Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Korespondencja hotelowa pani R. do Victorii Lucas., błyski


Rekomendowane odpowiedzi

te dni bez smaku to lekarstwa połykane fiolkami i stygnące
w moich piersiach choroby jak kamienie. czasami tylko tyle zostaje;
smugi drzew na trasie i myśl, to jest łatwe jak zarezerwowanie
pokoju w hotelu
, poznanie kolejnej gwiazdy, tego całego jej pyłu,
którym obrosłam jak małż. rozłup skorupę, może znajdziesz
półżycie lub cień świata, do którego wchodzę. świata, gdzie

na nic zdają się lustrzane Elektry, zakopywanie i odkopywanie ojca
szpachelką i patrzenie jak matka traci liść po liściu, pietę po piecie.
katharsis, zwykle nie przychodzi z codzienną gazetą, nie wypijam go
z kawą, i nie chodzę z nim pod rękę, a co jeśli ta kobieta z walizką
nie zdąży na autobus?
może jej coś powiedzieć, jak to, że ją sobie
wymyśliłam albo, że niektóre dramaty nie oczyszczają, i nie potrzeba

wznosić rąk, śpiewać, rozmawiać z całkiem normalnymi, choćby
to, właśnie tak miało wyglądać, kiedy zamknę oczy i zamieszkam
w obozie odosobnienia. tam trafia cała korespondencja, małżeństwo
ciszy i słów, popiołu z papierosa i drinka, nazwisk, które zaraz zapomnę.
za szybą moja robótka; mąż, dzieci, list od wydawcy i lampa zapalona,
tak dla pewności, że jeszcze nie jest całkiem ciemno i do zimy daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...