jest to magiczna przestrzeń, zatem tam zjawiska o magicznym charakterze są na porządku dziennym.     Dzięki za wizytę, przeczytanie i komentarz. Pozdrawiam Cię. ;))*
    • @Poezja to życie Z koralików różańca Nie jest świat złożony I cichych próśb On lubi krzyczeć Na śmierć Zapomniałem  O grobach O kwiatach co rosną tam i tu A propos, czy konieczne jest Ja i ty?, przeczytałem trochę pana twórczości, nie jest zbyt jednostronna? 
    • Ja i ty  Umieramy tak jak nasze sny    A świat rozpada się  Na kawałki    Częstując nas  Chlebem i winem    Jak ciałem i krwią Chrystusa    Na ostatniej wieczerzy  Kto pilnuje naszych pacierzy?
    • @SuzanaD W jakiż pechowy dzień napisana ta noc I żaden lek czy świata cień ozdrowić jej nie zdoła Tożsame myśli wiersze piszące I ból jestestwa wnikliwie sięga w ich głąb Nie wyjdą nie wydostanie się nic Gdy zostaną w objęciach snu Poza nadzieją że świt Uczynić to podoła Wiersz za wiersz :)      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...