Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Własnoręcznie zaplątałam się
w tłum ludzkich oczu
i teraz muszę się tłumaczyć
dlaczego jeszcze oddycham

Podałam Ci słodką herbatę
nie pokazałeś wyrazu
i nawet Ty mnie próbujesz
owinąć w myśli

naprzekór powiem:
Nie rób tak więcej!
...bo lubię tworzyć paranoje

Opublikowano

Zabrakło ci chyba pomysłów w trakcie pisania. Pierwsza strofa w porządku - dobra, druga już słabiej -obleci, a trzecia kompletnie nie pasuje (kiepska pointa). Popraw to, a jezeli zdarza ci śię coś takiego częściej, to nie wiem, może zacznij pisać od końca?

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Falochrony już pełne mew, siedzą w rządku  i śmieją się.   Z tego, że lato  do końca dobiega  i nie wszystko  było jak trzeba.   Tyle w morza błękicie łez, twoich, moich i innych też.   Przez to, że wszystko  odpływa z falami, przez dekady  tłumione, niechciane.   Morska cisza i błękit łez... Białe mewy i ich głośny śmiech...        

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Annna2 dziękuję  @Manek u mnie to często się zdarza  dzięki @Nata_Kruk zatem miło mi@Berenika97 wnikliwa analiza nic dodać nic ująć  @MIROSŁAW C. A zrobiłem to niechcący  @Jacek_Suchowicz dzięki miło że się zgadzasz   Pozdrawiam   
    • W pewnym mieście, o nieznanej dacie (koty nie używają kalendarza), odbyły się kocie wybory. Od wczesnych godzin porannych, jak tylko wzeszło słońce, aż do zmroku, każdy koci wyborca mógł oddać głos (a w zasadzie mysz) na swojego kandydata. Było czterech śmiałków ubiegających się o stanowisko przywódcy: Mruczek (KG - Koty Górą), Filemon (WŻdK - Wszystkie Życia dla Kotów), Pimpuś (KW - Kocie Wyzwolenie) i Kłębuszek (Bezpartyjny). U kotów wybory nie są tak proste jak u ludzi i nie każdy, mimo najszczerszych chęci, jest w stanie głosować. Wszystko zależy od szczęścia i łowności danego wyborcy. Za urny służą wykopane w piachu dołki, do których wkłada się myszy(głosy) - po jednym dla każdego kandydata. Kot z największą ilością tych stworzonek w dołku wygrywa. Dlatego wszystkie koty żyjące na wolności i które obchodzi to, kto będzie nimi rządził, starają się jak mogą podczas polowania. Jeden kot może oddać jedną mysz. Wyjątkiem są koty domowe, które mogą oddać mysz za pośrednictwem swojego pełnomocnika, o ile taki będzie w stanie coś upolować dla siebie i kota, który mieszka w ludzkim domu. U kotów panuje demokracja, każdy członek społeczności ma prawo decydować, kto jego zdaniem powinien objąć rolę kociego przywódcy w danym mieście (na okres dwóch z dziewięciu kocich istnień). Istnieje też prezydent (jeden na każde państwo), jak i burmistrzowie, wójtowie. Jednak mają oni własne nazwy, których nie byłem w stanie poznać, jak i tego, kto i gdzie sprawuje dany urząd. Miałem za to okazję śledzić te konkretne wybory, które relacjonuję. Kocia komisja wyborcza sprawnie policzyła myszy. Wyniki wyborów były następujące: Mruczek - 63 myszy Filemon - 313 myszy Pimpuś - 77 myszy Kłębuszek - 40 myszy W pierwszej turze wygrał Filemon, ze znaczną przewagą. Gratuluję zwycięzcy! Frekwencja wynosiła tylko 7%. Dużej części wyborców nie udało się upolować myszy, a większość kotów - jak to koty - miały sprawę gdzieś. Następnego dnia ludzie w mieście zauważyli stosy myszy, kocia komisja nie dopełniła swojego obowiązku zasypania urn. Mieszkańcy w panice, odpowiednie służby zadziałały - a to były tylko kocie wybory.
    • Jak wieść wcale nie gminna niesie był sobie dzięcioł w pewnym lesie który nie tylko wciąż stukał w drzewa lecz także udawał jak ładnie śpiewa Jak słowik albo choćby skowronek przemalował też dziób oraz ogonek i rozległy się liczne chóry ptasie dokoła tyle że w wykonaniu samego dzięcioła Kos i szczygieł spytały czy może guza szuka zamiast kogoś udawać w drzewa niech stuka nie zabrakło głosu kosa a nawet dzwońca trzeba to załatwić raz i do samego końca Cóż z tego że dzięcioł się nazywa? jeżeli pod inne ptaki się podszywa zaś słowik i mazurek na to dodają: bo dzięcioły przecież nie śpiewają Co dnia wyśpiewuje te nieswoje trele aż sowa mruknęła że tego już za wiele trzeba postawić ultimatum i zawczasu ------------------------------------------- dzięcioł nie posłuchał i wyleciał … z lasu
    • motyl u drzwi lato rozłożyło skrzydła wyjęłaś czerwoną pomadkę usta milczały
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...