Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ciepłe oczy.


Rekomendowane odpowiedzi

Miał ciepłe oczy. Lubiła w nie patrzeć. Weronika miała trzydzieści lat i płomienno rude włosy. Teraz stała przy komodzie i wodziła palcem po zdjęciach pełnych wspomnień. W jej życiu królowała przeszłość. Dzisiejszy dzień się nie liczył.
Do drzwi zadzwonił dzwonek. Otworzyła.
- Witaj moja droga. Przyszedłem po ciebie –powiedział mężczyzna o oczach czarnych jak węgiel – wiesz że nie możesz tu zostać.
- Tak wiem – powiedziała w roztargnieniu – zaraz będę gotowa.
Weszła do sąsiedniego pokoju, chwyciła kilka ważnych dla niej rzeczy. Na końcu zabrała zdjęcie i przyłożyła do piersi. Tak wyszli.
Mężczyzna poufale objął ramieniem ciało Weroniki. Prowadził ją drogą w dół.
Chłodny jesienny wiatr niósł ze sobą zawodzące dźwięki. Ziemia szykowała się na jałowe dni.
Ludzi było mało. Szli prawie pustą ulica rozświetlaną ulicznymi latarniami. Takiej samotności nie czuła nigdy. Nawet kiedy odszedł i zamknął na wieki swe ciepłe oczy.
- Nie martw się. Teraz zaznasz szczęścia – powiedział mężczyzna w płaszczu odczytując jej myśli.
Weronika przytaknęła, choć nie była tego taka pewna. Chłód wieczoru przenikał ją do szpiku kości. Docierał aż do wnętrza jej duszy i zionął pustką.
Wreszcie dotarli na miejsce. Ułożyła się posłusznie pod drzewem. Była w parku, niektórzy twierdzili że to już las, taki duży...
- Śnij słodko – rzekł czarnooki pochylając się nad lezącą dziewczyną i musnął jej czoło wargami – niedługo przyjdę.
- I on też? – wymamrotała
- Tak, też. Śpij.
Czarna postać się oddaliła. Idąc chodnikiem stukał głośno o bruk.
„Jakby podkute” – pomyślała Weronika. Zasnęła.

Obudził ją dziwny blask. Odwróciła się i zobaczyła nad sobą wpatrujące się w nią ciepłe oczy.
- Witaj w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... ciekawem ale jakby trochę krótkie. Nie mówię, że to źle, ale jest jakiś taki niedosyt=). Ogólnie nie przepadam za takimi klimatami, nie ma tu nic nowatorskiego czy zaskakującego... ale mimo wszystko intryguje, wzrusza. Nie czuję się kompetentny by oceniać warsztat, więc tego nie zrobię, ale jak na moje amatorskie oko, nic nie można zarzucić, jest perfekcyjnie (chyba?=).
Wileki + i malutki (taki prawie niewidoczny) - (bo mimo wszystko troszeczkę wionie banałem. Ale tylko troszeczkę, mam nadzieję, że Cię tym nie uraziłem=)
pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałam od poczatku do końca z zapartym tchem, musze przyznać bardzo szczerze, że opowiadanie zrobiło na mnie piorunujące wrażenie dlatego pozwoliłam sobie na drobny komentarz.Ostatni raz kiedy nie mogłam pogodzić się że skończyłam czytać było jakieś kilka miesiecy temu a przyznam, że literatury się nie boję ;).Jeszcze raz R e w e la c j a!!Po prostu mnie wzięło i już ;). Po głowie kołatała mi się taka myśl -...jaaak te oczy musiały być ciepłe skoro poczułam je zaraz za sobą... ;). Czytając natomiast drugi raz, zauważyłam coś z czym tak do końca bym się nie 'zaprzyjaźniała' a mianowicie motyw stukajacych o bruk i rzekomo podkutych kopyt(?):/ naiwne(?).Poza tym bardzo mi się podobało.Mam nadzieję, że nie przesaszę jak pogratuluję pióra ;).Gratulacje.Pozdrawiam K.G.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W warstwie treści - banał, błahostka, to samo było napisane dużo wcześniej i dużo lepiej. Sporo czytam amatorów i debiutantów i tematy uczuciowe zajmują 90% ich twórczość - a bardzo szkoda, bo na te tematy wyłączność powinni mieć wielcy artyści. W przeciwnym razie wielkie emocje stają się wielkim banałem...

W warstwie językowej natomiast - bardzo zgrabnie. Nie jestem autorytetem, ale chyba "płomienno rudy" pisze się jakoś inaczej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję Kreta Greto__ :-)
motyw z podkutymi miał za zadanie wyjaśnić kim był ten czarnooki. a był nim djabeł.

Sceptic - powiem krótko - każdy wielki artysta kiedyś zaczynał więc i banalików natworzył, jeśli zostawimy uczucia dla wielkich... to już nigdy nikt nie będzie wielki... bo nie będzie śmiał próbować i uczuć się. A nie od dziś znana jest prawda że ćwiczenie czyni mistrza :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie się nie podobało. pierwsze zdania narratora to faktycznie banały, grube, mozna by ich potem próbować bronić, ale za krótki text i to chyba jego najwieksza wada; o niczym nie opowiada tylko informuje, jak wiadomości: Weronika - 30lat. W jej życiu króluje przeszłość. Dzisiejszy dzień się nie liczy.
Dwa ostanie zdania niosą w sobie mnóstwo treści, ale kontekst, w którym ich użyłaś, spłaca je, bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

przeczytałam. okiem oczywiście amatora, muszę przyznać rację tym, którzy ów utwór nie cenią zbyt wysoko. nie czepiam się tematyki, bo prawo autora pisać o czym chce. czepiam się natomiast oddania tematu. mnie ckliwość niestety przeszkadza. tu ponadto wsącza się naiwność. jako, że praktyka czyni mistrzem, nie mam wątpliwości, że dostrzeżesz niedociągnięcia, jak nie teraz to w przyszłości, gdy napiszesz teksty lepsze:). wiarygodniejsze w przekazie.
pozdrawiam serdecznie
Nef

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Miał ciepłe oczy. Lubiła w nie patrzeć. Weronika miała trzydzieści lat i płomienno rude włosy. Teraz stała przy komodzie i wodziła palcem po zdjęciach pełnych wspomnień. W jej życiu królowała przeszłość. Dzisiejszy dzień się nie liczył.
Do drzwi zadzwonił dzwonek. Otworzyła.
- Witaj moja droga. Przyszedłem żeby wejść w ciebie –powiedział mężczyzna o oczach czarnych jak węgiel – wiesz że nie możesz zostać tutaj sama.
- Tak wiem – powiedziała w roztargnieniu – zaraz będę gotowa.
Weszła do sąsiedniego pokoju, śćiągnęła szybkim ruchem spodnie, zerwała bluzkę. Na końcu zabrała zdjęcie i przyłożyła do piersi. Było zimne i metalowe, podobnie jak on. Tak wszedł w nią.
Mężczyzna poufale był w ciele Weroniki. Prowadził ją drogą w dół.
Chłodny jesienny powiew z jego ust niósł ze sobą zawodzące dźwięki. Dywan szykował się na jałowe dni.
Czasu było mało. Wchodził w nią prawie pustą rozświetlaną ulicznymi latarniami. Takiej samotności nie czuła nigdy. Nawet kiedy wyszedł i zamknął na wieki swe ciepłe oczy.

Niech reszta wyjdzie razem z nim.

Tyle o Twoim tekśćie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...