Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czyli wiersz o Dobrobycie w prawdziwym języku napisany.

Dlaczego: „Gwara jest rodzajem poezji ludu, ucieczką od języka literackiego, jego przeformalizowania, oficjalności, marszu do abstrakcji, rodzajem opozycji językowej.” - (napisał pomysłodawca).

[u]KONKURS NA WIERSZ[/u]

*** Gwara ***
Możliwie oryginalna, rzeczywiście dziś funkcjonująca.

*** Wiersz ***
Do 30 wersów, inne atrybuty dowolne.

*** Temat ***
Dobrobyt, czyli do czego ciągle dążymy (Do Brobyt!) :)

*** Termin ***
14 grudnia 2005 r.

*** Zgłoszenie ***
Umieszczenie wiersza w wątku.

*** Ocena ***
Kompetentne Jury.

>>>> Nagroda

[u]100[/u] PLN
(fundator napisał: "Stawiam 100 zł dla zwycięzcy. I to by było na tyle. Pozdrawiam. Stefan R")

„No to biercie się poety do roboty, bo inacy nic z tego wiela nie byndzie” – jakby powiedziała Babcia Bigosowa.

Opublikowano

POWIM CI JEDNU SŁUWECZKU

niech mni drzwi uchu przycisnu
ży dylikatnu prawdu ci powim
i wiencyj już ani słowa ni pisnu
ni jezdym ni cienty ni zakryncony

jezdyś kubita na fajnu medal złoty
słuchaj inu wielcy ani pary z giemby
ja byz ciebi ni du tańcy ni du ruboty
wielcy czekam kiedy przyjdzi z putrzeby

ja ani dziad ani sknyra ani hrabczyk
ali nispudzianki pud chuinki ci zrobi
pumodlisi du świntegu Mikułaju
co by paczku fajnu ubmyślił tobi

ta jojku!

Opublikowano

O męzu i zunie, co to sie samo gadać przestali
(pieśń pisana gwarą przasnyską, przekazywana ustnie, nieco wzbogacona o słownictwo i pomysł autora)


Buł sobie mąz i un na zunę gadał,
ze zni to zadny ni ma tam wyręki,
una w chałupie zadny prac ci pada,
choć zawdy siedzi jeno tylko gęgi.

Uny kobicie naprzykrzyło to się,
zostań w chałupie i zrób wszystko za mnie,
a ja za ciebie pode w pole to sie
zobaczysz cy też zuna w cym cie kłamie.

Żebyś ty mąkę umiał zemleć w zarnach,
chlib doprzycynić jako bóg nakazał,
kur i kurcaków pas a mlika karwa
dała ci takoż masła zrobił w wazach.

Mlić zacon najpierw uwiązał kyrzankę,
bo chciał wraz mąkę zemlić, zrobić masła,
aż wrona jaka jęła tłuc kurcaki,
dali on lecić, kij z kyrzanki trzasnął.

Śmietane wylał, przetrącił kurcaki,
z unygo chliba wlazły w ciasto muchy,
cały się schlupał, ścian i podłóg takim
ostawił końcu, że dopiru gruchy.

Cy temu gorzy, wziął smarować smoło,
nie wi co robić, sum leci na pole,
zunę za rękę – pójdziesz diabla zmoro!
i w nogi zuna, oddać męza role.

Bo znać nie każdy wart w robocie człowiek,
buł raz mąz sobie, o nim zadny pracy,
może i kiedyś zuna jidna powie,
cy tu com padał będzie co jinacyj?

--------------------------------------------------------
od autora:
wiersz powstał na motywach opowieści pana Stanisława Chechłowskiego z okolic Przasnysza.

Opublikowano

ballada o wilku co go zając uśmiał kobyło.
(gwara przasnyska)


przysed wilk z lasu, pejda do zająca,
zjem cie, a zając w strachu prosi wilka,
mój wilcku, zjis mnie, to sie mno nie naśres,
a patrzaj tamuj, na łące źrebinka,
jidź i ją poźrej razem z tym powrozem,
to sie przynajmni naźres nienajgorzej,

wilk przystał z zadu zajść do tej kobyły
a ode łba ją łapką w nos rznoł zając,
patrzy kobyła w tył, wilk przy ni stoi
i buch golenio lewo potem prawo,
wilk zląkł się, uciek i pejda zły straśnie,
buły dwa zwierza do zjidzenia właśnie,

jak przysed posed i nie wrócił wjincej
odskocuł pewnie gdzieś na inne pola,
i może bedzie miał co zjiść bo tutaj
dla niego tylko gomora – sodoma
i nie pokaże łba i nie zawjije,
choćwa we trzech mieć mogli tako siłe.

---------------------------------------------------------------------
od autora:
wiersz stworzony na motywach opowiastki p. St. Chechłowskiego.

Opublikowano

OBYWATELKI i OBYWATELE!
Stówka leży do wzięcia! Czy tu nikt więcej nie ma jaj?
(kobiety: proszę bez urazy, to taka figura retoryczna ;)
No.
Liczę na Was - Jury się już czai (a jest kompetentne do potęgi trzeciej! ;)
pzdr. b

Opublikowano

Ła kiedy miołem dwodzieścio lot
ech jak mnie dobze było
kochołem dziewce niby rózy kwiot
s cołego serco siłom

Łocęta mioła nibieskie
i włosy s bujnom gzywom
i chadzaliśmy tu i tu i tom
mieskała no pseciwko

W małym pokoju som na som
siedziołem rozmazony
obok sidziała luba luba ma
na nibie gwiozd milijony

leciutkom dłoniom firanki zosłoniała...



