Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

[przygotowania]


Rekomendowane odpowiedzi

są takie miesiące, że trzymam się przy życiu
tylko po to, by na starość mieć wszystko
w dupie.
lub
obudzić się z wrażeniem, że wyprałam słowa.
wysuszyłam na balkonie i zrobiły się cholernie
ciasne.
lub
zrobić się zrzędliwa i przykrótka, jak kurteczki
tegorocznych lasek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i proszę bardzo :)
nie zawsze i nie każdemu musi, prawda?
ja też mam zastrzeżenia do tego tekstu
może dlatego, że jest mi bliższy niż zwykle?
czuję każde jego niedociągnięcie i mnie dręczy
ale kiedyś się uda, przynajmniej próbuję w to uwierzyć :)

pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



o ile część pierwsza i trzecia do siebie pasują jak leginsy do ud
to druga ni jak te dwie mówią na odgrywaniu się na społeczeństwie
na pomiataniu swoją wyższością całej tej szarości i popierdułek
czyli o takiej wrednej ale jednak rześkiej postawie
a w drugiej strofie widzimy starość brzydką człowieka ograniczonego i bez wyobraźni
niby można zamienić 2 z 3 ale to tez wiele nie ratuje
wg mnie jest poważne zachwianie logiczne i to krzyczy że jest coś nie tak

+
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zastanawiam się, co zrobić z tak poważnym zarzutem
polemizować?
spróbuję :)
otóż, jak Pan zauważył pierwsza i trzecia odnoszą się do relacji PeeLa ze światem zewnętrznym - druga - środkowa = środek (wnętrze) czyli wrażeniowo - w każdym razie widzimisię autorki poszło jak widać swoją glinianą ścieżką, która okazuje się nie całkiem "teges"
hehehe
jeśli chodzi o ten akurat tekst - jestem skłonna potraktować go bardzo surowo i poprawić - wszak do starości jeszcze mi trochę czasu zostało, a z wiekiem, być może, przygotowania do niej staną się bardziej, hmm, logiczne?

dziękuję za obszerny i "pomocny" komentarz

pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe :P

w wolnej chwili zapraszam do siebie - wszak widzę, że masz to 'coś w oku' hehe :P i nawiasem mówiąc ciekaw jestem (może tak 'trochę próżnie') twojego zdania o moim ostatnim tutaj 'tworze'
a trudno znaleźć nie będzie - póki co są dwa - pod jednam zresztą już byłaś :P

pozdrówka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozwiązują zadania i zagadki. Biorą kamyki, kwiaty, patyki. Drogę zaznaczają „trawą”. Nie tylko życie jest słuszną sprawą.    
    • @Natuskaa    Azupełnie "(...) próba przygotowania rodzica (...)". Widzisz, "Czas Ci w tę drogę" napisałem ex post - już dowiedziawszy się o przejściu Taty.     Pozdrawiam Cię. 
    • @Nata_Kruk Ooo, dziękuję, bardzo wyszukany i dobry tekst. No ale poza mężczyzną i kobietą jest jeszcze coś takiego jak timing. A to dopiero jest ciężka historia :)
    • Piękny i jednocześnie niezwykle smutny tekst. Mam na myśli również komentarz, który odbieram jako jego integralną część. Pozdrawiam        
    • istne tornado myśli. chcę stworzyć grę wideo. będzie polegała na krojeniu uszu na czas, cięciu ich przy dźwiękach k-popu. uszu ludzkich i obcych, animalnych. zatytułuję ją "Łowcy chomąt". bo tak. albo "Anielica wątrobowa". ma być schludnie, a więc brzydko, z rozmachem i w jaskrawiźnie. ten tekst to mokropis, a ja na tę chwilę jestem skrybą szalonego władcy, garbię się z piórem nad wyprawioną wielbłądzią skórą. za ścianą, na sali balowej trwa taniec-obsypaniec, damy dworu krążą w parach, w kółeczku, w kółeczku, po czym przystają jedna przed drugą i kłaniają się w pas, wymieniają wszami zasiedlającymi peruki-kopce, wełniane termitiery. niedawno król zarządził zdobienie krwinek, zawezwał najświatlejszego naukowca z jedynym w okolicy mikroskopem, kazał odciągać sobie juchę, łapać każdy erytrocyt i leukocyt, stroić go mikropłatkami złota, maciupeńkimi guzikami z masy perłowej, i następnie wpuszczać z powrotem w żyły "ubogaconą" krew. w kuluarach przebąkuje się, że niechybnie rozkaże robić tak z nasieniem, inkrustować plemniki. w głowie wiruje mi rozkwiecona machina. chciałbym popełnić tekst miłosny, ale zamiast tego tworzy się historia amerykańskiego mściciela z liceum, który postanowił wziąć odwet na dziewczynie, która nie dość, że go rzuciła, to jeszcze dokonała aborcji, usunęła ich wspólne dziecko. zakrada się nasz high school avenger do prywatnego gabinetu ginekologicznego, grzebie w odpadach medycznych. znajduje. dwa dni później na szesnaste urodziny jego eks dostaje przesyłkę kurierską. torcik w prezencie od tajemniczego wielbiciela (spokojnie – nie zatruty). łatwo się domyślić, co zostało dodane do słodkiego truskawkowego kremu, co , nieco kanibalistycznie, zjada, niczego nieświadoma, sweet sixteen. historie w mojej wyobraźni szpetnieją, skóra, na której piszę, należy do średnio oswojonego smoka. choroba jasna – on żyje.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...