Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zdrady małżeńskie nie biorą się z powietrza,
To przynoszą je granatowe motyle.
Nie ważne, że Ty psychicznie jesteś lepsza,
A On miewa słabości - "kolorową chwilę".

One przędą się jak kokon - latami,
Nici niechęci, niezrozumienia i szykan.
Niby razem, ale samotność jest z wami,
Często czułości oraz rozmów unikasz.

Uważaj, schowaj niechęć a czułość okaż,
Do kolacji we dwoje nabierz ochoty.
Przytul, bo czuły gest na wagę złota,
Wtedy nie przyfrunie granatowy motyl.

Opublikowano

Ewo!!!
podoba mi się plusowanie...

Gekon!!!
czasem moralitety są potrzebne ...

le mal!!!!
staram się ciężkie tematy pisać pogodnie i lekko

Stasia!!!
nie wiedziałem, że aż wzruszają.....

Reginko!!!
wiedz, że ten problem często jest spotykany, a przy odrobinie zrozumienia można go uniknąć, a póki co wspaniałych motylków - bajecznie kolorowych

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za komentarz Jacek

Opublikowano

Masz rację - wieje wiatr fantazji, ale czasami trzeba się rozprawić z rzeczywistością.
Ja też lubę Twój styl pisania, i powiem Ci coś więcej; dla mnie poezja bez rymu jest jak człowiek, któremu amputowano kończyny, wyraża się tylko słowami a brak gestu. Ale to moje upodobania
Pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesz, że masz rację, można było cały wiersz inaczej poprowadzić osiągając ten sam finał, ale na takie coś to muszę mieć tzw "wolną głowę". W białym tekscie można poszaleć ale ja mam swoje upodobania.
Pozdrawiam dziś mokry Jacek
  • 2 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...