Oparte na motywie ludowym. I LUDOwym też:) (z łac. ludo, -ere, lusi, lusum znaczy bawić się)
Jo amatoroski s gwarom podwórkowom piknie pozdrowiom. III

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena godzinkę trenowałam, uciekł mi dzień, bo się zrobiło ciemno, teraz by się porobiło comme si, comme ça:) czas poczytać:) popołudniowa herbatka:)
    • Jest Niedziela. Za oknem popołudnie; dzisiejsze, w odmienności do całej Soboty, dopuszczajace do miasta mało słonecznego światła.    Uważny Czytelnik z pewnością rozpoznał - w początkowych słowach powyższego akapitu - nawiązanie do "Rozmowy przez ocean" - piosenki wykreowanej przez Andrzeja Sikorowskiego zapewne w tysiąc dziewięćset osiemdziesiesiątym piątym roku, a wykonywanej później także przez Marylę Rodowicz. Pomijam celowo przedstawienie większej ilości szczegółów, jak również zamieszczenie linku do wspomnianiej piosenki. Przecież Czytelnik, chcący przenieść się myślą i uczuciem do song'owej sytuacji, może uczynić to bez mojego pośrednictwa.     Autor bieżącego opowiadania - zgodnie z tym, na co mu przyszła ochota - sięga po piwo. Czerwone Pszeniczne, butelka nabyta poprzedniego wieczoru. Któż mnie, Corleone'owi11, zabroni, oprócz moich własnych myśli? One pozwalają, wewnątrzumysłowa decyzja dopuszcza. Prawda, że pewien kłopot z aurą jest możliwy, ale z drugiej strony - wokół jest tyle energii. Świadomość i wola decydują, żeby intencjonalnie sięgnąć i zaczerpnąć, też intencjonalnie, po stosowną ilość. Sięgam.     Butelka odkapslowana - skoro odkorkowujemy wino, to piwo odkapslowujemy. Nachylam ją i przelewam - kufel czeka. Spokojnie i cierpliwie. Ten kupiony w sklepie z pamiątkami o nazwie "Szafa Gdańska", mieszczącym się przy ulicy Garbary 14; wiadomo, którego miasta i że w jego staromiejskiej części.     Piszę stopniowo i stopniowo wychylam - sączę - czerwonopiwny w barwie trunek. Procenty nie przeszkadzają w myśleniu - jestem im wdzięczny. Dzięki.     Pamiątkowy kufel z miasta, z którym - zbiegiem okoliczności, a naprawdę jedną z międzywcieleniowych decyzji - łączy mnie wiele.    Gdańsk. Spędziłem w jego Głównym Mieście sporo, sporo czasu. Trudno byłoby zliczyć godziny co najmniej kilkunastu week-end'ów, ale także dni przed miedzynarodowymi wyjazdami, jak chociażby ten do Brazylii. Podczas właśnie tego poznałem Gabrielę... Przetańczona noc: tyle mogę - i tyle wypada - napisać. Nie proś, Czytelniku, o szczegóły. Wiem, że chciałbyś je znać; cóż, ciekawość. Gdybym był Tobą, też zapragnąłbym je przeczytać, a Ty, gdybyś był mną, też pominąłbyś ich przedstawienie.     Od tamtego week-end'u - od jego dni - minęło dużo czasu. Więcej niż rok. Minęły spotkania - te, które były, jak również upłynął czas tych, do których nie doszło. W porze tej inne kraje stały się naszym osobnie czasowym udziałem: jej Grecja, Albania Serbia i Niderlandy; moim Sri Lanka, Tajlandia, Gruzja, Peru i Boliwia.     Ludzie poznają się w miastach, miasta spotykają ludzi. Gdańsk nas poznał i przywołał do siebie na powrót. Można uznać to za, znów przysłowiowy, zbieg okoliczności, jako że pochodzimy z odległych miast. Czy to ważne, z których?     Gabriela i Gdańsk. Gdańsk i Gabriela.    Wysączam z kufla resztkę czerwonego, aromatycznego napoju. Zmrok już zapadł, ale godzinowo to wciąż popołudnie.     Nie spodziewałem się. Ona też nie. Ani wtedy, ani kilka tygodni temu.     Jest Niedziela, popołudnie zbliża się do wieczora.    Gabrysia i Gdańsk...       Kartuzy, 9. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • A nora Aarona   No, geju, kata Azy zaatakuj! - Egon   Po to ozłacał zootop?
    • @Berenika97   więc tańcz Nika do białego rana :)   a ja, z niezwykłą przyjemnością będę pośród gwiazd, podawał Ci kryształowe kieliszki z Dom Pérignon Plénitude.   i będę zachwycony :)    
    • @violetta   super :)))))   jest Ci przyjemnie bo Twoje ciało obejmują we władanie endorfiny.   Twoje własne - Violetkowe :)))    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...